Bianko, magdi ma rację, hormony szaleją, huśtawki nastrojów to normalna rzecz po porodzie. Za jakiś czas wszystko wróci do normy. Płacz, jeśli czujesz, że tego potrzebujesz. I pomyśl, że prawie każda mama tak na pewnym etapie miała, a jednak to mija... Nie będę się wymądrzać, bo mnie akurat natura jakby oszczędziła w tej kwestii (płakałam tylko raz, od razu po przyjeździe ze szpitala - i wtedy zupełnie nie wiedziałam dlaczego), ale raczej normą jest baby blues, niż go brak.
Jesteś wspaniałą mamą, troszczysz się o swoje dziecko, dopytujesz, szukasz różnych rozwiązań. Poradzisz sobie spokojnie z dzidziusiem. Instynkt i wprawa czynią mistrza. Więc nie bój się na zapas - emocje, które odczuwasz są stanem przejściowym, niedługo wszystko nabierze innych kolorów.
I pisz tutaj, pisz pisz pisz, będziemy Cię wspierać tak, jak potrafimy najlepiej.