Waga [ON] - Skorpion [ONA]

Problemy z partnerami.

Waga [ON] - Skorpion [ONA]

Postprzez sojkos » 10 lip 2010, o 10:05

Bylem z zwiazku ponad 4 lata i teraz nadeszly trudne momenty,bo ja zranilem mowiac ze nie pasujemy chyba do siebie i ze chce troche przestrzeni i zabolalo ja ,pozniej na przelomie maja powiedzialem ze chyba czas zakonczyc zwiazek i dolalem oliwy do ognia.Spotkalismy sie ze soba tydzien temu rowerek wodny "spotkanie lozkowe" itp.Ale od tego czasu coraz mniej odbiera wiadomosci i telefonu mowiac ze nie ma czasu itp.Kiedys gadalem z nia i stwierdzila ze zranilem ja mowiac te przykrosci dla niej ze ona nie widzi juz tego i nie wie co dalej.Jest mi naprawde zal i plakac sie chce.Czuje ogromny bol,smutek i mam wyrzuty sumienia.Przechodze okres jak po rozpadzie dlugo istotnego dla mnie zwiazku z ktorym wiazalem na cale zycie.
sojkos
 
Posty: 22
Dołączył(a): 2 lip 2010, o 17:26

Postprzez marie89 » 10 lip 2010, o 13:20

Ale chyba chcesz być z nią? dajesz tego wyraźny dowód.. To że miałeś wątpliwości.. cóż, każdy ma prawo je mieć.. Myślę, że ona widzi, że jest dla Ciebie ważna ale.. No właśnie to "ale" Skoro trochę unika kontaktu z Tobą to coś ją gryzie.. Naciskanie i drążenie może mieć skutek odwrotny... Ja bym na Twoim miejscu poczekała, przynajmniej spróbowała przeczekać.. Gdy będzie gotowa to powie co jest grane.. Tak myślę, ale to nic pewnego... Znacie się już trochę.. Musisz zdać się na własne wyczucie.. Czy pytać.. czy dać spokój..
marie89
 

Postprzez sojkos » 10 lip 2010, o 15:35

Wlasnie wyszedlem na zewnatrz zeby troche serotoniny zalapac.znajomi mnie wyciagli nad wode i posiedzielismy 4 godzinki i do tego juz sie umowilem z kolega na 17 a tu wlasnie zadzownila do mnie i zmarnowana chce ze mna pogadac.Dziwnie sie czuje itp.Bylem zdziwiwony tym faktem ze sie odezwala.Heh ale nie wiem co przez to rozumiec.Gadalismy szczerze ze spotkala sie z ze znajomymi i pozniej powalilo mnie to, ze pozniej znajomi poszli i spotkala sie z kolega/znajomym i pila drinka.Jak to rozumiec?Nie wiem nic,czuje sie dziwnie tu dzwoni a tu jakies wyznania jej wczorajszej imprezy/spotkania.
sojkos
 
Posty: 22
Dołączył(a): 2 lip 2010, o 17:26

Postprzez KATKA » 10 lip 2010, o 16:23

ja niestety niewiele rozumiem z Twoich wypowiedzi :roll:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Krasnoludek » 10 lip 2010, o 16:32

Ja też niewiele rozumiem. Albo jesteście ze sobą, albo nie. Dlaczego to jej powiedziałeś? Jaki był powód? Co ci nie pasowało?Nie dziwie się, że jej było przykro. Teraz wyszedł jakiś kogel mogel. Jak ją kochasz to jej to powiedz, pogadajcie szczerze, a zazdrosnym nie masz co być. Tak myślę. Zauważam jednakże jakieś wątpliwości i niezdecydowanie z Twojej strony. Są dwa wyjścia: jak w Hamlecie: Być albo nie być ( znią, bez niej). Zastanów się jak ci będzie lepiej. I zapytaj czego ona chce. Pozdr,K.
Krasnoludek
 
Posty: 110
Dołączył(a): 18 mar 2010, o 21:52
Lokalizacja: Chełm/Lublin, częściej Chełm

Postprzez smerfetka0 » 10 lip 2010, o 22:36

ja sie rowniez nie moge polapac za bardzo. 4 lata byliscie i w polowie tego maja zerwaliscie i od niedlugiego czasu nawiazaliscie znowu kontakt ?

z tego co piszesz wynika ze krazycie na temat tego co bylo, chcesz z nia byc czy nie? rozmowy powinny z twojej strony zmierzac w ta strone chyba a nie na rozpamietywaniu ciaglym. mowiles jej o tym?

nie rozumiem jak to wygladalo z tym telefonem i wyznaniem do ciebie w ogole.

pisz troszke jasniej :)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

no tak

Postprzez sojkos » 11 lip 2010, o 14:43

Wiec zaczelo sie psuc jak stracilem prace.Czyli 2009 wrzesien poszedlem na bezrobocie.Pozniej nie bylo kolorowo,rzadko sie widywalismy bo mialem ograniczone srodki itp.No w polowie maja zaczelo sie nie odzywanie zero rozmow itp.Zadzwonilem chcialem sprobowac jeszcze raz itd.No i sie spotkalismy bylo dobrze i ona miala nadzieje ze bedzie okey.Ale stracilem prawko i nawet ja sie nie moge sam pozbierac i teoretycznie to bylby koniec naszej znajomosci.Martwi mnie jedna rzecz ze skoro bylismy tyle ze soba,zna moje problemy wie ze nie mam latwo w szczegolnosci po smierci mojej mamy no i strata pracy i teraz prawka.Generlanie nie mam uslane rozami a ona wlasnie nie wiem co znia?Wczoraj rozmawialismy jeszcze w sensie co tam i chcialabym pogadac i od tej pory cisza.Chodz powiedzialem ze ja nie chce siedziec w domu w sobote wieczor i uciekam z kolega z pracy na dzialke,chodz wczesniej deklarowalem ze moge przyjechac busem do niej itp.a odpowiedz byla odmowna bo ona chce sama pobyc dzisiaj.Nie wiem nie lubie takich sytuacji poporstu mnie to wqr.wszystko.Czuje sie bezradny i uwalony na calej lini i widze co sie dzieje i stwierdzam ze raczej nie zabardzo moge liczyc na nia.Cos peklo cos sie dzieje.
sojkos
 
Posty: 22
Dołączył(a): 2 lip 2010, o 17:26

Postprzez Justa » 11 lip 2010, o 15:05

sojkos, a czy mozesz napisac, z jakiego powodu straciles prace i z jakiego powodu straciles prawo jazdy?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez marie89 » 11 lip 2010, o 15:06

Wiesz.. tak z Twoich wypowiedzi to wnioskuję, że w waszym związku to Ty się bardziej starasz,.. choć łatwo nie masz. Ona się chyba pogubiła.. a raczej mówiąc dosadnie- sama nie we czego chce.. Daje Ci sprzeczne sygnały więc nie dziwne że gubisz się w tym i jednocześnie Cię to wkurza.. Może ona chce sobie to wszystko w głowie poukładać.. a może chce Cię jakoś sprawdzić.. Nie wiem.. Myślę jednak że watro by było umówić się na poważne spotkanie i jeszcze bardziej poważną rozmowę, bo takie uciekanie.. miganie się a tym samym zastanawianie się samemu czy to "gra" czy nie...
marie89
 

hey

Postprzez sojkos » 11 lip 2010, o 15:20

No wiesz,generalnie caly zwiazek to moja droga zyciowa i wyboru.ja praktycznie rzucilem prace w oslo zeby byc blisko niej i pozniej rzucilem ta druga prace zeby udowonic ze praca nie jest dla mnie najwazniejsza pomimo jej naciskow ze mam zmienic na lepsza i ze sie nie staram i ze nic robie i ze nie wycylam cv itd ,chodz teraz jest ciezko.Wiesz jestem wstanie duzo poswiecic,ale jak narazie to sie pala mosty i zaczyna duzo rzeczy sie rujnowac.Boli mnie to wszystko bo moglbym zadzwonic albo wyslac esa teraz ale nie wiem czy to bedzie dobre.Bo ona nie wspiera mnie nie czuje cieplego slowa.Totalne bagno i najlepsze ze nie wiem jak sie odnalezc.
sojkos
 
Posty: 22
Dołączył(a): 2 lip 2010, o 17:26

Postprzez KATKA » 11 lip 2010, o 15:30

a ja nadal nie rozumiem...piszesz niestety bardzo nieskładnie...poza tym jakbyś mieszał watki i nie kończył rozpoczętej myśli....
zrozumiałam jedynie tyle, że ja zostawiłes ona to zaakceptowała jakos choc pewnie lekko nie było...a teraz żałujesz tego kroku niby i dziwisz się dlaczego ona jest zagubiona...szczerze jakby mnie facet zostawił po długim nieodzywaniu się to juz bym go sobie darowała....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez marie89 » 11 lip 2010, o 15:30

No tak.. Nie chcesz jej też pewnie naciskać.. Ale jeśli wiesz że chcesz z nią być ale widzisz że coś jest nie tak.. Trzeba postawić sprawę jasno, tzn powiedzieć jej jasno co czujesz.. jak się czujesz.. co Cię martwi.. Jesteście ze sobą już od 4 lat Potraficie chyba szczerze rozmawiać o swoich uczuciach? Są chwile gdy potrzeba odrobinę samotności.. ale milczenie i przez to dręczenie siebie nawzajem to nie najlepsza droga.. Mnie się tak przynajmniej wydaje.

Nie musisz od razu już dziś rzucać wszystkiego i jechać.. ale wspomnieć że oczekujesz spotkania i rozmowy.. to nie zaszkodzi chyba. Sam musisz podjąć decyzję co będzie teraz najlepsze.
marie89
 

Okey

Postprzez sojkos » 11 lip 2010, o 15:44

Katka: Tak zrobilem,bo mialem mialem nacisk z jej strony odnosnie wszystkiego,sposobu bycia,pracy non stop krytyka poprostu nie dalo sie.Powiedzialem jej to ale nie docieralo nic.Wiec mowie ze nie moge tak zyc io potrzebuje wolnosci i przesadzilem.Wiesz jezeli chodzi o moja historie to 4 lata wielu spraw ktore pokonalismy razem a teraz nie dajemy rade bo czuje sie zagubiona ona i ja rowniez bo najwiekszy strach spadl na nas i ona to wie i ja ze stracilem prawko i nie bedziemy sie widywac.a widywanie wygladalo na zasadzie ze to ja jezdzilem po nia samochodem caly czas.A to teraz sie skonczylo wiec jakbym odcial uzaleznienie.Pozniej sprawa pracy bo to podstawa zycia,ale ona mnie widzi przesadnie ambitnie na innym stanowisku,najlepiej zeby sie mna nie wstydzila.No duzo tutaj mozna pisac sam sie zle czuje i napewno chcialbym duzo naprawic i byc znia,ale nie umiem z tym problemem poradzic bo mam az 3 powazne zyciowe problemy,sprawa w sadzie,sprawa z prawem czyli zawiasy no i teraz ona.Za duzo rzeczy na raz i jestem przygnieciony problemami.Nie umiem sie odnalesc a nie moge liczyc na nikogo.Wiem ze okres ten minie ale co sie bedzie dziac i co zycie wykreuje we mnie w niej to czas pokaze.Chwilowo czekam a czas mi tutaj nie pomaga w niczym.
sojkos
 
Posty: 22
Dołączył(a): 2 lip 2010, o 17:26

Postprzez KATKA » 11 lip 2010, o 16:13

no to zmienia trochę postać całęj sprawy...Słuchaj...nie mozna się zmieniać dla kogoś...jeśli juz to dla siebie....Zeby było ok musza chcieć dwie strony...nie jedna...moze taki oddech od siebie nawzajem się Wam przyda...poukładacie sobie na spokojnie...Zwiazek to niestety cieżki kawałek chleba...czasem brakuje mu kolorów a wrecz jest szaro i ponuro....pytanie czy jesteście w stanie obydwoje isc na kompromisy...bo jak ciągle bedzie się podkładac jedna osoba to nikt chyba szczęśliwy nie bedzie...
masz teraz trochę na głowie..to moze lepiej na razie zajać się bieżącymi kłopotami...a potem wrócić do "ratowania" związku....za takie sprawy trzeba się zabierać solidnie...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Krasnoludek » 11 lip 2010, o 20:54

Ja jestem w podobnej sytuacji. Ale mi sie wydaje, i to wiem, że to wszystko minie. Daj trochę czasu dla ochłoniecia. Dziewczyna pewnie też jest zagubiona. Jakby Cię nie kochała to by Ci d.. nie zawracała. Podobnie jak Ty. Życze powodzenia!!!!!!!! Dacie radę! niepotrzebnie pracę rzucałeś.
Krasnoludek
 
Posty: 110
Dołączył(a): 18 mar 2010, o 21:52
Lokalizacja: Chełm/Lublin, częściej Chełm

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 124 gości