gdy zbliza sie smierc...

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

gdy zbliza sie smierc...

Postprzez caterpillar » 28 mar 2010, o 13:07

wlasciewie to nie wiem od czego zaczac :? od kilku tygodni mam wrazenie ,ze w moim zyciu sie pierdoli (przepraszam za malo wyrafinowane slowo ..ale to najbardziej odzwierciedla ten stan)

wszystko zaczelo sie od choroby dziadka ,wkoncu zabrali go do szpitala z podejzeniem raka przewodu pokarmowego (czekamy na wyniki)
moja babcia zostala sama..ma nerwice lekowo depresyjna,wiec wszystko dla niej jest mega problemem.

Ja tu oni tam..nie ma zbytnio kto im pomoc..jedna cicocia ale jej maz (syn mojej babci ) jest na odwyku niebawem wychodzi i nie wiem co bedzie dalej..

w miedzy czasie odezwala sie moja matka (jak nigdy prosila o pomoc, o przyjazd) gdyby wszystko byla z nia ok.to pomysl z przyjazdem do dziadkow bylby bardzo wskazany..jednak ona ma problemy z alkoholem wiec ,musiala odwiesc ja od tego gdyz nie chce dziadkow narazac na kolejne stresy.

dziadek wyszedl ze szpitala ,poczol sie lepiej..ulga..a na drugi dzien zabralo pogotowie babcie :cry:

bede w PL dopiera za 2 tyg i nie wiem co sie jeszcze wydazy do tego czasu.

Wiem ,ze choroba ,smierc jest czyms nieuniknionym jednak najgorsze jest to ,ze nigdy nie ma dobrego momentu na to aby zajac sie wszytkim jak nalezy i to mnie tez dobija.

My tu oni tam, dziecko,szkola,rozlaka

w pracy u faceta tez rewolucja i prawie sie nie widzimy.

Obawiam sie ,ze to bedzie bardzo trudny okres w moim zyciu..czuje sie totalnie bezradna a w glowie mam gonitwe mysli.

to tyle.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez anna maria » 28 mar 2010, o 16:25

I to jest właśnie tak.
Niby śmierć jest nieunikniona ale....
MY JEJ NIE CHCEMY
Miesiąc temu dowiedziałam się ,że mój szwagier /36 letni/ ma guza trzonu trzustki. Biopsja-okazało się że bardzo złośliwy ,nieoperacyjny. Dostał telefon do pani doktor z Bydgoszczy i zapewnienie że ma duże możliwości.
Jakie?
To dalej to leczenie prywatne.
Wszyscy jesteśmy w szoku. Szwagier nigdy nie chorował,bardzo dobry człowiek. nie pił, nie palił.
I po co mu to było?
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez caterpillar » 28 mar 2010, o 16:56

to tak jak u mojej babci tez trzustka ale tez nic jeszcze nie wiem :(

mnie przytalacza rowniez to,ze mnie tam nie ma i "w razie" to bede musiala wrocic przynajmniej na czas jakis a to nie takie proste

..nic nie jest proste... cholera
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Honest » 28 mar 2010, o 17:55

Czasami jak zaczyna się walić, to tak jakby wszystko po kolei. Babcia zapewne zmartwiła się chorobą dziadka, to duży stres, tyle lat sa razem. Dobrze, że dziadek czuje się lepiej. Jakoś tak się chyba ludziom wydaje, że bliscy będa żyli zawsze, z jednej strony wiadomo, że każdy z nas kiedyś odejdzie, ale z drugiej neguje się tą wiadomość...
A u chłopaka w pracy to może chwilowa rewolucja? W niektórych branżach sa takie specyficzne okresy.

Trzymaj się ciepło
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez caterpillar » 28 mar 2010, o 18:34

babcia bardzo dlugo chorowala i fakt ciagly stres sytuacja rodzinna i do tego choroba dziadka,ktory byl jak dotad "niezdarty"

dziadek czuje sie leiej ale wszystkie symptomy wskazuja ,ze ..eh boje sie nawet pisac :cry:

nie wiem ... mieszaja sie we mnie dwie sfery..to ,ze ich strace (uczuciowa) i tak bardziej przyziemnie jak to wszystko zorganizowac, ogarnac fizycznie.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez anna maria » 28 mar 2010, o 21:00

Rozumiem Cię , ale my możemy pomóc tylko jakimś wsparciem.
Czasem tak dziwnie los się układa.
Brat mojego szwagra przyjechał teraz do Polski ,bo chory brat a tu w poprzednim tygodniu zmarł ich dziadek.
dlaczego teraz ?
Mógł umrzeć każdego innego dnia a on wybrał albo jemu wybrano ten dzień.
Nie umiemy tego zrozumieć.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez alutka_87 » 28 mar 2010, o 22:22

los naprawdę bywa dziwny... moi dziadkowie, będący w separacji od ponad 20 lat zmarli w przeciągu jednego tygodnia. Babcia w Niemczech, na raka, dziadek w Polsce (miał operacje na żyłach, w końcu amputację jednej nogi). Oboje długo chorowali, niby oboje w stanie stabilnym, a tu takie niemiłe zaskoczenie....;/ mój tata nie wiedział kogo pierwszego pochować .... dodatkowo kwestia sporej odległości.

niestety na śmierć nic nie poradzimy, widocznie tak miało być....
alutka_87
 
Posty: 159
Dołączył(a): 5 paź 2009, o 22:56
Lokalizacja: kraina czarów

Postprzez Honest » 28 mar 2010, o 22:48

Caterpillar, a może to tylko takie dolegliwości okresowe? Chwilowe pogorszenie stanu zdrowia?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez caterpillar » 28 mar 2010, o 23:52

dziewczyny dzieki za odezwe.

Mnie nie przeraza sama smierc gdyz mam swiadomosc ,ze jest to stan nieunikniony..zanim jednak ona nastapi ludzie czesto wymagaja opieki,spokoju a u mnie ciezko o jedno i drugie.
Tak sie zlozylo ,ze dzieci moich dziadkow maja powazny problem z alkoholem wiec kompletnie nie moge liczyc na ich pomoc a wrecz jeszcze bardziej sie martiwie co bedzie jak jedno z nich zacznie alkoholowe wojaze w ich strone.

Zyczajnie bylabym spokojniejsza gdybym wiedzial ,ze moga liczyc na stala pomoc i spokoj.

to mnie podwojnie dobija,bo ta sytuacja mi uswiadomila,ze lekko nie bedzie.

Ja widze po nich (i slysze),ze od smierci jednego czy drugiego bardziej przeraza ich ,ze zostana sami,niedolezni,sakzani na laske i nielaske innych .
Przeraza ich to ,ze nie beda sie w stanie "obronic" przed swoimi dziecmi.

Ja bedac tu tez czuje sie bezsilna,moge przyjechac nawet na miesiac ,dwa ale co dalej..?

nie lubie martwic sie na zapas ale z drugiej strony "zyc chwila" w takiej sytuacji tez niejest latwo.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Honest » 28 mar 2010, o 23:56

To zmienia postać rzeczy - nie jest to martwienie się na zapas, to przewidywanie ewentualnych sytuacji. Niestety starość czasami jest związana z niedołężnością, chorobami, koniecznością sprawowania opieki. Jesli dzieci maja problem alkoholowy, z ta opieka może byc problem... Ale Caterpillar, sa opiekunki... Wiadomo, że lepiej byc pod opieka rodziny, ale nie zawsze się tak udaje...
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez caterpillar » 29 mar 2010, o 00:07

opiekunka nie jest dzien i noc,kiedy pijany syn wali ci do drzwi..we dwoje jest im razniej.

mam nadzieje ,ze cos wymysle i jakos sie to wszystko ulozy.

..zobaczymy co przyniesie kolejny dzien
dobrej nocy
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ewka » 29 mar 2010, o 07:20

:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez caterpillar » 6 cze 2010, o 10:35

Wrocilam..po tych cholernie ciezkich tygodniach chcialabym cos napisac..tylko nie wiem po co

to przykre,ze z posrod tylu znajomych zaledwie garstka byla przy mnie w tych trudnych chwilach..ci,ktorzy doswiadczyli badz doswiadczaja podobnych zyciowych sytuacji.,ktorzy sami potrzebuja wsparcia

...eh takie zycie


przestajesz byc zabawny przestajesz istniec.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Justa » 6 cze 2010, o 10:40

---------- 10:39 06.06.2010 ----------

Caterpillar, witaj ponownie.
Widzę, że jest Ci trudno... :pocieszacz:


---------- 10:40 ----------

Tutaj nie musisz być zabawna. Jesteśmy wirtualnie z Tobą. :serce2:
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez melody » 6 cze 2010, o 10:52

Bardzo miło mi Cię widzieć Caterpillar :pocieszacz: Napisz coś więcej o tym, jak się czujesz, jak sobie radzisz w tym niełatwym dla Ciebie czasie?

Ściskam mocno! :pocieszacz:
mel.
melody
 

Następna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 218 gości