przez Mały biały kotek » 2 gru 2010, o 11:31
impresja Ty chyba byłaś tą zdradzaną stroną...
gdybyś czytała cały wątek wiedziałabyś, że ja dopiero będąc w ciązy i po deklaracjach z jego strony, jak to widzi razem naszą przyszłość jako małżeństwa, dowiedziałam się, że... sam nie jest jeszcze wolny.
Dlaczego potępiasz mnie, a nie faceta, który z pełną premedytacją skrzywdził mnie, żonę i DWÓJKĘ swoich dzieci (dwójkę, bo myślę o tym swoim także).
Czy myslisz, że będąc w ciązy powinnam powiedzieć - ah tak, nic od niego nie chcę jako ojca dziecka, bo w ten sposób rozbijam czyjąś rodzinę.
Jest współodpowiedzialny, nawet w większym stopniu - bo wiedział, że nie powinien obiecywać mi gruszek na wierzbie...
To ja ją rozbiłam czy on???
To ja buduję szczęście na łzach czy to raczej ja wylałam morze łez????
Nie tylko nie wyszło mi z kimś, ale straciłam kogoś znacznie cenniejszego. Małą, kochaną istotkę, która stała się dla mnie całym światem.
Człowiek ten twierdził, że mnie kocha i pragnie ze mną ślubu...
Gdy jakiś czas temu powiedziałam mu, że jest zakłamanym, egoistycznym draniem stwierdził "chcę, żebyśmy byli razem i zaczekali jak się rozwinie sytuacja. pomieszkajmy razem, zobaczmy jak się dogadujemy, nie przyspieszajmy nic".
Dziś już z nim nie mieszkam. wróciłam do rodzinnego miasta.
Impresjo - jak nie ja, to jakaś inna sprawia, że kochany tatuś zostawi swoją córeczkę w domu... To w nim tkwi niedojrzałość i egoizm.
Ja tylko chciałam być kochana i przez jakiś czas byłam z tym człowiekiem szczęśliwa, w jego samodzielnym!!! mieszkaniu.
A tak swoją drogą... jego żona mieszka od 1,5 roku z innym męzczyzną. Biedniejszym w sensie materialnym... Uprawia seks pozamałżeński w tym samym mieszkaniu, w którym za ścianą śpi dziecko...