niekochana

Problemy z partnerami.

niekochana

Postprzez Abssinth » 9 lip 2010, o 17:44

wkurzona dzisiaj na sama siebie i na to co sie ze mna dzieje, jestem w pracy i mi sie chce plakac, generalnie mi odpiernicza NIE WIEM od czego, nagle jakos...

kurcze no
skad prosze powiedzcie mi sie to bierze, ze bedac w zwiazku z czlowiekiem, ktory sie bardzo stara, okazuje mi uczucie na kazdym kroku, jest slodki, opiekunczy i w ogole...

ja sie, do jasnej i ciezkiej, czuje niekochana?
tak po prostu?
tak w ogole?
jakos....ogolnie niegodna tego, anyway?
albo przciwnie, porownujaca sytuacje do znajomych i myslaca 'oh, bo oni maja tak fajnie ja tez chce' (pomimo tego, ze WIEM, ze teoretycznie ja mam 'lepiej', o ile to mozna porownywac w ogole...)

kurcze, nawet nie wiem czy to wysylac :/



PS wiem, ze moze mi przejsc jutro, ze normalnie sie tak nie czuje, i jesli mi przejdzie to pewnie nie odpisze na to co mi napiszecie...ale na pewno bedzie to pomocne w momencie, kiedy to uczucie wroci. a wraca co jakis czas, i zawsze tak o ni z gruszki ni z pietruszki. moze mam dobre mechanizmy wypierania, tylko co jakis czas one zawodza :/

xxx
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez KATKA » 9 lip 2010, o 17:57

Cześć Abss:) moze masz tzw nienawidze..piątków :) wszystko bedzie ok...czasem są takie dni...takie momenty....każda tak ma...nie wierzę, ze nie :)
:kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: Pozdrowienia od moich kocich futer :) wszytskich ...zaraz ile ich teraz mam....6 :P
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez caterpillar » 9 lip 2010, o 21:14

Abss
ja tez tak czasem mam..moze nie niekochana ale raz na kilka miesiecy (cyjklicznie :) ) dopada mnie jeden taki dzien gdzie mam wrazenie ,ze czuje sie totalnie zaniedbana,niezauwazana i wowczas doszukuje sie w kazdym gescie partnera tegoz olewania mnie..tak ,zeby sie utwierdzic ..i sama sie nakrecam. A potem okazuje sie (zazwyczaj),ze to moja nadinterpretacja a on byl totalnie zmeczony albo mial duzo spraw na glowie.

zreszta moj facet nie jest typem misiaczka kofanego ktory utuli swe malenstwo i bedzie robil do niej "tiu tiu"...czesciej to ja musze brac sobie sama i jeszcze nie moge sie do tego przyzwyczaic mimo iz minelo kilka lat.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ophrys » 10 lip 2010, o 07:29

Abssinth właściwie nie wiem co Ci napisać, bo jeszcze tego dobrego związku nie miałam :wink:
Ale w końcu każdy ma prawo mieć gorsze dni, gdzie czuje się niekochany, byle jaki i w ogóle do d...

Masz fajnego partnera, może powiedz mu, że właśnie teraz potrzebujesz więcej "głasków". Jest fajny więc myślę, że Ci je da :kotek:
i znowu będzie dobrze :slonko:
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez mahika » 10 lip 2010, o 07:47

co takiego mają "lepiej" znajomi w związkach?

Może to jakieś znudzenie się wkrada do Waszego związku, do ciebie, brak adrenaliny?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: niekochana

Postprzez ewka » 12 lip 2010, o 09:21

Abssinth napisał(a):ja sie, do jasnej i ciezkiej, czuje niekochana?

A co musiałoby się dziać, abyś tak się nie czuła?

:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 14 lip 2010, o 13:05

Co słychać Abss ?
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Abssinth » 15 lip 2010, o 14:40

heja :)


dziekuje bardzo za odzew... juz mam w porzadku, juz mi przeszlo tamtego dnia..

bede o tym myslec wiecej, bo - skads gdzies to sie trzyma i powraca, takie niedobre myslenie.

i napisze, jak juz mi sie urodzi jakies rozwiazanie :)

dziekuje, dziekuje, dziekuje jeszcze raz :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez pszyklejony » 15 lip 2010, o 16:31

Przyczyna jest prosta, oczekiwania związane z niezaspokojeniem pewnych obszarów emocji w dzieciństwie. To siedzi w niedostępnej warstwie osobowości.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Filemon » 15 lip 2010, o 18:31

może to już nieważne i po temacie, ale jak przeczytałem, to przyszły mi dwie myśli:
1) nie do końca spełnione oczekiwania - mimo, że partner fajny, ale może jakoś nie całkiem w taki sposób, w jaki się pragnie albo potrzebuje...?
2) a może, że to facet a nie kobieta... ;) może z kobietą byłaby ta pełnia lub może, żeby była pełnia to... ?? (no tak jak to bywa niekiedy u osób biseksualnych)

pozdrawiam!
filek-monek :)
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Abssinth » 16 lip 2010, o 11:01

heja pszyklejony - wiem to - tylko co mi z tego...nie wiem jak sie z tego powyczyszczac....
boje sie, ze tak naprawde to znowu odgrywam relacje z ojcem...moje KOchanie nie okazuje mi uczuc w taki sposob, jakbym chciala (ojciec w ogole nie okazywal zadbnych poza ambicja i zniecierpliwieniem i checia dokopania)...co ja odbieram jako odrzucenie...nie umiem sobie z tym radzic :/ z drugiej strony, podoba mi sie to, ze to sie wydobywa na powierzchnie, ja PLACZE ostatnio, co jest niesamowite bo zawsze sie tego wstydzilam, nie chcialam i dusialm w sobie...teraz sie to wywleka na powierzchnie, tam gdzie moge cos z\ tym zrobic...

fil :)
myslalam o tym, wiesz? i doszlam do takiego na wpol powaznego wniosku, ze najlepiej byloby mi w trojkacie....z jakas fajna kobitka i jakims fajnym facetem :)
a na powazniej - zwiazek polotwarty z osoba biseksualna, tak jak mam teraz, jest najlepszy ...bo On ma wiele wlasnie wynikajacych z jego biseksualnosci niesamowitych cech...tylko te osobiste, niezwiazane z seksualnoscia takie nie do konca...

z drugiej a moze i trzeciej strony, mam czasem takie leki, ze po prostu - nasz zwiazek sie wypala powoli...bez zadnej winy z niczyjej strony...po prostu, moze nadchodzi czas na koniec, tak o ....
i szkoda by bylo, i smutno, jesli tak sie dzieje...i wyjasnialoby, czemu sie czaem tak niekochanie czuje...bo moze to jest prawda...

ehh :/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez owodnia » 16 lip 2010, o 11:16

Abssinth napisał(a): z drugiej strony, podoba mi sie to, ze to sie wydobywa na powierzchnie, ja PLACZE ostatnio, co jest niesamowite bo zawsze sie tego wstydzilam, nie chcialam i dusialm w sobie...



Odczuwam czasami niekochanie, jest mi źle, wiec rozumiem cie dobrze.
U mnie jest bardzo podobnie z tym płaczem.
Ja sobie to tłumacze tak....teraz mam duze poczucie bezpieczeństwa i to pozwala mi sie "odkryc", zaległe uczucia wyłaża, czasami z dużą intensywnościa.
Poddaje sie temu bez analizy.
Ja to odbieram pozytywnie , bo znaczy ze czuje , a u mnie...mocno byłam zblokowana :roll: .
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez cvbnm » 16 lip 2010, o 11:22

ze po prostu - nasz zwiazek sie wypala powoli...

a co by na to wskazywalo?

(procz poczucia "niekochana")

obserwacja zwiazku, a nie siebie, ... gdzies to wyczytalam, u marego, zeby okreslac zwiazek a nie uczucia itp. same symptomy zwiazku... mi ta perspektywa dala wiele korzysci. jaki "w tej chwili" jest zwiazek, okreslenie tego dalo mi wiele istotnych informacji...
cvbnm
 

Postprzez Abssinth » 16 lip 2010, o 11:36

owodnia - sciski :):) dokladnie tak, z tym bezpieczenstwem, tez tak mysle :) ze w koncu moje JA czuje, ze moze sobie teraz zaczac z tym radzic, bo wszystko inne jest ok :)

cvbnm...
hm
za dlugo by bylo pisac jakie sa inne symptomy - jestem w pracy teraz i nie moge za bardzo sie zastanawiac, opisywac ...
interesujace podejscie do zwiazku jako osobnego istnienia niz jednostki go tworzace...

kurcze zmuszasz mnie do myslenia :)
potem, ok?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez cvbnm » 16 lip 2010, o 13:02

ah, moze nawet nie warto pisac, wystarczy pomyslec, cos dostrzec...
cvbnm
 

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: uuveluguteh i 53 gości