określenie "śmieć" jest tu pod złym adresem, jego miejsce jest to adres sprawców (szczerze? uważam że tacy to sk******e do potęgi entej,u nie zasługują na miano ludzi, gn**e bez honoru
)
z tego co zrozumiałam to czujesz się coraz gorzej... szczerze mówiąc, zakrawa mi to nie tylko na symptomy zespołu stresu pourazowego, ale też depresji o którą bardzo łatwo po takiej traumie. Szczególnie, że pisałaś o myślach samobójczych, piszesz o chęci okaleczania... myślałaś o tym by wybrać się do psychiatry? leki antydepresyjne / antylękowe podratowałyby cię...
niestety, będzie to trwało jakiś czas - tworzysz się nowa ty, a te uczucia są jednym z etapów (życie nie jest gorsze, jest inne)... za jakiś czas to złagodnieje, skończy się ten niesłuszny wstyd (to oni powinni się wstydzić)... uśmiechniesz się, wyjdziesz na spacer z wiatrem we włosach. To co możesz zrobić to być szczególnie dobrą dla siebie...
mów o tym psycholog / czy psychologowi gdzie chodzisz
odnośnie okaleczania - i dobrze że się powstrzymujesz, nie karaj się za to krzywdę wyrządzoną tobie,twoje ciało nie zasługuje na to, to oni popełnili zbrodnię (dla mnie każde przestępstwo seksualne jest zbrodnią, niezależnie od tego co mówi litera prawa). Nawiasem mówiąc, naraża to na wielkie niebezpieczeństwo - zawsze może dojść do poważnego zakażenia i długiego leczenia w poradni chirurgicznej / szpitalu.