zagubiona0 napisał(a):pszyklejony tak z czystej ciekawosci bez ironii, masz dzieci?
Bianka napisał(a):Nikt nie mówił że to będzie tak ciężko dookoła same zadowolone uśmiechnięte matki, koleżanki się nie skarżą i karmienie że boli nawet nigdzie nie piszą:/
Bianka napisał(a):Limonko to pocieszające z tym 4 msc:) Nie mam jeszcze żadnej herbatki, nie wiem czy już można jej podawać, dziś skończyła 2 tydzień...
woman napisał(a):Caterpillar, mam podobne doświadczenia. Wręcz identyczne.
Okupione dużym poczuciem winy, no bo co ze mnie za matka.....
Teraz się z tego śmieję. Dzieciaki zdrowe jak rydze.
A przejście z cycka na butelkę to była dla mnie ogromna ulga, spokój, widziałam ile zjada, co zjada, synek spał, rósł i rozwijał się jak marzenie.
Pół roku miał jak raczkował a 9 miesięcy jak zaczął chodzić.
wow ale szybko !!!!! moj ma 8 msc i prawie raczkuje:):)
Teraz jest najzdolniejszym pierwszoklasistą a co tam pochwalę się
Karmienie piersią jest pewnie najbardziej odpowiednie, ale w mojej opinii nie za wszelką cenę.
zgadzam sie w 100%...u mnie tez od 4 msc byla butla..a karmienie wspominam jak prace w kamieniolomie:( coz co kobieta to inne doswiadczenie..
Ja raz karmiłam, pół roku, ale to wyszło samo, jakoś tak od razu sie udalo, zgraliśmy się, nie było problemów z pokarmem, kolkami, pełna symbioza.
Wydawało mi się że z nastepnym dzieckiem też będzie bajka, a tu ZONK.
Totalne zaskoczenie, placz, bezsenne noce, mój stres, presja, wynikiem czego puste piersi....długo by pisać.
Zakupiłam mleko, butelkę i problem się skończył, ale uczciwie przyznaję, że wyrzuty sumienia męczyły mnie długo.
Jak dziś się macie Bianko?
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości