Nie mam żadnych powodów żeby mu nie ufać w kwestii zadeklarowania oświadczenia mi się, bo czym zyska to ze rzucał by słowa na wiatr?
Oczywiście nie musi tak być, ale napiszę co myślę...
Co zyska? To, że dasz się wykorzystać, że będziesz na jego skinienie, że dasz się namówić na seks oralny, przed którym masz opory zdaje się.
Jesli chodzi o to mówienie o zaręczynach to Ci coś powiem, co ja sądzę.
Kasiorek43 oglądaliśmy pierścionki, pytał jakie mam wyobrażenia na temat zaręczyn czyli jak mi się one marzą itd...i że zbiera pieniążki na pierścionek dla Mnie Smile. ja mu też powiedziałam ze na zaręczyny przyjdzie czas, najpierw chce poznać Jego rodziców, wiem że ma jakieś tam miejsce upatrzone na tą sytuacje Smile
Ludzi róznie kupują pierścionki, jedni razem a inny facet sto razy ogląda palec dziewczyny i robi jej niespodziankę.
To, co Ty piszesz o zachowaniu Twojego faceta w tej kwestii bardziej pachnie mi zrobieniem wokół Ciebie aury, narobienia nadziei, chęci wstawienia serduszek do oczu, by Cię zaslepić.
Spotkałam się z tym na własnym przykładzie. Facet gadał i narobił nadziei, ja widziałam siebie już w sukni, byłam gotowa dla niego wszystko. Później rzeczywistość okazała się bardziej brutalna.
W tej chwili jestem z innym facetem i on nie mówi takich rzeczy. Planujemy razem mieszkanie, później ślub może i te decyzje są wspólne, a nie paplanie faceta o pierscionkach i zabieranie do sklepów...
Oczywiście świadomość, że chcemy się może kiedyś pobrać nie wyklucza, że on nie zrobi mi niespodzianki... ale po prostu wspólne plany różnią się od paplania i obiecywania...
Ja ze swojej perspektywy nie widzę w tym nic pewnego, ale podkreślam, że to tylko moje zdanie i życzę Ci jak najlepiej...