Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Postprzez Bianka » 5 lip 2010, o 22:33

Hehe Justa a ja czasami czułam się jak z obcym:) a teraz nieraz patrzę na moją dziecinkę i zadaję sobie pytanie skąd się wzięła, ciąża jak sen, pewnie poród też wyblaknie..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 6 lip 2010, o 04:10

caterpillar napisał(a):dojenie krow nie boli wiec odciaganie mleka tez nie :wink:

Mnie na poczatku napieprzalo jak nie wiemm co..mysalalam ze bede wlosy rwac z glowy..to samo bylo z karmieniem piersia..potem sie ustabilizwalo:)

Bianka wszytko ma swoje plusy i minusy....dokladanie

zycie na wsi spokuj powietrze przyroda -nieocenione wiadomo ale mala perspektywa na dobra prace no i moze to zabrzmi bardzo nowoczesnie ale..cokolwiek chcesz robic z dzieckiem ,jezdzic na basen ,zapisac na fortepian ,jezyk, wyjsc do ludzi na jakies zajecia to jestes skazana na dojazdy a potem trzeba organizowac transport dziecku.

na dzien dzisiejszy zyje w ogromnym miescie i bardzo doceniam wszelkie wyjazdy na lono przyrody ale doceniam rowniez, to co moze nam dac duze miasto

to zawsze sa ciezkie decyzje ale mysle ,ze wazne jest aby wziasc pod uwage, to co chcielibyscie dziecku zaproponowac w przyszlosci.

czasem jest tak ,ze w malych miasteczka dzieja sie fajne rzeczy a czasem totalnie nic (to tez jest istotne)

Tu gdzie mieszkam ludzie kupuja domy w lepszych dzielnicach ,przy dobrych szkolach aby ich dziecko mialo lepszy start..kiedys wydawalo mi sie to smieszne ale teraz widze na wlasne oczy jak potrafi byc dramatyczna ronica miedzy rowiesnikami z jednej czy z drugiej szkoly.

tu gdzie ja mieszkam ludzie robia dokladnie tak samo..duze miasta=okropne szkoly i przemoc...przedmiescia i male miasteczka lepsze szkoly..wszytko tez zalezy od podatkow..wiecej placisz masz lepsze szkoly...my teraz wlasnie wystawilismy dom na rynek bo chcemy sie przeniesc w lepsze okolice:)

W PL nie ma chyba az takiej przepasci..na szczescie.
:D :D
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez caterpillar » 6 lip 2010, o 11:09

:mrgreen: :wink:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Bianka » 7 lip 2010, o 17:25

Dziewczyny poradzcie coś odnośnie karmienia...od dłuższego czasu moje dziecko je mieszankę plus moje mleko odciągnięte...jest to mały głodomorek:) położna nam poradziła kontrolowanie ile ml wypija więc poleciła odciągać ponieważ z piersi mała się nie najadała...a dziś postanowiłam za namową pediatry przystawić do piersi, mała się przyssała a mnie to nie bolało :shock: chętnie bym ją znowu przystawiała tylko co jeśli z piersi znowu się nie naje? ile ml powinnam wtedy dodać mieszanki? teraz wypija 120ml...ja mojego mleka odciągam rzadko 100, najczesciej 40-60 z obu piersi...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Mleko

Postprzez Salome » 7 lip 2010, o 17:39

Cześć zapytaj położnej ile na jedno posiedzenie powinna mała zjadać. Trudno ocenić ile z je z piersi, żeby wiedziec ile zrobic Bebilonu, bo szkoda marnowac ceny sa kosmiczne. Z tym ściaganiem to są takie hity. Ja caly dzien 100 ml ściągałam, a przeciez tylko cycem karmilam to musialo być wiecej. Może pierw dać butle a potem cycki? Chociaz jak zje z butelki to potem sie może zdenerwować, że jej tu cycka podstawiasz i musi ciągnąć:)
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez limonka » 7 lip 2010, o 19:05

Bianka napisał(a):Dziewczyny poradzcie coś odnośnie karmienia...od dłuższego czasu moje dziecko je mieszankę plus moje mleko odciągnięte...jest to mały głodomorek:) położna nam poradziła kontrolowanie ile ml wypija więc poleciła odciągać ponieważ z piersi mała się nie najadała...a dziś postanowiłam za namową pediatry przystawić do piersi, mała się przyssała a mnie to nie bolało :shock: chętnie bym ją znowu przystawiała tylko co jeśli z piersi znowu się nie naje? ile ml powinnam wtedy dodać mieszanki? teraz wypija 120ml...ja mojego mleka odciągam rzadko 100, najczesciej 40-60 z obu piersi...


nie bolalo bo wyrobilas sobie piersi pompujac mleko.ja bym jej dala possac ile chce..a jak dalej krzyczy dorobic polowe tego co pila (szcztucznego mleka)...potwm obserwowac czy jest dalej glodna.pozdr
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Bianka » 7 lip 2010, o 22:13

Dzięki:) nie podoba jej sie pierś:( ma nerwy że musi się namęczyć a już głodna jest:/ dałam jej z obu a pozniej Bebilonu zrobiłam ciut mniej niz zwykle czyli 90 ml, a pozniej zrobilam juz 120, ssała i darła się na przemian:/ więc długo tych piersi nie possała, sama nie wiem, dałabym jej po butelce possać ale wtedy zawsze śpi...a może między karmieniami? jako napój, coś jak herbatkę? moja położna nie odbiera:/ biedne dziecko zestresowałam piersią :/ padła ze zmęczenia..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Justa » 7 lip 2010, o 22:22

---------- 22:20 07.07.2010 ----------

Bianka, no niestety tak jest, że przy piersi dziecko musi się napracować, więc jeśli przyzwyczaiło się do ssania butelki, to nic dziwnego, że "stresuje się" kiedy ma ssać pierś (chce jeść, a tu nie leci jak zwykle).

---------- 22:22 ----------

Możesz rzeczywiście spróbować podać pierś między karmieniami, jednak nie przejmuj się, kiedy i wtedy ona nie będzie chciała ssać. Spróbuj, zobaczysz.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez limonka » 8 lip 2010, o 03:32

Justa napisał(a):---------- 22:20 07.07.2010 ----------

Bianka, no niestety tak jest, że przy piersi dziecko musi się napracować, więc jeśli przyzwyczaiło się do ssania butelki, to nic dziwnego, że "stresuje się" kiedy ma ssać pierś (chce jeść, a tu nie leci jak zwykle).

---------- 22:22 ----------

Możesz rzeczywiście spróbować podać pierś między karmieniami, jednak nie przejmuj się, kiedy i wtedy ona nie będzie chciała ssać. Spróbuj, zobaczysz.


BIANKO,

wszyscy naokolo mi powtarzali..jak dasz butelke na piers nie spojrzy i to SWIETA PRAWDA..a dlaczego? z butelki bez wysilku szybciutko jej leci..a z piersi biedaczka musi sie nameczyc to nI dziwne ze wybiera butle...ja mialam identyczny problem jak ty..maly z piersi sie nie najadal ..ciagle plakal a nie chcial spac..pompowalam...butla...a od 4 msc tylko butla...no coz takie zycie:):)

---------- 03:32 ----------

liczy sie ze probujesz!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Sinusoida » 9 lip 2010, o 14:04

Bianko, podziwiam Cię że pomimo wszystko sobie radzisz!

To prawda, jak dziecko przyzwyczai się do butli to nie chce piersi.Szkoda że w Polsce nie ma osób, które wspierałyby młode mamy w naturalnym karmieniu, doradzały w trudnych chwilach, mówiłyby jak poradzić sobie z problemami. Najłatwiej jest powiedzieć: proszę dać butle bo dziecko nie dojada... Podobno w świecie kobiety, które chcą karmić są w tym wspierane, u nas chyba nie bardzo...
Tak często słyszy się, że dziecko nie dojada. Profesjonaliści (pediatrzy, położne) zalecają dokarmianie. A ja się zastanawiam o co tu chodzi. Przecież wszystkie ssaki karmione są naturalnym mlekiem. Dlaczego więc kobiety nie mają wystarczającej ilości mleka? Teoria mówi, że im częściej się dziecko do piersi przystawia tym więcej mleka jest wytwarzane. A ponieważ naturalne mleczko jest dostosowane do dziecka, jest szybciej trawione niż sztuczne mleko. Dlatego niektóre dzieci niemal "wiszą" na piersi, chcą jeść nawet co godzinę.
Tak mówi teoria - a jak Wasze doświadczenia się do tego mają? czy ktoś próbował Wam pomóc walczyć o naturalne karmienie?
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Bianka » 9 lip 2010, o 18:50

Wiecie co pół dnia pisałam odpowiedz:( bo dzidzia mnie odwolywala co chwile, wlasnie siadlam dokonczyc zrobilam wyslij i wszystko zniknelo pojawilo sie od nowa zaloguj :evil: odpiszę pozniej w takim razie:/
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Sansevieria » 9 lip 2010, o 19:38

Ja i moja córka stanowimy dowód potwierdzający teorię "im więcej karmisz piersią tym więcej masz mleka". Natomiast co do reszty z tego, co pisze Sinusoida, to faktycznie pół roku Młoda "wisiała" prawie ciągle. Jak zaczęliśmy wprowadzać inne jedzenie w sposób naturalny i bezproblemowy zeszła do karmienia rano i wieczorem. Wbrew teoriom zrezygnowała z obu tych karmień (najpierw porannego, potem wieczornego) bez żadnych oporów i problemów. Tyle że długo karmiłam, trochę ponad dwa lata.
Jesli chodzi o walkę o naturalne karmienie to owszem, stoczyłam ją z pediatrami, położnymi oraz częścią rodziny i znajomych. Uznałam, że jesli ja jestem zdrowa i dziecko też to nie będę ważyć Młodej z histeryczną nerwowością, bo dziecko nie tucznik. Hasło "nie dojada" skonfrontowałam z hasłem "niemowlę też człowiek" i wyszło mi na to, że Młoda, tak samo jak każdy dorosły, może mieć gorszy lub lepszy apetyt danego dnia. Nie jest robotem zaprogramowanym na przyjmowanie określonej ilości pokarmu na dobę, posiada natualny instynkt i może sama sobie regulować. Nam się sprawdziło. Żadnego dokarmiania z butli nie było, tu doświadczeń nie mam.
Przyznam uczciwie, że jednym z silnych motorów mojego obstawania przy karmieniu tylko piersią było prozaiczne bardzo to, że mieszanki kosztują. Za bogata wtedy nie byłam. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Sinusoida » 9 lip 2010, o 19:45

Bravo Sanseviera!!! Gratuluję zdrowego rozsądku i samozaparcia! Dałaś mi nadzieję, że jednak jest coś prawdziwego w teoriach o naturalnym karmieniu... Tym bardziej przykre jest to, że położne i pediatrzy tak łatwo każą dokarmiać...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Bianka » 9 lip 2010, o 21:08

Sinusoida ja mam inne doswiadczenia! W szpitalu wszyscy byli za naturalnym karmieniem za wszelką cenę, nawet histerycznego placzu z glodu dziecka...nikt mi nie pomógł, krwawych poranionych brodawek tez udawali ze nie widzą! i ze nie słyszą krzyku mojego dziecka ilekroć mi ją przynosili, na koncu to ona juz ak rozpaczliwie ciagnela az sie zachlystywala powietrzem! to byl koszmar! nie mialam pokarmu! a jak poprosilam jedną zołzę żeby mi pokazała jak dostawiać do piersi to mi wykrzyczała ćzy nigdy nie widzialam jak ktos karmi, po czym rzucila moim dzieckiem w pierś, brodawke mi zmiazdzyla i wepchnela dziecku do buzi, az przestala plakac a oczy miala jak 5 zloty, wystraszona!na 3 dzien blagalam o dokarmienie, wieczorem ostatniego dnia byla na dyzurze polozna jedyna rozsądna która okazało sie slyszy moje dziecko az w dyzurce, przychodzila, popatrzyla jak dostawiam do piersi ( z bólu widzialam gwiazdy) widziala ze dziecko okropnie glodne a mleka nie ma! i zabrala dokarmic!!
Pozniej na wyjscie oczywiscie ze kupilismy mleko, nie chcialam ryzykowac takiej histerii w domu. Trafil nam się maly łakomczuszek, je więcej niz dzieci w jej wieku a nawet starsze! potem jak dostalam pokarm na 5 dobę to karmilam piersią ale mała była wiecznie głodna, ssała, chwilkę spała i płakała i tak na okrągło, całą dobę, no przepraszam bardzo ale trzeba być robotem żeby to znieść, dawaliśmy więc raz na dobę albo na dwie mleko sztuczne...a potem coraz więcej potrzebowała, ja nie dawałam rady wisieć w nocy z cyckiem(oczy na zapałki, wyczerpanie) brodawki nawet przez kapturki nie dawaly rady i tak mialy rany i wtedy też dawałam sztuczne...do tego mała piła co godzinę i się darła! położna powiedziała że jakbym ja jadła co godzinę też by mnie brzuch bolał...po piersi radzila poltorej godziny przerwy przynajmniej a po sztucznym 2,5...Cieszę się że na taką polozna srodowiskowa trafilam ktora miala tez zdrowy rozsądek i nie wmuszala mi karmienia na żądanie bo bym chyba odjechała, miała tez na uwadze mnie, bo jakbym padla na pysk a brodawki by mi odpadly to tez bym się na nic nie przydala! wkurza mnie ta presja karmienia piersią jakby to bylo takie proste...oczywiscie te ktore nie mialy z dzieckiem takich problemow tego nigdy nie zrozumieja..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Sinusoida » 9 lip 2010, o 21:20

Bianko nikt nie twierdzi, że to jest proste. Wręcz przeciwnie. Problem który poruszyłam już wcześniej, a Ty swoja opowieścią potwierdziłaś, że istnieje, polega na tym, że na oddziale położniczym powinny być osoby, które uczą kobiety jak przystawiać dziecko do piersi. Od pierwszego przystawienia!! Gdyby Pani która tak na Ciebie naskoczyła trafiła na mnie, poszłabym ze skargą nawet do przełożonej!! To skandal bo położna powinna pomóc w takiej sytuacji! Gdyby kobieta przystawiała dziecko do piersi pod kontrolą osoby, która się na tym zna, dziecko od samego początku nauczyło by się prawidłowo ssać pierś. Wtedy może nie doszłoby do poranienia brodawek, albo chociaż nie w takim stopniu. Dziecko rani brodawki jeśli nieprawidłowo (technicznie) jest przystawione do piersi. Inna sprawa, że niektórzy zalecają hartowanie brodawek jeszcze przed porodem (co ma przygotować je do karmienia i zwiększyć ich wytrzymałość) ale o tym nie wiem za wiele. Czy ktoś o tym kobietom w ciąży mówi?
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości