Miałeś przyjaciela...

Problemy z partnerami.

Miałeś przyjaciela...

Postprzez Salome » 10 cze 2010, o 15:12

"Miałeś przyjaciela przez tyle długich lat
Z przyjaźnią tak serdeczną, że mogliście konie kraść"

Miałam przyjaciółkę. Od paru lat nienawidzimy się. Sprawa bardzo skomplikowana. Był czas, że rozmawiałyśmy, ale niestety nie udało się odbudować przyjaźni - ona nie chciała.
Zerwana przyjaźn została z winy jej i mojej.
Czasem wydaje mi się, że kocham ją nadal...dziwne...czy w ogóle można kochać przyjaciela? ...ale czasem jak pomyślę o jej fałszu i głupocie oraz krzywdach jakie mi wyrządziła to aż! Czasem tesknie za nią, ale pamietam też, że jej kłamstwa odebrały mi wiele.

Może ktoś z Was miał podobną historię, też stracił przyjaciela?
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez Szafirowa » 10 cze 2010, o 15:21

Podobną, ale w skutkach chyba gorszą, trudniejszą do zaakceptowania.
Moje pierwsze małżeństwo rozpadło się z powodu mojej przyjaciółki, którą darzyłam ciepłymi uczuciami, tak, był to nawet rodzaj miłości, takiej siostrzanej, poczucie niezwykłej bliskości i czysta radośc z przebywania z nią ...

My rozwiedliśmy się, a mój mąż ożenił się z nią właśnie.

Nie są już razem, ich związek był bardzo burzliwy i wyniszczający. Szkoda, bo po tym wszystkim co zrobili, powinni byc razem, życ razem ...

Teraz on ma psa.
A ona dwa koty, syna z poprzedniego swojego związku, jej życie obraca się w niwecz, śle mu czasami tęskne sms-y z wyznaniami miłości.

Nie, nie tęsknię za nią.
Czasem myślę, że ona wtedy - podczas wielu lat przyjaźni ze mną, to była zupełnie inna osoba. To była jakaś rola, jakaś gra.
Nie mogę powiedziec, że jej nienawidzę, bo tego nie czuję.
Czuję raczej politowanie i obrzydzenie.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Salome » 10 cze 2010, o 15:35

Bardzo przykre Szafirowa.
Moja babcia zawsze powiada - nigdy nie prowadz kolezanki do swojego faceta i ma rację. Moja ex przyjacółka zawsze dziwnie się zachowywała w relacjach z moimi chłopakami.

Mimo,ze nasza przyjaźń się skonczyła, to niestety do konca życia, będzie nascoś wiązało, dlatego nie mogę też tak poprstu zapomnieć,że istnieje.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez Abssinth » 11 cze 2010, o 14:01

mialam. dwie takie, przez ktore duzo wycierpialam...przez ktore zostalam zmanipulowana doszczetnie

do dzisiaj jednej z nich nienawidze...i troszke kocham zarazem..druga (pare lat wczesniejsza) juz mi troche wywietrzala z pamieci...ale i tak serce i zoladek mi dziwnie podskoczyly, kiedy myslalam, ze zobaczylam ja na ulicy...

ehh. bo tak naprawde tylko osoby, ktore mocno kochasz, dopuszczasz tak blisko do siebie zeby naprawde mogly cie zranic...

staram sie zapomniec :/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Salome » 11 cze 2010, o 16:00

Abssinth napisał(a): bo tak naprawde tylko osoby, ktore mocno kochasz, dopuszczasz tak blisko do siebie zeby naprawde mogly cie zranic...


Piękne słowa.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez KATKA » 11 cze 2010, o 16:35

też to przeżyłam...moja kuzynka była kiedyś dla mnie najważniejsza....potem się troszke zmieniła....chciała zabrać mi chłopaka...byłyśmy wtedy młode i głupie...po latach próbowałyśmy to jakos naprawić nie miałam do niej żalu nie mam go nadal ale coś juz nie zaiskrzyło....jesteśmy teraz sobie bradzo bardzo dalekie.....po tym jak jej tatuś wyniósł mi z mieszkania lodówke...telewizor...długa historia...w każdym razie raczej nie do odbudowania juz :(
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez smerfetka0 » 11 cze 2010, o 18:46

to racja zeby nie prowadzic nawet najbardziej zyczliwem przyjaciolki do chlopaka, bo po co. ja nic az tak przykrego nie zaznalam ze strony przyjaciolek, niby je kocham jak siostry, ufam w stu procentach, i sa mi bardzo bliskie na dobre i na zle, to jednak zadnej, nie zostawilabym ze swoim chlopakiem gdzies tam. po co kusic los. moja babcia tez to zawsze mi mowi.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez uważaj » 11 cze 2010, o 18:57

zeby nie prowadzic nawet najbardziej zyczliwem przyjaciolki do chlopaka

Moja babcia zawsze powiada - nigdy nie prowadz kolezanki do swojego faceta i ma rację.

Hmm.. A nie pomyślałyście, że to nie tylko one, ale i facet nawalił?
Ja widzę to tak, że ludzie przeważnie są słabi w obliczu własnych pożądań, pragnień czy niechęci. :-) Pożądliwość jest szalona, bo to ucieczka przed samym sobą - tak to widzę i czuję.
To bardzo ludzka cecha. Jednak niczego to nie usprawiedliwia i choć właśnie tak jest, jak jest - to ja nie wyobrażam sobie wchodzić w bliskie relacje z ludźmi z odgórnym "jakimś" nastawieniem i niedopuszczaniem zaufania.

Miłość, przyjaźń - to trudne, ale i bardzo proste. Wymaga jedynie uczciwości. Przede wszystkim wobec samego siebie. I odpowiedzialności.
:-)
Avatar użytkownika
uważaj
 
Posty: 101
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 21:46

Postprzez smerfetka0 » 11 cze 2010, o 19:00

facet tez nawalil ale po co kusic los.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Salome » 16 cze 2010, o 15:02

"Najlepsza przyjaciółka to najgorszy wróg - wie o tobie wszystko".
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez caterpillar » 16 cze 2010, o 15:41

uwazaj..

tez tak uwazam,ze prawdziwy przyjaciel (taki ktory ma wobec ciebie dobre intencje ) nie bedzie interesowal sie twoim partnerem a nawet gdy cos zaiskrzy bedzie lojalny wobec ciebie.

moja, mozna powiedziec przyjaciolka chodzila na imprezy z moim facetem (gdy ja nie moglam) i ja nie raz bylam z facetem innej przyjaciolki sam na sam w kinie czy gdzies tam..do glowy by mi nie przyszlo zeby cos zmajstrowac ..to tak jak zabierac sie za ksiedza :? :lol:

tez mam podobny problem z bliska mi osoba ,mam wrazenie ,ze z roku na rok mamy sobie co raz mniej do powiedzenia a to przez to ,ze za kazdym razem gdy do niej dzwonie to rozmawiam z blantem nie z nia..smutne ale coz.. nie mam wplywu na jej zycie.

Byc moze wyswiechtane ale tak prawda ,ze dopiero gdy spotka cie prawdziwe nieszczescie zyce pokaze kto tak na prawde jest twoim przyjacielem.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez mahika » 16 cze 2010, o 18:25

zresztą, nieważne...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez NNicola115 » 16 cze 2010, o 19:27

Wiekszość kobiet jest tak durnych że az nie da sie tego opisać, wszystko fajnie cacy cacy, przyjaciólka do rany przyłóż dopóki nie pojawi się na horyzooncie jakiś facet, i wtedy zaczyna sie wyscig szczurów, no ale ja sie przynajmniej nie ścigam nigdy, co bedzie to bedzie
NNicola115
 

Postprzez caterpillar » 16 cze 2010, o 21:37

Wiekszość kobiet jest tak durnych że az nie da sie tego opisać, wszystko fajnie cacy cacy


faceci tez tak maja
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Salome » 16 cze 2010, o 22:44

Faceci są też durni, ale myślę, żekobiety są bardziej fałszywe i nielojalne.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości

cron