A skąd wiesz, że byłej żonie nosił jedzenie do łóżka? Nawet jesli to ona Ci się zwierzała i tak mogła kłamać... nie mówiąc już o tym, że są tacy toksyczni faceci, co przechodzą ze skrajności w skrajność... jak on kogo traktował naprawdę to on jeden wie i ta osoba. Co warto swojej wyobraźni czasem przypomnieć. Ciebie przy tym nie było. A zatem nie "wiesz" tylko...no właśnie...sama to ustawiasz bardziej niż rzeczywiście wiesz.
Mam nadzieję,, że znajdziesz odwagę żeby terapeutce powiedzieć, że nie przyszłaś bo nie chciałaś. To "nie chcę" jest super. Masz prawo nie chcieć. A jak jeszcze jej powiesz, że zapisałaś się bo się jej chciałaś przypodobać to pewnie będzie "terapeutycznie zachwycona", bo jest to kawałek ważnej części prawdy o Tobie. Rozgryzanie co robię bo chcę a co robię bo chcę się przypodobać jest wielce ważne. Czyli zauwazyłaś w związku z tym treningiem coś bardzo ważnego w sobie. Zapewne wiele rzeczy w Twoim życiu było właśnie z pakietu "chcę się przypodobać" (traktowanego szeroko a umownie). Kolejny krok do przodu. Co z zadowoleniem Ci chcę powiedzieć. Moja duma rośnie
Jak masz gorsze dni to masz. Emocje czasem zbierają siłę fizyczną. Co złego w "jem i śpię" przez weekend? Byle było co jeść Ja miewałam takie jem-śpię po kilka dni o ile mogłam sobie życiowo pozwolić. Czasem mi się nadal zdarza tak przebimbać jakiś dzień i wiesz - ludzka rzecz. No jeśli by taki stan miał długo trwać to inna sprawa, ale troszkę - czemu nie spójrz zresztą na zdrowe zwierzęta - jak mogą (sa bezpieczne i najedzone ) to albo się bawią, albo ewentualnie czyszczą albo ... śpią i tyle.