Jestem w ciąży - z tym nowym...

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 18 cze 2010, o 06:51

mahika napisał(a):śledztwo trwa... :?

:D
Kapitan Żbik na tropie :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Mały biały kotek » 18 cze 2010, o 10:39

Filemon ja Ci przecież bardzo dziękuję za odzdew, męski punkt widzenia i ... trochę to wszystko znikło pośród postów o mojej winie nie-wnie wyrachowaniu bądź nie... Wiesz, dotknęło mnie to, co kilka osób to napisało... i nawet obiecałam sobie na forum nie wchodzić...

Jestem słabym, małym kotem, skoro bałam się powiedzieć ojcu dziecka... który okazał się mądrzejszy i silniejszy ode mnie. Wstyd mi... Jestem słaba, skoro udawałam w pracy, że jest ok i przemęczałam się, zamiast powiedzieć basta, nie wolno mi... Na koniec byłam zbyt słaba, żeby zachować się mądrze w obliczu poronienia...
jestem dużym, silnym kotem, skoro obiecałam sobie radzić sobie sama, bez niczyjej pomocy...
Bo może nikt nie jest ani słaby, ani silny?
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Filemon » 18 cze 2010, o 12:38

OK, dziękuję za odpowiedź i odniesienie się... :) To co piszesz i sam fakt reakcji wpływa na to, że mój odbiór się zmienia...

Chciałbym Ci powiedzieć, że swego czasu miałem na tym portalu bardzo nieprzyjemne sytuacje i odchodziły tu też koszmarne zadymy nie tylko ze mną... Jednak, jak widać, masz także spory życzliwy odzew wśród tutejszych użytkowników. :) Mimo, że ja nie próbuję Cię tutaj "tropić" ani atakować a jednak też z jakiegoś powodu zacząłem odczuwać jakieś niejasne wątpliwości... Tylko, że postarałem się je wyrazić w sposób na tyle stosowny, na ile potrafiłem i nie atakując Cię.

Tak czy inaczej, jak widzisz, mimo tego co mnie tu kiedyś spotkało na tym forum (a było to bardzo nieprzyjemne dla mnie...) zostałem jednak, bo dało się jakoś przez to przebrnąć i potem już się to nie powtarzało. Myślę więc, że jeśli pomaga Ci tego typu wsparcie, to możesz spróbować przebrnąć przez tę nieprzyjemną część a spróbować brać sobie to, co odbierasz jako pomocne i wspierające Cię w poradzeniu sobie z dojściem do lepszej formy i samopoczucia od tych osób, które są Ci życzliwe :)
Myślę, że w Twojej obecnej sytuacji może to być istotne, więc zachęcam Cię, żebyś tak łatwo "nie sprzedawała tutaj skóry..." ;) i nie zniechęcała się.

Pozdrawiam Cię i... bardzo się cieszę, że radzisz sobie w tym co Cię spotkało, jak również tak sobie myślę, że wygląda na to, że Twój partner zaskoczył Cię pozytywnie, więc sporo wskazuje na to, że jest przed Wami być może perspektywa na jakąś wartościową relację.

p.s. ostatnio wpadły mi w oko na necie jakieś grupy wsparcia dla kobiet, które przeżyły utratę ciąży - może to byłoby coś pomocnego...?

a co do słabości i siły.... - Twoje końcowe pytanie jest dla mnie całkiem inspirujące i chyba dotyka moich problemów...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Mały biały kotek » 19 cze 2010, o 01:19

Dziękuję Ci Filemon :-)
Za Twoją radą zostanę i masz rację... wiele osób wykazało tu życzliwość, ufność, wsparcie i ciepło, których tak przecież potrzebowałam. Nie chodzi to oczywiście o posty w stylu "będzie dobrze", ale wszystkie te mądre, głębokie wypowiedzi, które dawały mi siłę i oparcie.
Tak, przeszukuję internet w poszukiwaniu forów dla kobiet, które straciły dziecko... Dla samej siebie zaczęłam też pisać pamiętnik będący zapiskiem moich uczuć, żalu, rozterek, a w bardziej słonecznych chwilach - bajek, kołysanek i monologów "do Maleństwa".

Bałam się reakcji ojca dziecka... bo zapewne każdy mężczyzna mógłby mieć objawy paniki, gdy dowiaduje się o ciąży po tak krótkim okresie znajomości... Poza tym poprzedni związek zostawił mi bagaż strachu i lekkiej nieufności wobec reakcji na to, co dla mnie jest ważne.

Ten mężczyzna chce tę znajomość, którą raz nazwał związkiem, a za chwilę przyjaźnią (jednego dnia... w przestrzeni kilku godzin) kontynuować... Ale mam wrażenie, że sam sobie dopiero to wszystko układa.
I tylko trochę mnie martwi ten jego strach przed seksem w ogóle... Deklaruje całkowite zaprzestanie kontaktów...
Czy chce innego wymiaru tak dla budowania więzi, czy tylko elegancko zaczyna się wycofywać...
Eh, czy ja kiedykolwiek przestanę mieć dylematy...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez limonka » 19 cze 2010, o 04:17

kotku..moje odczucie jest takie ze gosciu chce sie prawdopodobnie wycofac...a juz najpewniej nie rozwijac czegos powazniejszego:( boi sie seksu..boi sie drugiej wpadki..sam ma poplatane w zyciu i nie chce bardziej komplikowac:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 19 cze 2010, o 11:01

Mały biały kotek napisał(a):Czy chce innego wymiaru tak dla budowania więzi, czy tylko elegancko zaczyna się wycofywać...

Czas pokaże. I myślę, że im mniej będziesz się spinać, tym szybciej się wszystko przeklaruje.

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez uważaj » 19 cze 2010, o 11:46

Tak. Ja też myślę, że warto sobie lekko odpuścić. Nie spinać się. Nie chwytać, jeśli czujesz, że ucieka. Zająć się sobą, bo myślę, że teraz TO jest Tobie najbardziej potrzebne. Ale to moje spostrzeżenie. Sama musisz wybrać kierunek i drogę. Pozdrawiam ciepło.
Avatar użytkownika
uważaj
 
Posty: 101
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 21:46

Postprzez Mały biały kotek » 19 cze 2010, o 12:40

Cisza...
Trochę się spłakałam...
Choć takie życie...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez KATKA » 19 cze 2010, o 16:59

czasem lepiej wiedzieć wcześniej...niz bez sensu w coś brnąc :roll: jestem na etapie zastanawiania sie po co w ogóle ludzie łączą się w pary więc nic lepszego nie wymyślę :oops:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Mały biały kotek » 19 cze 2010, o 17:06

Cholera! Znowu porażka...
Pół roku i znowu złamane serce...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez KATKA » 19 cze 2010, o 17:14

Kotku...nie znowu...nie mozesz tak myśleć...pomyśl, ze to dopiero pół roku a nie...5 lat np....Czasem lepiej cos zweryfikowac za wczasu....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Filemon » 19 cze 2010, o 17:14

a co by było, gdybyś mu powiedziała, że może faktycznie na jakiś czas wstrzymać się ze współżyciem - może i dla Ciebie po przeżytym urazie byłby to taki okres, który dobrze by Ci zrobił a jednocześnie, obydwoje mielibyście okazję przyjrzeć się samym sobie, jakie właściwie są Wasze potrzeby i pragnienia w stosunku do tej drugiej strony...

gdyby twój partner, jako mężczyzna, wytrwał w tym długo, to sądzę, że znaczyłoby to iż z jego strony relacja jest raczej na półdystans i może bardziej przyjacielska niż miłosna...

mogłoby też być tak, że byłby to początek stopniowego oddalania się od siebie i wcale nie wykluczone, że okazałoby się, że nie masz nic przeciwko temu...

możliwe wreszcie, że facet poczułby, że w jakiś sposób Cię pragnie i byłoby to wzajemne a wówczas warto byłoby tylko przekonać się, czy wypływa to głównie z potrzeb seksualnych, czy też u podstaw tego leży uczuciowe zaangażowanie i rodząca się głębsza więź między Wami... wtedy, po jakimś czasie, kiedy życie pokazałoby już jak się to sprawdza w dniu codziennym, przyszłaby też pewnie pora na uporządkowanie pewnych spraw w życiu osobistym a dalej może również decyzja o związku i założeniu rodziny...? :)

jednak ten ostatni scenariusz, choć pewnie miły, wcale nie musi być najbardziej prawdopodobny - dlatego by uniknąć kolejnych przytłaczających przeżyć, warto chyba skorzystać z tego dobrego, co można wynieść obecnie z tego złego, co się już stało...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Bianka » 19 cze 2010, o 18:15

Kotku wysłałam Ci na priv adres forum dla kobiet po stracie :kwiatek2:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Mały biały kotek » 19 cze 2010, o 19:32

Dziękuję Bianko -wiadomość dotarła.

Filemon - ja początkowo ucieszyłam się z jego słów "musimy nasz związek rozwijać o inne płaszczyzny" (rozmowy, przebywanie w swoim towarzystwie). W moim rozumku zapaliło się "on chce związku, on chce poznawać mnie jako człowieka, on chce, abyśmy próbowali dalej po stracie". Za jakieś kilka godzin dodał, że dla dobra przyjaźni proponuje całkowitą rezygnację z seksu, woli zaspokajać się sam (mimo, iż proponowałam kompromis w formie pieszczot) i wtedy... oblał mnie kubeł zimnej wody.
Wtedy też przyszła mi myśl o wycofaniu.
O ile cieszyłam się, że zostaje, że chce ze mną przebywać... to jednak zdziwiła mnie ta nagła negacja seksu. Dla mnie to efekt paranoicznego strachu przed ciążą, ale też zburzeniem dotychczasowego życia.
Czuję się źle zabiegając...
Czuję się źle czekając na kontakt...
Kiedyś pisał kilka razy dziennie takie po prostu "tęsknię"
Napewno sam bije się z myyślami i przeżywa te fazy, których ja miałam czas doświadczyć od momentu pierwszego testu ciążowego.
Postanowiłam go nie naciskać, nie przyspieszać - to, co zrobi będzie wtedy wynikało z jego inicjatyw i chęci.
Ale... co ważne... czuję, że naprawdę mi na nim zależy i dlatego tak trudno mi się pogodzić z myślą o potencjalnym końcu.
Chyba, że masz rację i z biegiem tej "przyjaźni" sama dojdę do wniosku, że mi nie szkoda...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez smerfetka0 » 19 cze 2010, o 21:58

kotku jakos tak sie tu czuje w twoim watku dzziecinnie i bardzo niedojrzale, przerosly by mnie te problemy i podziwiam ze bardzo dobrze sobie radzisz.

z mojego mlodego punktu widzenia, mysle ze jak dasz mu czas, i przystopujesz to wyjdzie ci to na lepsze. wszystko sie tak zakrecilo ze chyba bez sensu naciskanie jest i zdeklarowanie jakiekolwiek, chociazby, ze ok spotykamy sie jest milo poznajemy itp. bardzo przezywasz to co sie stalo, kego to na pewno tez dotknelo. dajcie sobie oboje chwile wytchnienia. to mezczyzna, dorosly mezczyzna. jesli bedzie mu zalezalo to napisze, postara sie o ten kontakt z toba bo juz wie ze ty nie chcesz tego skreslac. ta swiadomosc mu powinna wystarczyc do dalszego dzialania, ty zrobilas swoje i teraz zajmij sie soba. przestan zastanawiac sie co z wami dalej bedzie, to samo wyniknie albo przyjdzie jeszcze na to czas i pora. troche od konca zaczeliscie ten zwiazek i jeszcze to nieszczescie. niech to wroci na prawidlowy tor biegu wydarzen.

szczescia i spokoju zycze
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 335 gości