przez Miriam » 24 cze 2010, o 15:42
Margerytka, ja to wszystko cholera wiem, ale nie wiem, co sie dzieje ze mna w danym etapie mojego zycia, ze czuje sie w taki a nie inny sposob. Przez cale moje zycie slysze, ze jestem dziwna, nienormalna, nie mam akceptacji w domu i dlatego czuje sie odcieta od moich emocji, od jakiegos mojego wewnetrznego glosu, ktory jest waznym drogowskazem. Troche sobie nie radze z tym wszystkim, pisze tu, zeby znalezc troche zrozumienia, posluchac co inni mysla, a decyzje jasne, ze podejmuje sama. Probuje zrozumiec dlaczego reaguje tak a nie inaczej i pewne pytania czy sugestie, ktore mi stawiacie, daja mi do myslenia i tez pomagaja. W moich postach krece sie w sumie wokol tego samego i widze, ze juz zaczynam wkurzac innych - wybacz, siebie tez mam juz dosc.
Ewka, jesli ja po tych kilku latach nie jestem pewna, to wlasnie, to co ? Powinnam byc zdecydowana juz po takim czasie. Na wspolne zycie, mieszkanie jestem, ale co do slubu miotam sie - czy to nie hipokryzja z mojej strony ? Czym jest milosc ? Jesli nie samymi emocjami a bardziej decyzja i pragnieniem dobra dla drugiej osoby, to ja jestem pewna, to ja w to wchodze bez wahania. Bo jest w sumie wszystko, co byc powinno oprocz namietnosci takiej jakbysmy chcieli oboje, ktora moze sie narodzi jak puszcza pewne blokady ( ale co jesli nie !). Moze ide w moim mysleniu w zlym kierunku - jesli nie ma tej namietnosci a jest wszystko inne, to czy to moze byc milosc ? I dlatego tak wszystko analizuje, bo nie wiem czy problemy w tej kwestii to nastepstwo wychowania i hamowania mnie czy moze to jakis znak, ze to jednak nie milosc, ze to nie ten mezczyzna. Czy w zwiazku moze byc wszystkiego po rowni ?
Powiem tez, ze kierujac sie rozumem w tej sprawie, to mam wartosciowego czlowieka obok siebie i bardzo bogaty emocjonalnie zwiazek. Ciezko mi sobie wyobrazic, ze z kims innym udaloby mi sie cos takiego stworzyc. I wiem, ze po slubie tez moge isc na terapie, ale wtedy juz nie mam otwartych drzwi za soba.
Moze ja tak zwyczajnie po prostu za duzo mysle i analizuje, niepotrzebnie na te czesci pierwsze i drugie, i trzecie ...