Dzień dobry
Myślę, że są takie sytuacje graniczne ("graniczne" bo dotykające samych fundamentów istnienia, granic życia i śmierci w takim egzystencjalnym wymiarze), jak choroba i śmierć, które z całą pewnością zmieniają człowieka, jego sposób przeżywania życia... Cierpienie jest wpisane w takie sytuacje i jestem przekonana, że to cierpienie wtedy jest takim bodźcem do obudzenia tego, co w nas uśpione. Nazywam to stanem przebudzenia i ufam, że nadaje to naszemu życiu (mojemu nadało) głębszego sensu i celu. I stąd myślę, że rozumiem o czym piszesz. I chcę Ci teraz powiedzieć tylko jedno - daj sobie czas Caterpillar, bo możesz go teraz dużo potrzebować i to jest bardzo naturalne. Wierzę Ci też, że niełatwo sięgać po wsparcie, szczególnie gdy rozczarowuje nas nasze otoczenie. Podobnie jak wiem, że najtrudniejsze jest cierpienie w samotności. I dlatego cieszę się, że tu jesteś
mel.