męża nie ma w domu odsześciu dni.
Na początku bardzo plakalam.
teraz czekam z nadzieją,że on ocknie się.Nie chce go męczyć telefonami,naciskać,żeby wócił.
Bardzo chcę,żeby wrócil,ale musialoby się trochę zminić jego postępowanie.
Nie dam się zastraszać i męczyc psychicznie.On doskonale potrafi uderzyć w czuły punkt.Zranić mnie.
Teraz gdy go nie ma w domu zrobilo się spokojniej....ale pusto.....tęsknię za nim takim jaki był kiedyś