kochać biseksualnie...?

Problemy z partnerami.

kochać biseksualnie...?

Postprzez new*life » 14 lip 2010, o 02:24

Kocham chłopaka młodszego ode mnie 10 lat. Ja mam 30, jesteśmy razem od roku. Poznaliśmy się przez wspólną pasję a zostaliśmy parą przez moją dobroduszność. Nie miał gdzie się podziać, wiec zaproponowałam nocleg. Tak został. Dość łatwo rozgościł się w moim domu i w moim sercu. Urzekł mnie swoim poczuciem humoru, miłością do zwierząt i dzieci. I choć na początku nie podobał mi sie fizycznie to świetnie się dogadywaliśmy...Teraz jest dla mnie najśliczniejszy na świecie. Szybko powiedział "kocham" i wciąż to powtarza, tylko... jak mam przełknąć i zapomnieć to, że w 3 miesiącu naszego bycia razem zdradził mnie z facetem? Że rozpisał po stacjach kolejowych całego chyba powiatu swój numer telefonu z ofertą seksu oralnego? I że cały czas pisał z facetami, którzy na tę ofertę odpowiadali? Że wymieniał się z nimi zdjęciami? Że przy byle okazji wchodzi na czat gejowski, nawet w mojej obecności? Że przynosił do domu pieniądze, z których nie potrafił się wytłumaczyć...Że znalazłam w domu gejowską gazetkę... I że sypia ze mną raz na tydzień... cały czas twierdząc jednocześnie, że już z tym skończył, że z tym facetem to był tylko jeden raz, że z resztą tylko pisał. Przy każdym kolejnym jego wykrytym kłamstwie jest awantura i to nie tylko z mojej strony... On ma pretensje, że ciągle się o to czepiam, a on już dawno z tym skończył, zmienił numer telefonu i takie tam...Co z tego, skoro faceci piszą już i na ten numer? Dziś mieliśmy podłączony internet. Nie mógł się powstrzymać, siedział w mojej obecności.. A potem się awanturował, że już tyle czasu nie siedział, że chciał z tym skończyć, tylko ja ciągle do tego wracam i się czepiam...
Sama nie jestem takim zadeklarowanym heterykiem, kiedyś byłam z dziewczyną. Ale odkąd jestem z nim jest dla mnie jedyny. Nadal kocham go bardzo, choć ta miłość boli, bo mam wrażenie, że nie jest tylko mój... On mówi, że bardzo mnie kocha, zwłaszcza, gdy wyjdzie na jaw kolejne jego pedalskie kłamstwo. Chce ze mną być, budować dom i rodzinę, jakiej sam nie miał. Naiwnie szukam punktu zaczepienia by z nim zostać.. tylko jako kto? Społeczna przykrywka? Jak się w tym odnaleźć?
new*life
 
Posty: 49
Dołączył(a): 9 gru 2009, o 15:08
Lokalizacja: ...skąd chcę uciec...

Postprzez Sanna » 14 lip 2010, o 06:45

http://www.psychotekst.pl/phpBB2/viewto ... cf5#100840

Pisałaś dokladnie o tym samym w lutym - Czyli nic się nie zmieniło?? To może chodzi po prostu o wikt i opierunek.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez caterpillar » 14 lip 2010, o 15:36

Wlasnie bo juz myslalam ,ze mam deja vou :shock:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Sanna » 14 lip 2010, o 21:27

Mam po prostu dobrą pamięć do szczególów :). A we wpisie z lutego, fragment poniżej:

,,Czy to nie dziwne, że jego numer rozpisany jest po scianach stacji, WC z propozycja "zrobię loda" a charakter pisma bardzo przypomina jego własny? Tłumaczenie: ktos złośliwie rozpisał jego numer. Tylko czemu nie zmieni numeru i do tego odpisuje na smsy z tymi propozycjami? I po co mu czarny marker w kieszeni kurtki-taki, jakim był napisany ten numer... "

zastanowiło mnie, że facet pisze w WC propozycje skierowane do innych mężczyzn, a kobieta się o tym dowiaduje. Jak ? Korzysta z męskiej toalety? Zauważyla ten napis stojąc przy pisuarze?

I nadal mnie to nurtuje...
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez caterpillar » 14 lip 2010, o 21:34

hmm moze mamy tu rowniez ukryty problem transseksualnosci :wink:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Sanna » 14 lip 2010, o 21:46

Hmm! Co za błyskotliwy teza, koleżanko Gąsiennico ! Przyznam, że nie pomyślałam o takim , jakże logicznym i prostym, wytłumaczeniu.

:oops:
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez caterpillar » 14 lip 2010, o 23:14

8) od dzis mow mi BABCIA ..klozetowa BABCIA :szczotka:


:lol:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez new*life » 15 lip 2010, o 12:31

faktycznie, pisałam jakiś czas temu ale nie miałam gdzie odczytać odpowiedzi, potem zapomniałam a teraz postanowiłam nie wracać do tamtego wątku, tylko zacząć od nowa. Nie pomyślałam, że macie taką dobrą pamięc ;)

Dzieki za błyskotliwe odpowiedzi. Wyjaśnie kwestie kibla i mojej ewentualnej transseksualności. Nie napisałam przecież, że jego numer rozpisany jest w męskiej toalecie, prawde mówiąc nie sprecyzowałam tego. A tak konkretnie chodziło mi o kible (bo toaletą tego nie można nazwać ...) w pociągach, do których wstęp, jak wiadomo, mają i panowie, i panie. W większości ten numer rozpisał na wiatach przystanków kolejowych. I to on, bo przyznał się do tego..

Czy coś się od tamtej pory zmieniło?
Chciałam zerwać, miałam dość. Urobił mnie, naobiecywał, że już mnie nie oszuka, bo kocha mnie mocno, że zmieni numer telefonu... Zarzekał się, że z żadnym nie spotkał się na seks, tylko rozmawiał. Uwierzyłam, że będzie inaczej choć wszelkie skojarzenia bardzo mnie bolały.
Ale numeru telefonu długo nie zmieniał, ciągle pisał, ciągle były jakieś niedomówienia, niejasne sytuacje, z których nie potrafił się wytłumaczyć, choć jest wyśmienitym kłamcą.
Potem, przez zupełny przypadek dowiedziałam się, że spotkał się z jednym facetem, z tym pierwszym o którym się dowiedziałam, w 3 miesiącu naszego bycia razem. Facet zrobił mu laskę z połykiem. Podobno mój ukochany jemu też, ale o ile przyznał się, że tamten mu robił, to już że on jemu- nie, nigdy...
Sama nie wiem.. Znów chciałam zerwać i znów mnie urobił.
Tak było kilka razy. W międzyczasie niby sie stara,ł niby coś się zmieniało, choć bardzo powoli. Zmienił numer telefonu. Co z tego, skoro geje piszą już i na jego obecny numer. Bo oddzwonił kiedyś (przez jakiś czas miał obydwa numery)albo wziął jakiś numer ze ściany.. Kiedyś wpierał mi, że jeden z jego nowych numerów to numer kolegi z pracy, choć z tego numeru ktoś napisał do niego z propozycja spotkania na loda. Zarzekał się, zaperzał, że to jego kolega z pracy, że to tylko zbieżność, że on do niego napisał, że koleś ma dziewczynę i żebym zadzwoniła do jego szefa...Zadzwoniłam, ale do tego chłopaczka. Okazało się, że nie wie nawet, gdzie jest siedziba ich firmy. Co tam siedziba! Ze zdenerwowania pomylił zupełnie nazwy, nie miał bladego pojęcia, o czym mówię...
Takich sytuacji, kiedy kłamał mi w żywe oczy było na pęczki. Potrafi powiedzieć mi, będąc już od dawna na dworcu, że jest jeszcze w pracy, bo musiał zostać godzinę dłużej. Co robił na tym dworcu, że nie mógł mi powiedzieć? Nie wiem, powiedział, że czasem boi mi sie cokolwiek powiedzieć, z obawy, że będę coś podejrzewać. To prawda, po tylu jego oszustwach, zdradzie każdy jego krok, sms, myśl nawet wydają mi się podejrzane. Kłamstwo przychodzi mu łatwiej niż wyciągnięcie kozy z nosa. A ja jakoś wyczuwam, kiedy kłamie. choć pewności, rzecz jasna, nie mam. Więc węszę jak pies tropiacy, aż odkryję jego kolejne kłmstwo. Kiedy on jest poza domem szukam pretekstu by zadzwonić, wywęszyć, gdzie jest, co robi. Może znów mi powie, że jest w tramwaju, a ja będę niuchać, że chyba nie, bo w tramwaju jest zawsze jakis szum, hałas, a ja w telu "słyszę" ciszę, że aż w uszy kłuje!

W sumie, muszę przyznać, że teraz, w porównaniu z tym, co było kiedyś, jest blogi spokój. sama nie wiem, jak to wytrzymywałam. ciągle smsy, po kilka numerow dziennie. zwykle: "zrobisz loda?" A on: skad jestes i ile masz lat? Inny chłopak napisałby :"goń sie cwelu!" On tłumaczył sie zawsze mętnie, że a to chce sie dowiedzieć, kto to jest, a to, że lubi pisać, w końcu, że lubi mieć dużo znajomych... teraz jest spokój, muszę przyznać, choć ostatnio jeden czy dwóch znów napisało. Czyli co, powinnam się cieszyć, bo wszystko zmierza ku lepszemu, tak? Zniszczył tamtą kartę, nie pisze, czego ja jeszcze chcę, tak? Tylko, że ja już w nic nie wierzę, nie wiem do czego jest zdolny, jak daleko może się posunąć. Nie wiem, czy się stara coś naprawić, czy tylko coraz lepiej się maskuje...Jestem więc podejrzliwa, upierdliwa, dociekliwa, choć i tak w wielu sytuacjach milczę i nie pytam o nic...I nienawidzę taka być, ale nie umiem inaczej.

Czego on ode mnie chce? Tyle razy chciałam zerwać, kazałam mu sobie iść. A on trzymał mnie mocno, mówił, że kocha tylko mnie i tylko ze mną chce być. Myślę, że chodzi mu o mieszkanie, jest ze mną, bo ma gdzie mieszkać, praktycznie za darmo. I daje mu krycie, bo skoro ma dziewczynę to nie jest gejem..
new*life
 
Posty: 49
Dołączył(a): 9 gru 2009, o 15:08
Lokalizacja: ...skąd chcę uciec...

Postprzez Sanna » 15 lip 2010, o 12:55

Ok, dzięki za wyjaśnienie zagadki wc-towej :). Ale to tyle ze śmiesznych rzeczy.

A co do reszty. Nie wiem po co Ty sobie to robisz? Nie szkoda Ci życia?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez new*life » 15 lip 2010, o 14:23

---------- 14:12 15.07.2010 ----------

Kolejne kłamstwo. Przed chwilą.
zadzwonił dziś rano z pracy zdenerwowany, bo miał pracować do 12-ej, a przedłużyli mu do 15-ej! Bo jest wizytacja szefostwa, musi być więcej ludzi. Ale on powiedział kierowniczce, że na drugi raz to on chciałby wcześniej wiedzieć o takich zmianach!! Wiecie, ja to naprawdę, autentycznie łyknęłam, nie wyczułam łgarstwa, mój instynkt zawiódł...
Dopiero teraz, pisząc tu na forum coś mnie podkusiło, żeby wejść na czaterię gejowską. Osoba o nicku terazWaw_19pas pisała jakoś tak znajomo... Zwłaszcza:"dam ostro" zwróciło moją uwagę. Kiedyś miał nick: "damostro18" Może zbieżność, ale wybrałam numer do jego pracy i poprosiłam miłą panią, by poprosiła go do telefonu gdyż nie mogę się dodzwonić. Niestety, pani powiedziała, że pracował dziś do 12-ej i już go nie ma...

---------- 14:23 ----------

Miało być po kolei, ale za dużo napisałam, część mi się wykasowała... :evil:
Od przedwczoraj mieliśmy podłaczony net. On był wyraźnie ucieszony. Ja też, ale też trochę rozdrażniona, bałam się, że będzie siedział na czacie. Nie spodziewałam się, że zrobi to w mojej obecności... kiedy niespodziwanie podeszłam do laptopa, zamknął go, ale po szacie graficznej poznalam, że to czateria... Tego wieczoru też intensywnie pisał eski, ale przed pójściem spać wszystkie wykasował.
Poszliśmy spać nadąsani.
Rano znów trochę pisal, mówił, że z sąsiadem z działki, bo miał tam jechać. po południu zapomniał na moment o swoim telefoniku i zostawił go w łazience. Nie przepuszczę takiej okazji, cich-wiadomości, cich-odebrane, wysłane...
Umawiał się z kolegą, którego numer miał od dawna w telu, ale nigdy nie widzialam, by pisał. kolega zapytał co będą robić i jajk to będzie wyglądało. Cytuję odpowiedź:" Usiądziemy sobie razem na kocyku i będziemy się calować, a potem samo wyjdzie..." Serce walilo mi jak oszalałe, gdy to czytałam.
new*life
 
Posty: 49
Dołączył(a): 9 gru 2009, o 15:08
Lokalizacja: ...skąd chcę uciec...

Postprzez Szafirowa » 15 lip 2010, o 14:23

Wobec tego na co jeszcze czekasz New Life ?
Co się jeszcze musi wydarzyć ?
Jakiego kłamstwa, upokorzenia, jakiej zdrady musisz z jego strony jeszcze doznać ?
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez caterpillar » 15 lip 2010, o 15:01

Przyznam ,ze dziwny ten Twoj facet :? moze jest mitomanem i seksoholikiem? (alez diagnoza ;) )

wiesz moze tak bardzo przyziemnie ale skoro on taki chetny do kontaktow (wyglada na to ze z przypadkowymi facetami) to czy Ty sie zwyczajnie nie boisz ,ze cie czyms zarazi ??

i tez dolaczam sie do pytania Szafirowej...co sie jeszcze musi wydazyc?

szkoda tuszu w klawiaturze :?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Filemon » 15 lip 2010, o 16:06

słuchaj, nie obraź się, ale najpierw powiem coś trochę nie na temat, co może głupio zabrzmi... - podoba mi się jak piszesz - fajnie! jakoś tak jak człowiek, z duszy, z przeżyć a inteligencji też Ci chyba nie brakuje... sympatyczne wrażenie na mnie sprawiasz...

ALE... TO CO PISZESZ TO MASAKRA!!!!! jak dla mnie....
to jest TOTALNA MASAKRA!!

ten facet nie to, że jest gejem... to jest beznadziejny pedał (i piszę Ci to ja, który jestem orientacji homoseksualnej, jestem gejem, ale nie jestem pedałem...) - bo pedał to rodzaj takiego palanta bez charakteru i godności, który się pieprzy po krzakach z kim popadnie, byle tylko dorwać kawałek kutasa czy tyłka... :?

i ten Twój żałosny pedał, siedzi pod Twoim dachem, może jeszcze korzysta materialnie, sypia z Tobą jak się domyślam i jednocześnie oszukuje Cię na każdym kroku, BEZCZELNIE NA TWOICH OCZACH i może korzystając z Twojego laptopa szuka seksualnych kontaktów z różnymi innymi pedałami i realizuje to potem Ciebie nieustannie zdradzając i oszukując...

musi być coś strasznie ważnego w Tobie, co powoduje, że Ty już dawno nie spuściłaś go na kopach ze schodów rzucając za nim jego walizkę...

co takiego Cię hamuje przed tym, żeby tak zrobić?

co czujesz w sobie, kiedy pomyślisz, że przecież masz do czynienia ze spedalonym zdrajcą, oszustem i kłamcą oraz wykorzystywaczem? i jemu się oddajesz, dajesz mu dach nad głową, zwierzasz się może, pragniesz z nim czułości, itp.

cholender... nie gniewaj się, że tak ostro to napisałem - może nie miałem prawa, ale w pierwszej chwili tak to poczułem...

można by to ująć w delikatniejszych słowach, ale treść pozostałaby taka sama...

mam wrażenie, że niektóre dziewczyny, które Ci tu odpisały, pomyślały, że to jakaś BEZNADZIEJNA SYTUACJA i że Ty zachowujesz się SKRAJNIE NIEKORZYSTNIE DLA SIEBIE..... dlatego ktoś tam napisał, że szkoda tuszu w klawiaturze, czy coś takiego - tak przynajmniej ja to odebrałem... (aha, caterpillar, tak to ujęła... - teraz sprawdziłem)

po prostu wydajesz mi się fajna, ale to co piszesz mnie POWALIŁO, bo aż trudno w to uwierzyć, tak strasznie jakby nie dbasz o siebie i na tak wiele temu facetowi pozwalasz... :(
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez alutka_87 » 15 lip 2010, o 22:51

Zgadzam się zupełnie z Filemonem... Naszła mnie też taka myśl, że i pewnie dorabia w ten sposób, czemu by nie, skoro sama pisałaś o pieniądzach niewiadomego pochodzenia itp.

New*life - Twój nick sam dla Ciebie jest idealną wskazówką - zacznij nowe życie, bez tego drania. On Cię ewidentnie zdradza i wykorzystuje, przedstawiłaś nam to wszystko jak na dłoni! I to w taki upokarzający sposób - z innymi facetami, po czatach i przed ogłoszenia dostępne dla wszystkich. Ja wierzę w miłość - wiem, że dla niej warto czasem się trochę poświecić, wybaczyć i próbować... Ale tylko wtedy gdy widzę jakiekolwiek perspektywy bo w tym przypadku - nic a nic! Nie warto, czasem naprawdę lepiej być samemu niż z kimś takim...
alutka_87
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 paź 2009, o 22:56
Lokalizacja: kraina czarów

Postprzez Filemon » 15 lip 2010, o 23:11

właśnie, bardzo słuszne spostrzeżenie alutki - u niego może być jeszcze homoseksualna prostytucja na rzeczy... wiele na to wskazuje :?
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 313 gości