---------- 22:42 06.06.2010 ----------
Mel ,Justa dziekuje.
(
P.S. wlasnie mam odwrotne wrazenie Justa,ze wlasnie tutaj malo kto zauwaza ,ze wlasnie wesola Cat przestala byc wesola
nic takie zycie..)
Honest masz zupelna racje i to nie jest tak ,ze czlowiek siedzi z kartka i zapisuje kto dzwonil a kto nie,bo wcale sie o tym wowczas nie mysli..ale gdy emocje w miare opadly okazalo sie ,ze z grona bardzo bliskich (wydawalo by sie) ludzi malo kto wysilil sie na kontakt .
bo najgorsze w tym w szystkim jest poczucie ,ze jest sie samemu...a tak mialam czesto.
Gdy przylecialam okazalo sie ,ze babcia wcale nie jest w tak dobrej formie jak mowiono i przez telefon..ja w glowie liczylam sobie tydzien na szpital,tydzien na "dochodzenie w domu" a potem wszystko wroci do normy. nie wrocilo...
Moja wizyta w szpitalu nie pozostawila mi zadnych zludzen,babcia byla w fatalnym stanie zwlaszcza psychicznym ,za kazdym razem gdy mnie widziala mowila ,ze chce juz umrzec,ze bardzo boli..
W pierwszych dniach szybko musiala nauczyc sie jak z nia postepowac ,jak ja mobilizowac do dzialania ,jak nie dawac po sobie znac,ze mi rowniez jest ciezko i ze wierze ,ze bedzie dobrze...
---------- 22:48 ----------
Mieszkanie bylo strasznie zapuszczone(ta cala sytuacja z dziadkiem musiala babcie dobic do tego stopnia ,ze nic kompletnie przez ostatnie miesiace nie robila)W ciagu 4 dni wstawilam 10 pran i szorowalam wszystko co sie da.
W miedzy czasie z odwyku wyszedl syn mojej baci-moj wujek..liczylam w swej naiwnosci na niego a on zaczol chlac wiec zamias skoncentrowac sie na chorobie babci, glowe mialam zaprzatnietom rowniez tym ,czy nie przyjdzie nie zrobi awantury itd.
Dziadek tez byl jeszcze slaby i rowniez wymagal mojej pomocy ,ale to z nim musialam zostawiac swoje 3,5 letnie dziecko ,ktore siedziala czesto samo w pokoju gdy dziadek musial odpoczac,balam sie zostawiac ich samych.. ale coz nie mialam wyjscia
potem jeszcze doszedl remont okien ,ktory to babcia zamowila kilka
mieisecy wczesniej
..kto mial wymieniane okna wie co to znaczy