Dziwna sprawa!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez Justa » 18 cze 2010, o 20:10

Oczywiście to inna kwestia - że nic się nie stanie, jak jej (córki) codziennie nie wykąpiesz. Naprawdę nic się nie stanie.
Mnie bardziej chodzi o to, żebyś nie myślała o sobie, że "się nie nadajesz" i że "sobie nie radzisz", bo radzisz sobie jak każda młoda, początkująca mama. :)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Sansevieria » 18 cze 2010, o 20:14

Też mi o to chodzi. Bianka - Ty naprawdę radzisz sobie całkiem normalnie, jak większość a może i wszystkie mamy pierwszego maleństwa. Możliwe że przy dwunastym dziecku nabiera się pewnego dystansu, ale póki co naprawdę nie masz się o co oskarżać czy obwiniać. Jest normalnie po prostu i tyle. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez limonka » 18 cze 2010, o 23:03

Sansevieria napisał(a):Też mi o to chodzi. Bianka - Ty naprawdę radzisz sobie całkiem normalnie, jak większość a może i wszystkie mamy pierwszego maleństwa. Możliwe że przy dwunastym dziecku nabiera się pewnego dystansu, ale póki co naprawdę nie masz się o co oskarżać czy obwiniać. Jest normalnie po prostu i tyle. :)

zgadzam sie:)

ja mimo z mldoszy ma juz 8msc ...ciagle mam chwile zalamania i mysle ze ja sie nie nadaje...bo brak mi cierpliwosci...i musze meic przerwe choc godzine...bo wariuje!!! dzis tak bylo...problem z drzemka...juz emocje opadly:( bianko nie traktuj siebie tak surowo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :pocieszacz: :pocieszacz:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Bianka » 19 cze 2010, o 13:36

Justa napisał(a):---------- 19:43 18.06.2010 ----------

Bianeczko, kochana, a co Ty czujesz, kiedy ona "ryczy"?

[/color]


Różnie bywa, czasem mi jej żal, czasem się martwie że coś jej się stanie jak jest purpurowa i się zanosi, zniecierpliwienie, zmęczenie, chęć ucieczki, jak wiem o co jej chodzi lepiej to znosze a jak nie wiem to nie mam siły...

Dziś mimo odstawienia mlecznych i przejscie na nowe mleko, dalej zielone kupy i w przerwach na sen ciągły ryk:(
Sama wariuje, ja ściągam mleko ona leży w kupie i ryczy, no nie rozdwoje się, dorabiam sztuczne mleko ona już się dusi od płaczu...zanim przewinęłam usiadłam z nią, mleko wystygło, drugie z pośpiechu wylałam:evil: tyle ściągania, mała czeka a ja nie nadążam i od nowa:( wczoraj ze zmęczenia tak mnie bolała głowa, oczy, że nie miałam siły się ruszać, mąż się nią zajął a ona wyła...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez NNicola115 » 19 cze 2010, o 14:19

No i fakt że są dzieci i dzieci. Jak Bianka opisuje to dosłownie Armagedon ma ze swoją malutka, z kolei jak mój braciszek się urodził to dosłownie dziecka nie było,płaczu jego niesłyszałam do kiedy aż jemu ząbki nie zaczeły wychodzic,ale i tak dzielnie to znosił bo tylko sobie pokwękiwał pod nosem najczęściej.
Gdy juz siedział albo raczkował sam sie sobą potrafił zająć więc plusem było to że nie stawiał wszystkich domowników na bacznośc i nie skupiał uwagi wszystkich na siebie
Więc rodzice mogli spokojnie wyjśc na dłuzszy czas i ja tam nie miałam obaw zostać z nim bo wiedziałam że "rock and roll" nie grozi. Jedno co mnie wkurzało u nego to że nie lubił byc brany na ręce,ani na kolana, ani zbytnio jakiś pieszcotek,taki samoś i został do tej pory taki samoś :lol:

A Bianki Maleńka bardzo możliwe że juz będzie miała taki HEAVY HARDY temperament i BASTAA :roll:
NNicola115
 

Postprzez Bianka » 19 cze 2010, o 14:38

No tak, w końcu córeczka swoich rodziców :roll:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 20 cze 2010, o 03:46

NNicola115 napisał(a):No i fakt że są dzieci i dzieci. Jak Bianka opisuje to dosłownie Armagedon ma ze swoją malutka, z kolei jak mój braciszek się urodził to dosłownie dziecka nie było,płaczu jego niesłyszałam do kiedy aż jemu ząbki nie zaczeły wychodzic,ale i tak dzielnie to znosił bo tylko sobie pokwękiwał pod nosem najczęściej.
Gdy juz siedział albo raczkował sam sie sobą potrafił zająć więc plusem było to że nie stawiał wszystkich domowników na bacznośc i nie skupiał uwagi wszystkich na siebie
Więc rodzice mogli spokojnie wyjśc na dłuzszy czas i ja tam nie miałam obaw zostać z nim bo wiedziałam że "rock and roll" nie grozi. Jedno co mnie wkurzało u nego to że nie lubił byc brany na ręce,ani na kolana, ani zbytnio jakiś pieszcotek,taki samoś i został do tej pory taki samoś :lol:

A Bianki Maleńka bardzo możliwe że juz będzie miała taki HEAVY HARDY temperament i BASTAA :roll:


wow!! to faktycznie ANIOL!!! BIANKO myslami jestem z toba:) wiem co czujesz..mi nerwy puszczaly..a moj plakal tylko wieczorem i w nocy:(... bianko moze ona ma refluks???? ja bym to sprawdzila..moj jak miala tez sie tak darl..a jak poszedl na lek to mu przeszlo:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Monia0107 » 20 cze 2010, o 04:53

Witaj, gratuluję jeszcze raz a może po raz pierwszy... jestem mamą już 20-miesięcznej córki ale pamiętam dokładnie jak wyglądało pierwsze pół,rok itd. Ja nie karmiłam, z różnych powodów głównie urazu psychicznego który zafundowała mi jedna z położnych w szpitalu, dziecko było najmniejszze nie miało ochoty ssać a ja wywalać cycka na widok rozanielonych z kapiacymi mlekiem mamami - takie mi się towarzyszki trafiły w pokoju do karmienia typu tramwaj- połozna tak mnie ścisnęła w cycek z guzkami(kilka biopsji przeszły) że łzy mi trysnęły jak na kreskówkach a ja nic zero wrzasku ze wstydu przy pogardliwie spogladajacych.... Dzieckiem, mimo iż mieszkam z mężem opiekowałam sie sama od dnia przyjścia do domu a przewijać uczyłam się chodząc w nocy do połoznych z innej zmiany wypytywałam bo wiedziałam ze mi nikt nie pomoze :smutny: i jakoś odpukać u dziecka wszystko ok. były chwile że mała miała zaparcia to był wrzask masowanie rozgrzewanie wreszcie znienawidzony ale pomocny nr z termometrem- pogotowie wezwałam gdymała miała 2 tyg. Piersią nie karmiłam i bardzo się z tego cieszę bo nie wiem jaki wrak patrząc teraz na siebie, pozostałby po mnie teraz jakbym katowała się bo "tak jest zdrowo, tak należy itp" ja tak nie uważam wokół mnie są dzieci karmione jak natura kazała a są chore,3 dzieciaki mają gronkowiec,, na antybiotykach, z katarem. Córcia jest do chwili obecnej na sztucznym bebilon przeciw ulewaniu teraz mieszam je z kaszkami.
Kolki?- to raczej niewykształcona perystaltyka,refuks na usg łatwo zdiagnozować - u mnie ok, zielona kupa bakterie jelitowe nie mają wystarczajacego czasu na rozłożenie pokarmu - mamy, przy sztucznym nie słyszłam o takich problemach.

..........Może się Najwyższy zlitował że mam tak a nie inaczej i nie dołożył problemów bo musiałby je upychać :) musiałam pogodzić sen po ok20min z kąpielą 10min prasowaniem, praniem, przepierkami - bo początkowo ulewanie po każdym karmieniu wiec pod materac podłożyłam koc zeby główkę trzymała wyżej. Mąż sporadycznie pomagał przy kapieli może trwało to miesiac póżniej przychodził z pracy jak popadło mimo to czekałam ale gdy domysliłam sie że to taki unik, córcię kąpałam sama, itd itd . Nawet teraz gdy o konieczności operacji kregosłupa wypowiedział się kolejny lekarz. Na tzw tensy- elektrostymulacja chodzę- gnam autem 15min w jedną 20w drugą i 15 min u lekarza i jestem tak spieta bo gdy wracam zastaje bałagan który musze sprzątnąc, dziecko 10kg do przebrania w róznym humorze tj albo z szarpaniem lub bez.............więc zabiegi nic nie dają.
Bianko czy zastanawiałaś się nad przerwaniem karmienia - tu spodziewam się :shock: :roll: :paluszek: ......poznałam połozna która początkowo chrząkała że to nie dobrze że nie karmię ale jak poznała warunki psychiczne i sytuację domową to poleciła tylko mleko sztuczne. Uraz psychiczny samodzielnej opieki pozostał strach, słowa krytyki- bo m.in.teściowa do tego świetnie sie nadaje.

Fajnie sie patrzy na małą że to że jest to moja zasługa Tata jak tylko może mnie uspokaja=ustawia do pionu, gdy Go przywiozę (w jedną i drugą stronę jadąc z dzieckiem a póżniej odwożę) bawi się z małą, wyjdzie na spacer a ja albo sprzatam - większe porządki mycie okien, mycie podłogi ze środkiem który początkowo ostro pachnie, wietrzenie ( czyli takie zajęcia gdy obecność dziecka uniemożliwia ich wykonanie lub jest groźne dla zdrowia) - lub tez wychodzę.

Tak wiec mój post jest taki ostrzegawczy, że pózniej można nie miec siły jeśli wyeksploatujesz sie na poczatku (u mnie inni pomagali w wykańczaniu) i po co córce taka mama-jak ja. Geriatria i tyle.
To nie dziecko wymaga zachowań typu będę najlepsza będę karmic piersie, jeśc obrzydlistwo, (ja i tak nie miałam czasu żeby dla siebie gotować więc gdybym zamierzała karmić to dziecki dostałoby konseranty)pokażę innym że dam radę, dziecko chce jeść, spać i mieć ułożony czas odpoczynku i gapienia się na duuze przedmioty zabawki i najlepiej biało-czarne rysunki, słuchcać smiechu mamy i muzyki i to wystarczy...
Pisze o takiej godzinie bo mąz zaczął jakieś 3 m-ce temu przez okres 1 tyg!!! pomagać w kąpieli ok godz 23-24!!!!! teraz dzięki rozchwianiu godzin snu tatuś słodko spi od 24-1 a ja do 1-1.30 leżę z małą ona śpi lub nie a ja zdycham z bólu pleców i zastanawiam się czy dziś dam radę ja przenieść do łóżeczka...póżniej żyje jak ...nietoperz
pzdr
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez woman » 20 cze 2010, o 10:43

Monia, nie wiem czy z moją percepcja jest coś nie tak, ale z Twojego postu zrozumiałam bardzo niewiele głównie, że nie radzisz karmienia piersią i to o położnej :)
Swoją drogą też mnie tak ściskały, że łzy z oczu ciekły.

Reszta Twojej wypowiedzi to taki "strumień świadomości" jak u Ulissesa :D
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Bianka » 20 cze 2010, o 11:59

Moniu współczuję męża, ja mojego gonię, jak jest w domu to przewija itp jak stęka doprowadzam do pionu...w tygodniu mało na to czasu ale za to w niedzielę niech sie zajmuje...
Mała nam ryczy od wczoraj prawie non stop, wczoraj nie spała, wyła od 22 do 2 w nocy, potem padła ze zmęczenia a ja daje Moniu też mleko sztuczne bebilon pepti teraz i moje mleko, mieszam albo na zmiane...dalej są zielone kupy, dziecko jest wykończone chyba jej nie służy to mleko nowe, co radzicie? co w niedziele moze mi ktos poradzic? jutro o 8 przyjdzie położna, dawać jej dalej do tego czasu to mleko? czy zadzwonic do niej? w niedziele glupio :?
mi sie juz wydaje ze cos jej dolega ze chora:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Monia0107 » 20 cze 2010, o 12:04

Woman, wyjaśniam i zastanawiam się w jakim celu pisać jeśli jest to niezrozumiałe, mam nadzieję że przez niedoczytanie - a nie przez lekceważenie bo piszemy szczerze o prywatnych sprawach. Użyty został czytelny język polski może trochę zaspany :)
....NIE muszę karmić piersią- wiek dziecka- i nigdy NIE musiałam, nie chciałam i NIE mogłam. To otoczenie - zdziwione oceniajace, połozne, inne matki reklamy,lekarze. itp właśnie oni /one tak wpływają na kobietę że jesli coś nie wychodzi wpada w zamknięty krąg winy NIE JESTEM DOBRĄ MATKĄ. To właśnie opisałam ,a takze to że karmienie piersią nie jest tak dobre ani dla dziecka (bo kolki, choroby, zmiany skórne, odporność lub jej brak sa tak samo częste przy sztucznym jak i naturalnym mleku) ani dla matki może dla pieniędz.Pomijam typowe matki polki których nie mam zamiaru ani obrazić ani podziwiać to po prostu inny charakter człowieka, lub inne warunki domowe umozliwiaja im życie z dzieckiem przy c.

Bianko mój do gonienia się nie nadaje mnie goni widocznie musiałam w poprzednim wcieleniu kogoś zabić,
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez Bianka » 20 cze 2010, o 12:40

Wiem Moniu, niektorzy się nie nadają i koniec, ale jakbys poczytała wcześniej moje posty to ciężki typ ten mój mąż też, widocznie trafiła kosa na kamień, że dał się tak okiełznać...
Co do karmienia to też odczułam tą presję bardzo:( w szpitalu miałam traume bo dziecko głodne wiecznie drące się a obok spokojne maluszki, ja nie mogąća uspokoić bo brak pokarmu, koszmar:/ Położne przymykały oko na problem, mała mi zdążyła zmasakrować brodawki przez to:( W ost. dzień przed dokarmieniem tak ssała łapczywie aż było słychać na cąłej sali jak probuje przełykać i w ryk bo nic nie leciało:( serce się kroi na paski jak sobie przypomnę jej rozpacz przy pustym cycku:( musiałam ją oddawać na oddział noworodków bo nie mogłam z nią ujechać a inne matki najedzonych dzieci miały dość:( było niemiło:( a teraz też na innym forum zjechała mnie taka karmiąca piersią że jedyne słuszne jest karmienie piersią i mimo darcia się dziecia nie wolno! podać butli:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Justa » 20 cze 2010, o 13:06

---------- 13:01 20.06.2010 ----------

Bianko, pomimo że ja przez pierwsze 5 miesięcy karmiłam wyłącznie piersią, nie wprowadziłam wcale mleka sztucznego nawet później, a skończyłam karmić, jak mój synek miał 13 miesięcy - to NIGDY w życiu nie będę na nikim wywierać presji, że tak trzeba! NIGDY! Różne są sytuacje, różne historie, różne predyspozycje itp.

Nie przejmuj się radami "dobrych" ciotek/koleżanek. Słuchaj siebie i swojego dziecka. To jest najważniejsze i koniec!

Co do nieustannego płaczu malutkiej - to ja bym nie podejrzewała mleka. Ten bebilon pepti jest bezpieczniejszy niż zwykłe mleko dla niemowląt, nie powinna to być reakcja po nim (aczkolwiek wyjątki oczywiście się zdarzają...)

To, co mi przychodzi do głowy - to refluks lub jakaś inna niedogodność.... Niektórzy też twierdzą, że są dzieci, które po prostu więcej płaczą - ale ja osobiście się nie zetknęłam z tym i jakoś w głębi trudno mi się pogodzić z tym, że dziecko płacze ot, tak sobie, bez powodu... :?

Na dzisiaj nic bym nie zmieniała. Masujcie jej brzuszek, spróbujcie też innych sposobów kolkowych, tulcie ją, włącz pozytywkę lub cicho radyjko - a jutro koniecznie poproś położną lub lekarza o obejrzenie malutkiej.

Głowa do góry, będzie dobrze, dużo sił i wytrwałości życzę. :)


---------- 13:06 ----------

Monia0107, smutne są Twoje posty. Najbardziej uderza mnie Twoja rezygnacja, poddanie się, bezsilność... Jestem pewna, że jesteś wspaniałą matką - nie może być inaczej, skoro samodzielnie z takimi siłami zajmowałaś się /zajmujesz swoim dzieckiem. Nie wiem, co więcej mogę Ci napisać - może jeszcze to, że posyłam Ci mnóstwo życzliwych i krzepiących myśli.

P.S. Chciałaś kiedykolwiek jakoś zmienić swoją sytuację?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Monia0107 » 20 cze 2010, o 13:37

Dziekuje i faktycznie chciałabym zmienić mam gdzie się wyprowadzić ale:
najbardziej ucierpi dziecko
- jesli wróce do pracy zarobię trochę wiecej niz weźmie niania
- nie bede miała wpływu na sposób wychowania córki
- obciążę pracą niechcąc tego mojego chorego Tatę - minowoli będzie chciał pomóc a dzwigać, denerwować się Mu nie wolno
- dziecko nie otrzyma efektywnego tj. w różnych kierunkach(z braku pieniędzy i czasu) rozwoju
- nie utrzymam auta b.potrzebnego,
-nie pojadę z małą na wakacje,a sama lub z mężem nie byłam od 2000r.
- mąż postara się żeby zasądono najniższe alimenty, a dziecko zacznie rozpieszczać na pokaz, czym spowoduje że mama będzie be a tatuś ok

i wiele wiele
pzdr Cię Justa

Bianko będzie ok. wreszczie brzuszek pojmie o co chodzi

tak myślę że lekarz powinien zlecić badanie kupki = bakterie, sprawdzić inne mleko stopniowo mieszając np emfamil chociaż moja nie bardzo lubiła to mleko bo chodziło bardziej o gęstość a nie o skład jak coś sobie przypomnę napiszę.
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez woman » 20 cze 2010, o 14:12

Monia, bynajmniej nie lekzeważę Twojej wypowidzi, co więcej czytałam z uwagą, no ale jakoś trudno mi zrozumieć.
Choć obraz całości problemu powoli zaczyna mi się wyłaniać.
Pozdrowienia ślę serdeczne.

Bianka, chyba rzeczywiście niektóre dzieci tak mają.
Moja siostra przeszła podobny horror z pierwszą córką.
Poprostu trzeba przetrwać jakoś i nie zwariować.
To trwało do 3-4 miesiąca niestety :(
Jednak trzymam kciuki i wszystkie członki ciała aby u Ciebie było inaczej, znaczy lepiej, krócej.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Michaelvog, otaqajewajax i 51 gości

cron