Witaj Mała Mi
Z mojej perspektywy masz mnóstwo możliwości przed sobą w związku z sytuacją, którą opisujesz. Pytanie tylko, co wybierzesz?
1. Możesz przeżyć życie na dalszych próbach rozwiązania problemów Twojego faceta, bo przecież on jest taki mądry, czuły, wrażliwy i co najistotniejsze - sam sobie nie poradzi. Za Ty na pewno przyniesiesz ulgę w jego cierpieniu, wystraszy tylko, że będziesz się bardziej i bardziej starała być dla niego matką, opiekunką, terapeutką, przyjaciółką... (i co tam jeszcze chcesz) Co prawda jest to propozycja dość toksyczna, ale to już robisz, to znasz, więc wiesz przynajmniej, jak to smakuje.
2. Możesz przestać szukać rozwiązań (w końcu masz prawo być tym już zmęczona) i przyjąć na siebie rolę ofiary, bo przecież życie takie jest, bo przecież kobieta musi spełniać wszystkie oczekiwania swojego mężczyzny, skoro go tak kocha. I pod żadnym pozorem nie może niczego wymagać dla siebie (sic!) Jest to jakiś model życia, jeśli się w tym odnajdziesz, to czemu nie?
3. Możesz powiedzieć swojemu facetowi:
Słuchaj skarbie, jeśli tak trudno Ci poradzić sobie z moją przeszłością, to ja zdejmę z Ciebie ten ciężar, uwalniając Cię od związku ze mną i... odejść, zostawić go, nich sobie żyje jak chce.
4. Możesz (WRESZCIE) spróbować zmienić swoje zachowanie, swoje myślenie, zająć się swoimi emocjami. Jeśli nie potrafisz sama, to może warto, abyś skorzystała ze wsparcia terapeuty? (szczególnie, że - jak napisałaś - ten wzorzec wchodzenia w takie symbiotyczne relacje jest Ci znany, prawda?) Możesz spróbować zrozumieć że, jak to świetnie ujęła Justa, "(...) Nie masz wpływu na to, co czują i myślą inni (także Twój chłopak!), ale masz wpływ na to, co TY Z TYM ZROBISZ, jak do tego podejdziesz i jak będziesz reagować."
Moje doświadczenie mi mówi, że zmianę należy zaczynać od siebie. Jednym z wielu przykładów, które mogłabym podać, jest moja sytuacja rodzinna. Wychowałam się w toksycznej, przemocowej rodzinie. I to w końcu ja trafiłam na terapię, nie moi rodzice. Pracując nad sobą i zmieniając siebie spowodowałam, że oni również się zmieniali, bo np. zaczęłam reagować na wyzwiska inaczej niż zwykle i to im wybijało "broń" z ręki.
I analogicznie do Twojej sytuacji - jeśli zaczniesz reagować inaczej na "jęki" Twojego faceta, to może się zdarzyć, że zbliży to Was do siebie i umocni Wasz związek. Natomiast może się też okazać, że on potrafi funkcjonować tylko w takim toksycznym układzie i wtedy Ty, proponując mu niejako coś dojrzałego, sprawisz, że przestanie go to interesować. Bo być może sam potrzebowałby terapii, na którą teraz nie ma decyzji.
Pozdrawiam
mel.