granice zazdrości???

Problemy z partnerami.

Postprzez pszyklejony » 11 lip 2010, o 12:33

To jest tragedia, obudź się.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez smerfetka0 » 11 lip 2010, o 12:39

w przypadku usilowania naklonienia zerwania kontaktu ze znajomymi i tego typu akcji potwierdzam ze przesadza porzadnie i tu nie potrafie okazaz empatii i wczuc sie w jego intencje. moja wypowiedz oddnosila sie do samego czytania wiadomosci, gg, nk, poczty, sms, pytan kto i po co dzwonil, jesli oczywiscie sa normalne bez wyrzutow ze za dlugo gadalam z kolega ze mnie podrywal ze mam sie do niego nie odzywac.

skoro rozmowy nic nie daja moze to w ogole zignoruj? typu... kto znowu dzwonil..kochanie to p chcial wiedziec co bylo na wykladach masz pozdrowienia, i od razu zmiana tematu.. na zlosc o kazda wiadomosc i szperanie, 'skarbie gdybym cos ukrywala skasowala bym wiadomosci zebys nie mial szans nawet na podgladanie zajmijmy sie czyms normalnym'. nie wiem czy to cos pomoze i czy dasz rade opanowac nerwy i wykazac chwile cierpliwosci zeby zobaczyc skutki, przyznam ze latwe i przyjemne by to nie bylo.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez melody » 11 lip 2010, o 14:22

Wera, bardzo nie podoba mi się zachowanie Twojego partnera i martwię się o Ciebie. Wiesz co? Spróbuj może przeczytać jeszcze raz swoje własne posty w tym wątku, tak, jakbyś czytała wiadomości od osoby szukającej wsparcia. Co byś jej chciała powiedzieć? Jakie byłoby Twoje wrażenie na temat tego, co dzieje się w związku tej osoby?

Ciepło Cię pozdrawiam! :cmok:
mel.
melody
 

Postprzez KATKA » 11 lip 2010, o 15:13

nie wiem czy ktoś to jeszcze pamięta ale jakieś dwa lata temu zalogował sie tu mój Paweł zeby przeprosić i obiecać, ze wiecej nie podejrzy moich wpisów na psycholku słowa dotrzymał...a to, że naruszył te najdelikatniejszą dla mnie strefę było dla mnie straszne...to jest moje miejsce...tylko moje....nie jego....mam prawo mieć kawałek świata dla siebie i nigdy nie zgodze się na jego odebranie!! Szczerze jakby zrobił to jeszcze raz...znów była by tak ogromna awantura jak wcześniej...i wierz mi to nie Paweł wtedy wychodził obrażony....to nie ja musiałam przepraszac czy go przekonywac....od początku mu uswiadomiłąm, ze to on popełnił bład i więcej sobie tego typu akcji nie zycze....naprawdę cenię sobie swoją prywatnosć i uważam że Twojego faceta ktoś albo coś musi doprowadzic do pionu! Faktem jest ze im ktoś bardziej jest kontrolowany tym bardziej kombinuje!! moze to go pzrekona...czasem ludzie z całkiem czystym sumieniem w momencie kiedy zostają ograniczani zaczynają szukac pocieszenia...ucieczki i odrobiny wolnosci....i to zaczyna byc problem....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

witam

Postprzez sojkos » 11 lip 2010, o 15:26

Zazdrosc bardzo duzej dawce zniszczy zwiazek.Poprostu kwestia lezy w zaufaniu.Nie mowie ze zazdrosc w malej dawce jest zla,bo nawet daje poczucie ze zalezy komus na tobie.Twoj mezczyzna przesadza,mialem obraz zwiazku siostry w ktorym zazdrosc byla przesadzona,jak sie nie dasz to beda wulgaryzmy,obrazanie itp a w fazie ostaniej bicia.Pozdrawiam.
sojkos
 
Posty: 22
Dołączył(a): 2 lip 2010, o 17:26

Postprzez ewka » 12 lip 2010, o 08:51

---------- 08:44 12.07.2010 ----------

zagubiona0 napisał(a):powiedz mi dlaczego cie to AZ TAK drazni ze sprawdzi tego maila czy cos skoro nie masz nic do ukrycia co ci zalezy?

To nie chodzi wcale o to, czy ma się coś do ukrycia, czy się nie ma. Partner, choćby kochał najgoręcej MUSI szanować naszą prywatność. Może nie umieć... to wtedy MUSI się nauczyć. Jeśli nie umie się nauczyć - to my musimy go nauczyć. Ja nie wyobrażam sobie innej opcji... grzebanie w telefonie i poczcie... nie, nie wyobrażam sobie.

---------- 08:51 ----------

Muszę to tutaj wkleić, bo tak to właśnie widzę:

"Kochajcie się,
ale nie róbcie z miłości kajdanów.
Niech miłość będzie
jak poruszający się ocean
pomiędzy brzegami waszych dusz.
Wypełniajcie nawzajem swoje filiżanki,
ale nie pijcie z tej samej.
Dajcie sobie swojego chleba,
ale nie jedzcie z tego samego bochenka.
Śpiewajcie i tańczcie razem,
cieszcie się,ale pozwólcie sobie być osobno.
jak struny lutni, które są osobno,
to jednak dźwięczą razem
do tej samej muzyki.
Dajcie sobie serca,
ale nie do przechowania.
Stójcie razem,
a jednak nie za blisko.
Jak kolumny świątyni,
które podpierają ten sam strop,
a jednak stoją osobno.
I jak dąb i cyprys
nie rosną w swoich cieniach..."


WERA, musisz nauczyć się mówić NIE. I musisz to NIE umieć uzasadnić. Tak konkretnie. Jeśli się obrazi... no to niech się obraża. Może da mu do myślenia.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez caterpillar » 12 lip 2010, o 10:57

nie przepadam za milosnymi wierszami ale TEN wyjatkowo oddaje istote zwiazku ,ktora jest mi bliska


dzieki Ewka :kwiatek2:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez wera » 12 lip 2010, o 11:00

Ewka ja już nie mam siły mówić NIE i walczyć o swoje. On nigdy nie myśli o mnie. Jakiś miesiąc temu po moim kilkudniowym wyjeździe obiecywał poprawę, tłumaczył, że zrozumiał to co robi źle i że to zmieni. Dziś mam dokładnie to samo albo i jeszcze gorzej co przed obiecywaną poprawą. Po co więc mi wciska kity, że mnie kocha? Jeżeli się kocha to chce się jego dobra a nie narzuca się sposób myślenia i wszelkich poglądów. Co złego jest w tym, że ja pisze na tym forum o jego zachowaniu i tym jak ja się z tym czuje. Oczywiście wg niego obrabiam mu dupę za plecami.
wczoraj nie wytrzymałam i powiedziałam jego matce o tym jak on się zachowuje. Jest teraz naburmuszony i oczywiście wielkie pretensje, że jakim prawem ja rozmawiam z jego matką albo w ogóle z kimkolwiek na jego temat.

Jedno jest pewne im bardziej on będzie mnie kontrolował i próbował mną sterować tym szybciej ja zacznę kombinować coś na boku, bo tak na dłuższą metę żyć nie da.
Mam serdecznie tego dość, przecież to dorosły facet a nie malutki chłopczyk.


Żeby tego wszystkiego było mało jeszcze w pracy się wszystko pieprzy. Mam ochotę krzyczeć i uciec stad jak najdalej, zaszyć się w jakiejś dziurze. Nie wiem czy wytrwam do 23 lipca...
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez caterpillar » 12 lip 2010, o 11:34

ostatnio przeczytalam..

"wartosciowy facet to taki ,ktory wklada do zwiazku wiecej niz tylko penisa "


Jedno jest pewne im bardziej on będzie mnie kontrolował i próbował mną sterować tym szybciej ja zacznę kombinować coś na boku



wera a co rozumiesz przez kombinowanie na boku?

mnie to sie kojazy z flirtem z innymi facetami jesli tak to czy to jest jedyne rozwiazanie jakie widzisz?
i czy uwazasz,ze to dobry sposob na rozwiazanie tego problemu?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez pszyklejony » 12 lip 2010, o 11:35

Jesteś w samym oku cyklonu, wir nieprawidłowych oczekiwań. Co z tego, że on chce, jak nie potrafi.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez marie89 » 12 lip 2010, o 11:59

a mnie szokuje (!!!) najbardziej to że on czytając to wszystko (tutaj) nie widzi problemu.. Ma CZARNO NA BIAŁYM co czujesz, jak czujesz, jak to widzisz.. i ma to wszystko daleko w.... Przepraszam. Może źle oceniam.. może w jego mniemaniu to co robi ma sens choć wg mnie sensu to nie ma.. Po prostu.. Każdy ma prawo do prywatności.. Ciekawe czy R nie widziałby problemu gdybyś Ty myszkowała w jego rzeczach.. czytała smsy.. śledziła kazdy jego krok.. GDZIE TU ZAUFANIE??? I POSZANOWANIE TEJ SFERY PRYWATNOŚCI?

Tłumaczysz, mówisz.. on to czyta i się jeszcze obraża? Co on ma 5 lat? Nie ma. Powinien zachować się jak dojrzały mężczyzna, który choć czasem zazdrosny potrafi się opanować.. Właśnie..

Z całym szacunkiem Panie R.. OTWÓRZ OCZY I SIĘ OPANUJ!!! Nie zauważasz, że robisz przykrość własnej dziewczynie? Ufaj jej!!! Ona Cię kocha a Ty wywijasz takie numery...

Więcej rozmowy, więcej zaufania, więcej niezależności.. Będzie ok:)

Tego Wam życzę z serducha szczerego

Pozdrawiam

M.
marie89
 

Postprzez Viki » 12 lip 2010, o 17:11

No osacza Cię ewidentnie i ciekawa jestem, co będzie dalej ... ile wytrwasz w tym zamkniętym kręgu...
Bo tak wogóle to druga osoba nie jest czyjąś własnością, a sorry, on Cię traktuje jak własność... to jest dalekie od normalności, ten chłopak po prostu musi się leczyć z chorobliwej zazdrości a przedewszystkim znaleźć jej przyczyny.
I tak to widzę. Pozdrawiam i życzę mądrych decyzji.... i wiesz, nasuwa mi się taka sentencja-czasem lepszy koniec koszmaru niż koszmar bez końca.
Viki
 
Posty: 41
Dołączył(a): 30 maja 2010, o 18:32

Postprzez smerfetka0 » 12 lip 2010, o 21:41

ewka masz stuprocentowa racje :)

koles przesadza w takim wypadku i to porzadnie i owszem uwazam ze kazdy ma prawo do prywatnosci a druga osoba musi to zaakceptowac.

ale dla kazdego to cos innego i skoro ja nie mam nic przeciwko zeby mi moj zajrzal do telefonu, a nie robi takich akcji jak ten werze na szczescie, na luzie i z ciekawosci podchodzi, ja rowniez tak samo mam, wiec w sumie nie ma problemu :) u nas prywatnosc przejawia sie w innych aspektach. no ale jak by mi adam robil az takie jazdy to pewnie tez bym byla niezadowolona.

z poczatku nei wiedzialam ze to o cos takiego AZ chodzi i chcialam z drugiej strony podejsc.



wera, co teraz zamierzasz?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez wera » 13 lip 2010, o 18:27

caterpillar napisał(a):wera a co rozumiesz przez kombinowanie na boku?


Prawdę mówiąc sama nie wiem co mam na myśli. Może to, że będę częściej się kontaktować z P. Może to że będę miała coraz więcej do ukrycia przed R. Nie wiem po prostu.


pszyklejony napisał(a):Co z tego, że on chce, jak nie potrafi


Ja nie potrafię go nauczyć. Nie mam już do tego cierpliwości, ponieważ rozmowa z nim to jak rzucanie grochem o ścianę. Niereformowalny gatunek.


Viki mówiłam mu, że czuję się traktowana jak przedmiot, jak jego własność i, że bardzo mi się to nie podoba, usłyszałam po raz kolejny, że przesadzam.


Mel gdybym ja miała poradzić jakiejś innej dziewczynie co ma w tej sytuacji zrobić powiedziała bym tylko jedno: "uciekaj jak najszybciej". Jednak serce nie sługa a ja jestem głupia i naiwna, bo wierzę, że między nami może być jeszcze dobrze tak jak kiedyś na samym początku.

Zagubiona0 sama jeszcze nie wiem co dalej. Na razie nie mam pomysłu na życie i to jest straszne!
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez KATKA » 13 lip 2010, o 19:34

e tam uciekaj....
ja myslę, ze sprawa jest do odratowania....a przynajmniej mozna sprobowac...
wiesz co ja bym zrobila....olała go...tzn te jego zachowania...odbieram poczte on patrzy....to wyłaczam...bez gadania...tłumaczenia i robie cos innego....
rozmawiam przez telefon on pyta kto to...ten i tamten...i robie cos innego bez wdawania się w dyskusje....niech sie obraza jak dziecko skoro lubi....w koncu jak zobaczy z emu to niewiele daje bedzie musial cos zrobic....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 172 gości