Vija napisał(a):Jestem beznadziejnie zakochana. Niestety bez wzajemnosci, to co nas aczy to tylko czysta namietnosc, nic wiecej...dlaczego to takie trudne i okrutne?
Ciagle sie mijam z kims w milosci. Jak ktos chce to ja nie chce i na odwrot, jak ja chce to ta druga strona nie jest zainteresowana. Czy to sie kiedykolwiek skonczy?
Dlaczego to zakochanie jest beznadziejne? Co stoi na przeszkodzie? Nic o tym nie piszesz. Rozumiem, że to pewnego rodzaju układ, odskocznia któregoś z Was od codzienności. Domniemywam, chociaz może się mylę, to jest to, że wdałaś się w romans z kimś będącym już w związku.
Tak to w większości przypadków bywa, że idąc na taki układ, wstępnie wyznacza się granice: seks i nic więcej, żadnych uczuć. Ale niestety to nie zawsze da się tak zrobić. Wydaje mi się, że w tym przypadku (jeśli jest tak jak sobie to wymyśliłam) to Ty się nie sprawdziłaś. Bo być może liczyłaś na to, że on się kiedyś złamie i Cię pokocha, że to tylko kwestia czasu. Dasz mu wszystko co masz najcenniejszego i on to doceni. To nie jest tak, że ja popieram tego typu układy i to, że napisałam, że się nie sprawdziłaś, jest obarczaniem Cię winą. Chodzi mi o to, że skoro jesteś tak uczuciową osobą, to tzw. "luźne" związki nie są dla Ciebie. To Cię niszczy i wypala.
Nie szukaj nic na siłę, nie zachowuj się jak desperatka, że musisz koniecznie mieć kogoś u boku. Owszem, fajnie jest być z kimś, ale nie każdemu to jest pisane. Nie trać energii na toksyczne związki. Wyluzuj, weź oddech. Nie możesz faceta oplątać swoją siecią i go nie wypuszczać, bo Ty potrzebujesz, żeby Cię ktoś pokochał. Coś takiego nie działa, wręcz odwrotnie - odpycha.
Zobaczysz, że gdy już trochę odpuścisz, życie potoczy się inaczej. Zdystansowanie się od pewnych spraw pozwoli Ci inaczej spojrzeć na siebie i swoje zachowanie. Będąc zdesperowanym w tych kwestiach popełnia się wielkie błędy i potem płaci za nie bardzo długo.
Przykro mi, że nie układa Ci się tak jak chciałabyś, ale poszukaj też winy u siebie samej. Może też być tak, że pasjonuje Cię zdobywanie mężczyzn. Kręcą mężczyźni, których mieć nie możesz, albo odrzucasz tych, których łatwo zdobywasz.
Problem może nie mieć jednego podłoża. Przeanalizuj swoje zachowania może wspólnie z koleżanką lub kolegą. Może jesteś zbyt opiekuńcza i matkujesz swoim partnerom, może kochasz miłością zaborczą. Nie wiem. Wiem natomiast, że musisz nad sobą popracować i wierzyć, że wszystko się JAKOŚ ułoży. Miejmy nadzieję, że tak jak Ty byś sobie tego życzyła.