przez marie89 » 4 cze 2010, o 13:45
---------- 12:03 03.06.2010 ----------
no właśnie chodzi o to, że ja nie chcę już nic w sobie chować bo kamuflowanie jest dla mnie destrukcyjne.. ucze się wyrażać siebie na nowo.. tyle kłopot w tym wielki, że ja nie mam w sobie aktualnie emocji.. Nie wiem jak to wyjaśnić Żyję, czuję ale.. Moje uczucia są powierzchowne Żartuję, śmieję się, złoszczę.. to jakieś emocje tyle że takie które nie mają dla mnie znaczenia.. to chyba nie jest za bardzo normalne.. Nie szukam sobie problemów, nie wyolbrzymiam (co zdarzało mi się wcześniej), po prostu mam wrażenie że czegoś m brakuje.. że nie przeżywam.. Kiedyś zadawałam sobie pytanie, czy świat bez emocji byłby łatwiejszy do zniesienia.. Teraz nie czuję wewnętrznego, psychicznego bólu, nie rozpaczam.. ale też nie odczuwam szczęścia.. życie w takim zawieszeniu może jest łatwiejsze pod względem funkcjonowania.. bo działam, pracuję, uczę się.. a jednocześnie- jakoś mi źle z tym..
Rozumiecie coś z tego.. bo ja już kompletnie nie
Wiem, że nic nie wiem.. Doskonałe podsumowanie mojego aktualnego stanu.
---------- 13:45 04.06.2010 ----------
CHYBA SIĘ ZMIENIAM.. ALE NIE JESTEM PEWNA CZY NA LEPSZE..
Przyjechałam do domu zaledwie na dwa dni i już zdążyłam się zdenerwować.. bardziej z własnej winy.. Zaskakuje mnie ta moja nagła agresja.. Nie takich emocji chciałam..
Wczoraj tata naskoczył na mnie Zamiast potulnie dać sobie spokój i nie prowokować powiedziałam coś, czego nie zamierzałam.. nie chciałam Naprawdę nie.. Nie wiem, czemu tak właśnie zareagowałam.. Tak jakbym to nie była ja,..
Z kolei rano "ścięłam się" z mamą.. Naprawdę rzadko zdarza nam się kłócić Praktycznie nigdy Po prostu zdenerwowała mnie jej niekonsekwentność względem mojego brata... skoro wyznaczyła mu karę to niech nie odwołuje jej następnego dnia bo on się niczego nie nauczy.. Okres dojrzewania i buntu- jasne, ale to nie znaczy że ma z niego wyrosnąć egoista i cham.. Powiedziałam to mamie.. ona natomiast odebrała to w zupełnie inny sposób- że to ona jest winna.. że nie umie wychowywać i jest złą matką.. Nic więcej nie powiedziałam, bo mój cel był zupełnie odwrotny od zamierzonego.. Wcale nie powinnam się wtrącać, bo sama nie wiele wiem.. popełniam błędy i ostatnio zdecydowanie nie jestem "idealną" córką.. Nie miałam prawa.. ale po fakcie to mogę żałować,,..
Jestem rozchwiana.. Skrajna.. Coraz częściej wybucham lub jestem całkowicie zimna, obojętna.. NIGDY taka nie byłam.. Co się dzieje..