jak działać?

Problemy z partnerami.

jak działać?

Postprzez zizi » 30 wrz 2007, o 17:50

nie wiem jak teraz mam rozmawiać z mężem gdy wyprowadzil się z domu?
Nie chodzi o mnie,tylko o jego kontakt z dziećmi...nie chce,żeby oduczyl sie bycia ojcem.Dzieci za nim tęsknią.One go potrzebują.

jeszcze druga jakże prozaiczna sprawa..pieniądze.Mąż obiecywał,że będzie systematycznie je dawal.A tak naprawdę od trzech miesięcy przestal dawac na dom,rachunki...książki i wszystko do szkoły sama kupowałam dzieciom.Na wakacje nie pojechal z nami,bo "nie miał urlopu" :?: Pieniędzy nic nie dał.
Od dawna mówi,że mu w pracy nie płacą i nie ma pieniedzy....kapie mi tak po 50zł.
Mowilam mu,że tak być nie może,że dzieci i rachunki są na mojej glowie,że on tez ma obowiązki,jest dorosly i niech coś z tym zrobi!Czuję,że on mnie zwodzi.Co ja mam robić?Jak się nie dać?
Przecież tak być nie moze :cry:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 30 wrz 2007, o 18:00

Jeśłi chodzi o pieniądze- to możesz zwrócic się do sądu o rozstrzygnięcie.
Tzn- o alimenty, dla dzieci (nie wiem w jakim są wieku) albo dla dzieci i dla siebie.
W ten sposób zyskasz pieniądze, meza prawdopodobnie- stracisz calkiem.
Może zreszta wystarczy samo postraszenie męża tym faktem.
Tyle jeśli chodzi o pieniądze.

Co do interesowania się dziećmi- do tego go nie zmusisz. Może lepiej przygotować dzieci na to, ze taty będzie w ich życiu jakby mniej. Podejrzewam, ze i tak to przeżywają, zastanawiają się, dlaczego tata ich już nie kocha i czy to nie jest przypadkiem ich wina...
Psycholog by chyba nie zawadził.

Trzymaj się, wierze, że poradzisz sobie.

Pozdrawiam Cię serdecznie
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

agik

Postprzez zizi » 30 wrz 2007, o 18:12

[color=red][size=9]---------- 18:10 30.09.2007 ----------[/size][/color]

agik
Ale ja go nie chce stracić!

Na razie nie bedę starać się o pieniądze w sądzie.Może go postrasze,że zlożę papiery o alimenty.

Wolalabym po ludzku dogadać się.
Ja cały czas mam nadzieję,że on wróci do domu.

Muszę wzmocnic poczucie wlasnej wartości,żeby nie bać sie męża.

Od środy idę na terapię.

[color=red][size=9]---------- 18:12 ----------[/size][/color]

Nie dopisalam ,że dzieci mają 10 i 12 lat.
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 30 wrz 2007, o 18:22

ja to bardzo dobrze rozumiem, Kochana Zizi.
Ale zadałas konkretne pytanie, więc ja odpowiedziałam na tyle konkretnie, na ile umiałam.

Co to znaczy " dogadac się po ludzku"?
Potrzebujesz pieniędzy na dom i na dzieci- jego to nie rusza. Jakich argumentów chcesz jeszcze uzyć?
(Przepraszam z góry za to, co teraz napiszę, bo nie mam zamiaru niczym Cie urazić) Odniosłam wrażenie, ze tych argumentów (tj pieniędzy i kontaktów z dziećmi) używasz trochę jak pretekstu do spotkania z męzem.
Może on ma też takie wrażenie? Dlatego tak Cię zwodzi?
A już pomijając wszystko- mozna po dobroci, mozna argumentować, ze dzieci, ze potrzeby, ale jesli nie dociera- to mozna jeszcze siłą, właśnie za pośrednctwem sądu. Albo tym chociaż pogrozić. Pytałas - odpowiedziałam
Mozna jeszcze całkiem odpuścić.
Jeśli chodzi o dzieci- im jest na pewno potrzebna pomoc. Twoja i byc może psychologa.

A czemu boisz się męża?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 30 wrz 2007, o 18:34

zizi napisał(a):Ja cały czas mam nadzieję,że on wróci do domu.

To jasne... ale też nie możesz z tego powodu cackać się z nim, no sorki! Jak odpowiedzialność mu się schowała, to trzeba o niej wyraźnie przypomnieć! No tak myślę! Bo jak to niby ma być? To, że będziesz wymagać i żądać (w końcu to jego zakichany obowiązek)... nie znaczy, że go wystraszysz - tak chyba nie trzeba myśleć.

Niechcący fundujesz mu ciągłe wakacje, a tak nie powinno być, on powinien czuć ciężar tego, co zrobił, co robi i co powinien.

Ściskam
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Madzia » 30 wrz 2007, o 20:35

tez uważam jak dziewczyny, powinnaś jaka najszybciej wnieść sprawę do sadu o alimenty na dzieci i na siebie. To jest jego obowiązek i jak on tego nie rozumie to ma problem. ktoś musi mu przypomnieć i niech to będzie sad. To są również jego dzieci! Ma płacić.
Jak ja czytam o takich chłopach co SWOIM dzieciom żałują to aż krew mnie zalewa.
Do szeregu z takimi!!!!
Madzia
 

Postprzez z » 30 wrz 2007, o 21:21

Ja bym radzila jeszcze troche zaczekac. Byc moze, ze mu firma na prawde nie placi, ze ma problemy finansowe. Wtedy wniesienie sprawy do sadu moze tylko pogorszyc i tak juz zle stosunki miedzy Tona a mezem.
Moze twoj maz ma jakies problemy psychiczne, moze ma depresje i potrzebuje pomocy. Powinnas przekonac sie, czy nie ma innej kobiety.
Jesli nie, to sprobuj mu jakos pomoc. Kochasz go, a on moze jest mocno zagubiony. NIe mysle, ze wyprowadzka mu pomoze, jesli to jest depresja. Wtedy bylyby potrzebne leki, bo sama psychoterapia tez nie pomoze.
Wiem, ze trudno bedzie Ci sklonic meza do wizyty u lekarza.
Moze sprobuj okazywac mu zaintersowanie mimo wszystko.
Wymaga to sil i cierpliwosci.
Moze twoj maz powinnien sie ogolnie przebadac, czy nie jest chory.
MOze to choroba powoduje zmiane jego zachowania. Wtedy potrzebuje on wiele opieki i wsparcia.
Czy zachowanie meza w innych dziedzinach tez uleglo zmianie ?
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

mala poprawa

Postprzez zizi » 3 paź 2007, o 00:11

mąż dał mi dziś pieniądze na rachunek.Obiecał,że jutro da więcej.
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 3 paź 2007, o 02:19

A co go skłoniło do tego?
Postraszyłaś sądem? Czy sam dał ?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

sam dał

Postprzez zizi » 3 paź 2007, o 16:33

sam dał,kilka dni temu powiedział,że jak będzie miał to da....

myślę,że to prawda,że w pracy mu nie płacą
zastanawiam się czy nie pojść tami nie porozmawiać z szefem,żeby dał zaległą wyplatę?
sama nie wiem?????

dzisiaj mąż też zostawił pieniądze w kuchni.był tu w domu kiedy ja byłam w pracy,a dzieci w szkole
nie dał dużo,ale widać,że stara się

pewnie nie będę musiała walczyć o alimenty

:zalamka: to jest dla mnie smutne,to szok,że w ten sposób muszę funkcjonować z mężem,myśleć a alimentach

jak to życie zmienia ludzi :zalamka:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez agik » 3 paź 2007, o 16:45

Wiesz, mnie sie wydaje, ze jak pójdziesz do jego pracy, to nie bedzie dobrze :(
Robisz z niego takiego trovche maminsynka i mamlasa...
A co to on nie ma otworu gębowego, zeby sie upomniec o swoje?
Znowu go chcesz wyręczać? Niech sie sam upomina...
Tym bardziej, ze wyprowadził się z domu.

A po drugie narobisz mu wstydu przed szefową i być moze innymi współpracownikami.

Moim zdaniem w jego pracy- odpuść.
Meza mozesz przyciskać o pieniądze i o to, zeby sie upominał o swoje pieniądze.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

masz rację

Postprzez zizi » 3 paź 2007, o 16:51

Tak Agik ,masz rację,nie pójdę do jego pracy.
Juz dawno zrobiłabym to gdyby to było logiczne.Wlaśnie nie chciałabym kopać dolków pod mężem.To byłby dla niego wstyd,gdybym załatwiała jebo sprawy.
Tak tylko zapytałam,bo chodzil mi pogłowie ten pomysł,podpowiadał go diabełek,a aniolek mowił,żebym tego nie robiła.

dzieki Agik za wsparcie :buziaki:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 117 gości