Sesja nie za długo, a on ma pretensje,że czasu dla niego nie mam...
...ciągle mnie kontroluje, sprawdza, i ma pretensje do mnie,że rozmawiam na gadu z innymi czy czasem na czat zaglądam, od 7 lat, które jesteśmy razem ani razu go nie zdradziłam.. jedynie w chwilach rozstań,bo bylo ich kilka umawiałam się z innymi, a nie było tego wiele...chciałby bym była jego własnoscią... ostatnio bardzo mi pomagał w remoncie mieszkania, ale wydaje mi się,że w ramach tego chcialby abym go słuchała... chyba coś tu nie tak jest...
..przyjechał bez zapowiedzi, powiedziałam mu,że uczę sie,a on do mnie godziny nie znajdziesz a na gg siedzisz i z innymi gadasz, przyjechał odreagować, codziennie się z nim widuje i czas spędzam,o co on sie rzuca?..
.. nie dość,że mnie zdradził a ja mu wybaczyłam to teraz mi takie sceny urządza, ja mam miec wyrzuty sumienia,że ucze sie do kolosów i do sesji?.. chyba na glowę upadł..
dodał jeszcze,że jestem leniwa i nic nie robie.. owszem nie mam w tej chwili pracy, ale nie obijam sie, studiuje psychologię i mam sporo do czytania ,nie projeków i innych...
...on ma chyba jakiś problem ze sobą, ... ale nie wiem jaki....
...nie mogę tak dalej..
czuję sie teraz okropnie , od dawna mam kiepską motywacje do tego by w ogóle sie uczyć,przychodzi mi to z wielkim wysiłkieem....najchętniej rzuciłabym to wszystko w cholerę,bo nikt nie docenia tego,że sie uczę..rodzice ani on,dla nich tylko praca jest ważna...
........ muszę sie wziąść w garść bo i to zawale..
ciężko mi..