Dziwna sprawa!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez woman » 11 cze 2010, o 09:05

Bianka, bidulku :pocieszacz:
Każda z nas to przechodziła, jedna łatwiej, druga gorzej.
Będzie dobrze, a trudny czas minie szybciej niż się teraz wydaje :wink:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Justa » 12 cze 2010, o 07:56

---------- 11:57 11.06.2010 ----------

Bianko :pocieszacz: :kwiatek2:
Po pierwsze skontaktuj się z pediatrą lub położną i zapytaj. Ja obstawiam, że to kolki lub bóle brzuszka.
Po drugie - MUSISZ odpoczywać. Nie dasz rady inaczej. Zadbaj o siebie i swoje siły, bo inaczej padniesz...

(wiem, łatwo mówić, mój młody też ostatnio źle sypia - ale jak ileś nocy z rzędu się nie wyśpię, to świat wydaje mi się koszmarny 8) )

Będzie dobrze, trzymam kciuki i pisz, jak się macie kiedy możesz.

P.S. Proszę - teraz te wszystkie głosy, jak po urodzeniu dziecka jest fajnie, miło i że nic już do szczęścia nie potrzeba, jak się spojrzy na dzidzię - mają okazję zweryfikować swoje idealistyczne spojrzenie. :roll:


---------- 07:56 12.06.2010 ----------

Jak się macie dzisiaj, Bianko?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez ewka » 12 cze 2010, o 09:26

Justa napisał(a):P.S. Proszę - teraz te wszystkie głosy, jak po urodzeniu dziecka jest fajnie, miło i że nic już do szczęścia nie potrzeba, jak się spojrzy na dzidzię - mają okazję zweryfikować swoje idealistyczne spojrzenie. :roll:

To ja :D
Będzie dobrze! Żadnej kobiecie spodziewającej się dziecka nigdy niepowiem, że pierwszy miesiąc jest czasem koszmarny... to czas poznawania siebie, siebie nawzajem z dzieckiem. I oczywiście napięcie, stres - dziecko to wyczuwa? Tak po prostu jest. Szwagierka, która miała 24h/dobę obok siebie mamę i dwie siostry... jej wczesne macierzyństwo polegało na tym, że ciągle siedziała, a dziecko ssało pierś.

Ja się tutaj nie bardzo wypowiadam, bo masz Bianko tutaj tyle wsparcia od młodych mam, że co ja stara będę tutaj... za moich czasów dawało się dziecku herbatkę koperkową. I masowało brzuszek. I kładło dziecko na brzuszku. I ważne też jest, co mama je. No ale to jest jakby oczywiste.

Jak się macie? Pamiętaj Bianko, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej.

:cmok: :buziaki: :cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 12 cze 2010, o 13:18

Ewko Twoje rady też są cenne:)

Do położnej dzwonię co chwilę, już pewnie ma mnie dosyć, mówi,że to brzuszek..

Coraz gorzej, wczoraj miałam awanturę z mężem bo pękłam wybuchłam, a on tego nie rozumie...nie rozumie jak się czuję itp powiedział mi że sobie nie radzę a inni sobie radzą itp, że trzeba mi we wszystkim pomagać:( on pracuje i wstaje w nocy i też się denerwuje itp ja stwierdziłam że nie chcę takiego buraka który nie rozumie kobiety 2 tyg. po porodzie, że pojadę do rodziców, mama moja po tym co usłyszała, jak rozmawiała z tatą to mu powiedziała co on mi nagadał, myślała że go nie ma i nie słyszy, on obraził się na mamę...
powiedziałam, że nie nadajemy się na rodzinę, że w takiej atmosferze nie będzie jej dobrze, że pójdę z nią do rodziców, a on zostanie sobie sam! nie mam siły!!
O 12 jadła, usypiam ją od tamtej pory, już minęło prawie półtorej godziny więc następne karmienie się zbliża!!! bez żadnej przerwy...dałam sztuczne mleko, dałam odciągnięte, nie mam siły 2 godziny z piersią siedzieć...nie nadaje się nawet na matke, jestem do niczego, do niczego się nie nadaję i nawet pociąć się ani skoczyć ani nic nie mogę bo muszę się nią zająć:( zwariuje!
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez marie89 » 12 cze 2010, o 17:25

Bianko... Stop!!!

Jesteś BARDZO DOBRĄ MAMĄ;) Radzisz sobie jak najlepiej umiesz..
Żadna kobieta od razu nie wie wszystkiego.. Potrzeba czasu. Nabierzesz wprawy.. Mała z kolei też się uczy. Wkrotce zacznie jeść o regularnych porach, spać.. itp od razu gdy zakwili będziesz wiedzieć o co chodzi.. Spokojnie:)
Naprawdę myślę, że potrzeba czasu i nauczycie się siebie nawzajem.

Nie zapominaj także o sobie. Masz prawo być zmęczona... Musisz odpoczywać kiedy tylko się da.

Z Maleństwem na pewno wszystko w porządku. Nie martw się na zapas.

Rozumiem, że wielu rzeczy się boisz.. ale spróbuj się nie denerwować.

***

Nie doradzę Ci za bardzo jeśli chodzi o praktyczne sprawy opieki.. bo mamusią nie jestem, chociaż tak właściwie już co nieco wiem- braciszek o 17 lat młodszy.. karmiłam, przewijałam, usypiałam.. To nie jest łatwe, ale każdego dnia nauczysz się czegoś nowego.. Będzie dobrze:):):)

Przytulam

M.
marie89
 

Postprzez caterpillar » 12 cze 2010, o 18:51

Bianko ja mialam tak samo, 2 tygodniowy koszmar,bo mala byla wiecznie glodna, wiecznie wiszaca na cycku wiec doskonale rozumiem Twoja zlosc, rozczarowanie,bezradnosc.

Nie masz jakiejs doswiadczonej poloznej strikte od karmienia piersia (pielegniarka laktacyjna czy jakos tak?) ? ktos kto by przyszedl i sprawdzil a nie udzielal rad przez telefon?

pisalam Ci i Ewka tez to powtorzyla..wazne jest tez co TY jesz, moja kolezanka przez kilka miesiecy jechala prawie tylko na krupniku,bo wszystko inne powodowalo kolki.

Bianko a czy Ty jestes zupelnie sama z mala? nie ma nikogo kto by wziol dziecko na spacer zebys mogla odpoczac?


pamietaj tez o tym co pisze woman i limonka i ja (i jest jeszcze masa innych kobiet) karmienie piersia najlepsze ale nic na sile

(woman moje dziecko tez zostawia rowiesnikow w tyle..a jakich butelek uzywalas??

:wink: )
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Justa » 12 cze 2010, o 21:39

ewka napisał(a):Żadnej kobiecie spodziewającej się dziecka nigdy niepowiem, że pierwszy miesiąc jest czasem koszmarny... to czas poznawania siebie, siebie nawzajem z dzieckiem.

Ewcia, chodzi mi bardziej o to, żeby przygotowywać przyszłe mamy, że macierzyństwo to nie tylko pełne wzniosłości i miłości spojrzenia na dzidzię, która albo słodko śpi, albo uroczo się uśmiecha. I że jak się urodzi, to nagle wszystko pięknieje i już nic do szczęścia nie potrzeba, bo wystarczy dzidziuś.

Bianko, już dużo wcześniej pisałyśmy o diecie mamy karmiącej, także myślę, że to wiesz. Co do spięć - no niestety się zdarzają - a kiedy jesteś przemęczona i nie wyspana, to niestety nie trudno o takie, łatwiej się wybucha, bo po prostu nie jest się w stanie funkcjonować. Mąż też pewnie swoje przeżywa i emocje biorą górę.

Wiem jedno - najgorsze, co może być to to, kiedy w Wasze sprawy wtrącają się RODZICE lub TEŚCIOWIE. Wtedy nigdy nie będzie dobrze, uwierz mi - mało tego, nawet kiedy Wam już minie, to oni to będą pamiętać. Będą inaczej na partnera/partnerkę swojego dziecka patrzeć.

Twój mąż - tak, jak i Ty - uczy się dopiero bycia rodzicem i wielu rzeczy nie wie, wielu się nawet nie domyśla. Wiem, jak to było u mnie - chociaż wielu rzeczy nie wiedzieliśmy, to zajęliśmy się synkiem sami, bez ciągłej obecności babci/cioci/mamy/teściowej itp. Uczyliśmy się jak być rodzicami, jak współpracować, w czym się uzupełniać, jak sobie pomagać itp. Nie było łatwo, ale z perspektywy czasu myślę, że nam się udało.

Jeszcze moja rada odnośnie karmienia - nie pozwól absolutnie 2 godziny wisieć na cycku. Może i małej w to graj, ale Ty się wykończysz. Kiedy ona zasypia, Ty też kładź się i śpij, musisz mieć siły, żeby się nią opiekować, jak się obudzi.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Bianka » 13 cze 2010, o 00:12

Justa ona praktycznie nie śpi, dziś raz 3 godziny, spałam z nią, ale czułam się jakbym spała 5 minut..

Dziś byłam pierwszy dzień z nią zupełnie sama:( tak jest mama, ale pojechała do domu, mój mąż pracuje prawie non stop, także gdyby nie mama zwariowałabym, tak jak dziś, nie mogłam odejść ani na chwilę od niej, ani do kibla, ani zrobić jej mleko, nic! od razu darła się w niebogłosy! ja mam depresje poporodową to pewne...z piersi się nie najada, nie mam nikogo tylko tą położną środowiskową, przyjdzie w poniedziałek...mała ma mega kolke, dobrze że mąż wrócił bo ja już wysiadłam...nie mogę pozbyć się mamy teraz mojej bo nie dam rady, a ona i tak będzie u mnie góra tydzień:(
Moja mama się nie odzywa nic a nic jak się kłócimy, tylko ten telefon to był przypadek bo mama myślała że on wyszedł..nie wiem już co z tym brzuszkiem, coraz mniej karmię piersią, częściej odciągam bo przynajmniej wiem ile zjada i wiem czy chodzi o głód czy nie...na piersi wisi, zasypia odkładam ją i za pół godziny jest znowu głodna!!
Dzis nie jadłam nic oprócz rano bułki, nie miałam kiedy:/ ogólnie staram się nie jeść wzdymajacych rzeczy ani tych co uczulają...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Margerytka » 13 cze 2010, o 01:11

Witam Bianko
Każda z nas przeżywa chwile zwątpienia i rozpaczy - w pierwszym okresie życia dziecka , kiedy się malucha jeszcze praktycznie nie zna - ale najważniejsze to nie dać się zwariować i przyjmować pewne rzeczy na spokojnie.
Przede wszystkim spróbowałabym wsłuchać się w płacz dziecka i jego zachowanie podczas płaczu. Płacz może sygnalizować nawet drobnostkę typu zagięcie kaftanika i uwieranie. Może mieć mokro, a może mieszanka , którą podajesz nie nadaje się dla Twojego dziecka- może trzeba przejść na inny rodzaj. Czy dziecku się odbija po jedzeniu - jeżeli nie bardzo prostym sposobem jest położenie pieluszki - tak zwykłej tetrowej czy flanelowej na ramieniu - położenie sobie dziecka - w ten sposób aby opierało główką o ramie i tak długo masowanie plecków w okolicy żołądka aż odbije powietrze, którego maluch nałykał się w czasie karmienia. Dobrym sposobem jest kładzenie dziecka na brzuszku po położeniu do łóżeczka, buźkę lekko na bok, nawet jak pozostały jeszcze jakieś resztki powietrza to przy ewentualnym odbiciu , ulaniu pokarmu jest mniejszy strach, że dziecko się zakrztusi. Natomiast jeżeli mała podczas krzyku pręży się a brzuszek jest twardy - to najpewniej jest kolka, przeszłam przez to, syn miał kolkę przez pół roku. W tym wypadku trzeba przejść na glukozę a całkowicie wykluczyć cukier z diety matki i dziecka . Trzeba również bardzo uważać na to co się je samej w trakcie karmienia. Wszystko powinno być delikatne, jałowe. Diety należy przestrzegać bardzo rygorystycznie. A może po prostu bardzo prozaiczna sprawa - dziecku jest za ciepło albo za chłodno i dlatego płacze.
Wszystko metodą prób i błędów aż poznacie się wzajemnie Ty i Mała.
Pozdrawiam.
Margerytka
 
Posty: 127
Dołączył(a): 25 kwi 2010, o 00:50

Postprzez limonka » 13 cze 2010, o 03:39

bianko,,

wspolczuje:( sama przezto przeszlam..dziewcyzny daja ci dobre rady..sprobuj koperek lub kroplki na gaz napwno objawy zelzeja...staraj nie dac sie zwariowac...a juz napewno nei wmawiaj sobie ze jestes niedobra matka!!!!!! nowa, niedoswadczona tak ale napewno kochana troskliwa tez!!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Justa » 13 cze 2010, o 21:44

Bianko, spij kiedy tylko mozesz, odpoczywaj kiedy sie da - ja przez pierwszy czas praktycznie nic w domu nie robilam, slownie NIC, tylko zajmowalam sie synkiem i spalam na zmiane.

Wiem jak Ci jest trudno.. :pocieszacz: :kwiatek2:

Pewnie Cie to teraz nie pocieszy, ale za jakis czas bedzie lepiej.

Pisz tutaj, jak sobie radzicie, dziel sie z nami tym, co przezywasz, bedziemy wspierac, jak potrafimy.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Bianka » 13 cze 2010, o 21:51

Margerytko odbijam ją tak jak mówisz, ale ona nie odbija dlatego zawsze kładę ją na boczku bo się boję na wznak...dziś się uparłam i wyjątkowo długo ją trzymałam do odbicia i nic...po dwoch godzinach snu! ulało jej się tak że aż noskiem poleciało, dobrze, że ją kładę na boczku, wyrwało ją to z głębokiego snu biedaczkę:( jutro przychodzi położna, niech coś radzi, może ma złe to sztuczne mleko, ale po moim też ma kolki, ja mało jem a jak już jem to jałowo żeby jej nic nie zaszkodziło!
Dziś byliśmy na spacerze z mężem godzinę i widzę wszystko inaczej, martwe domy, beznadzieja i już mam pewność, że wróciła- depresja...:( można było się tego spodziewać z moimi skłonnościami, a teraz pewnie jeszcze moja tarczyca fiksuje po porodzie:(
Już się denerwuję nocą, najczęściej wtedy ma kolki...rankiem, jak dam radę sama, bo mamy narazie nie ma, następnym karmieniem bo nie odciągnęłam jeszcze pokarmu wystarczająco na następne karmienie...nie umiem się wyluzować i wstyd mi jak pomyślę jak kobiety są dzielne a ja taka dupa!
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Justa » 13 cze 2010, o 22:03

Bianko, jestes BARDZO dzielna! Depresja poporodowa zdarza sie czesto, plus zmeczenie, bezradnosc, nie raz bol fizyczny, brak snu - i... zrozumiale, ze zyc sie odechciewa...
Dasz rade, Kochana - trzymam mocno za Ciebie kciuki - i pomysl, ze z tygodnia na tydzien bedzie coraz lepiej...
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez limonka » 14 cze 2010, o 02:41

---------- 02:37 14.06.2010 ----------

Bianka napisał(a):.nie umiem się wyluzować i wstyd mi jak pomyślę jak kobiety są dzielne a ja taka dupa!


jakie dzielne..po prostu sie o tym malo mowi...sama pisalas jak to widzisz usmiechniete mamy z wozkami:):):)

---------- 02:41 ----------

Bianka napisał(a):.nie umiem się wyluzować i wstyd mi jak pomyślę jak kobiety są dzielne a ja taka dupa!


jakie dzielne..po prostu sie o tym malo mowi...sama pisalas jak to widzisz usmiechniete mamy z wozkami:):):)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez NNicola115 » 14 cze 2010, o 20:10

Bianeczko jestes zajebistą matką ( w sensie pozystywnym)
Jesteś cholernie odważną kobietą i wiec że własnie się wcale nie poddajesz tylko walczysz. Gdyby ciebie to wszystko nie obchodziło wcale bys się nie przejmowała dlaczego dzieciak płacze,czemu się tak zachowuje, a ten stan który cię dopadł to tylko i wyłącznie z troski o maleństwo,tylko najleprze matki tak jak każda rzecz u maluszka niepokoi,a to jest oznaką że piekielnie kochasz swoje maleństwo i chcesz jak najlepiej. Oby wiecej takich troskliwych matek i świat byłby lepszy
PS: Moi znajomy od urodzenia mełgo stosowali "zimny wychów" dosłownie od noworodka, gdy synek kwiękał,płakał byli zdania ze gdy dzieciak popłacze sobie w łóżeczku to ze zmeczenia usnie, aż wreszcie doporwadzili do takiego stanu że mały dostał przepuchliny od płaczu bo nie był wyciszany w czas. I takie zachowanie to potępiam,jak najbardziej mozna przymknąc oko na zły dzień paro latka i niech sobie tam w pokoiku w samotności sie wyzłości,ale nie niemowlaka i tym bardziej noworodka. To jak tuy sie zajmujesz maleństwiem jest w najwyższym stopniu do pozazdroszczenia tobie tej empati i tych resztek sił, bo ja znając siebie to już bym dawno padła na twarz ale tak dosłownie

A i jeszcze jedno. Mimo że jeszcze nie mam doświadczenia przebywania z takimi maluszkami 24 h/d , to zalecałabym tobie uwaznie się przyjrzec sprawie jak wyżej napisałam o przepuchlinie
Moje trzy kolezanki miały problem własnie z tym, Jedna to jak wyżej opisałam dziecko dostało przepuchliny od płaczu,płakało pierw bo było marudne i wgl,ale wdało sie to małemu od płaczu, a pozostałe dwie znajome leczyły,stosowały preparaty na kolki,co one nie cudowały, to aż głowa mała a po takim radykalnych i dokladnmych badaniach wyszło że maluszki i jednej i drugiej znajomej miały przepuchline jamy brzusznej a nie żadne tam kolki a kobitki wszystko robiły jak na kolki a efekty zerowe. Po zdiagnmozowaniu przepuchliny miały juz dostateczne inf. na ten temat jak temu zapobiegac i radylkalnie z tygodnia na tydzień było widac gołym okiem poprawę u maluchów jak i u zatroskanych mamusiek
NNicola115
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: odorxev, uxabuko i 61 gości