chuj w bombki strzelil nie ma choinki

Problemy z partnerami.

Postprzez Księżycowa » 2 cze 2010, o 17:27

No przyznam, że mnie taka taktyka nie raz pomogła na forum :)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Bianka » 2 cze 2010, o 19:58

---------- 19:52 02.06.2010 ----------

Zagubiona współczuję problemu:( jednocześnie rozumiem to rozdarcie pomiędzy dobrem a złem, dobrym i złym facetem w jednej skórze:( mi też wszyscy mówili że mam odejść od męża a mnie takie wypowiedzi tylko drażniły bo wiedziałam że nie jestem w stanie tego zrobić:/ dlatego teraz nie powiem nic tylko tyle że rozumiem i trzymam kciuki żeby wszystko dobrze się skończyło, cokolwiek miałoby to znaczyć...

---------- 19:58 ----------

Szafirowa napisał(a):
Spróbuj następnym razem nie mamusiowac i nie uspokajac - niech przyjedzie policja, wiesz ... nocka na dołku w takim stanie potrafi zdziałac cuda. A z pewnością o wiele więcej niż wyrozumiałośc i łagodzenie sytuacji.

Jeśli on jest w takim stanie, a Ty go głaszczesz, uspokajasz, kładziesz spac, karmisz ... to on ma ZIELONE ŚWIATŁO i pełną świadomośc: niezależnie co zrobię, ona mnie zawsze przyjmie z powrotem, niezależnie jak bardzo się schleję, co połamię w pijackim szale - ona zawsze będzie przy mnie.



to jest bardzo dobra rada Zagubiona, ja właśnie taką techniką wiele osiągnęłam, niech Ci się nie robi go żal, musisz być twardziel przy takim facecie i nigdy mu nie popuszczać...oczywiście są tak oporni niektórzy że chociażbyś na głowie stanęła to nic się nie zmieni:( ale skoro nie chcesz odchodzić to to jedyne wyjście...konsekwencje musi ponosić za każdym razem..zero współczucia...wbić mu do głowy że tego nie tolerujesz i tolerować nie będziesz...może Wam wyda się to śmieszne ale radzę jak potrafię kierując się swoim przykładem..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ewka » 2 cze 2010, o 23:20

No i nie pić z nim.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez sikorkaa » 2 cze 2010, o 23:21

a ja bym jeszcze striptiz zrobila dla niego ;)
sikorkaa
 

Postprzez ewka » 2 cze 2010, o 23:33

Na rurze;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez sikorkaa » 2 cze 2010, o 23:35

ulozonej z butelek po piwie ;)
sikorkaa
 

Postprzez ewka » 2 cze 2010, o 23:36

:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Księżycowa » 3 cze 2010, o 08:50

Brutalne kobiety :D
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Filemon » 3 cze 2010, o 10:40

sikorkaa napisał(a):a ja bym jeszcze striptiz zrobila dla niego ;)


ja też... (choć nie wiem czy akurat w moim wykonaniu by się spodobało... ;) )
tylko obawiam się, że zagubiona już wkrótce wyląduje gdzieś między tymi bombkami a choinką... :?
z własnej woli i wyboru - nie wiem tylko czy to akurat pocieszające...? :?



ZAGUBIONA - jedna rzecz niestety nie podoba mi się w Tobie - a nie w Twoim partnerze... Mianowicie:

najpierw sama jedziesz po nim ostro opisując jaki to "chuj w bombki" i jak "choinkę rozwala"...

a potem jak inne osoby z własnego doświadczenia mówią Ci, że sprawa jest jasna, że faktycznie "bombki potłuczone" a "choinka rozpieprzona" i że tego posklejać się nie da, to wówczas TY ZACZYNASZ GO BRONIĆ i deklarować jak to Ty go będziesz na dobrą drogę sprowadzać a inni okrutnie i bezwględnie go przekreślają...

- dla mnie to skrajna niekonsekwencja. Następnym razem opisz może jak było fajnie i nie czepiaj się faceta z powodu piwka czy dwóch... ;)

p.s. a tytuł wątku proponuję:
Choinka piękna a bombki lśnią...
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez mahika » 3 cze 2010, o 10:46

Filemon napisał(a):- dla mnie to skrajna niekonsekwencja.


Dla mnie to zwykły mechanizm osoby współuzależnionej, wręcz książkowy...

A tu fajny art. http://www.leczmy-alkoholizm.org/wspoluzaleznienie.html
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Filemon » 3 cze 2010, o 10:52

mahika napisał(a):
Filemon napisał(a):- dla mnie to skrajna niekonsekwencja.


Dla mnie to zwykły mechanizm osoby współuzależnionej, wręcz książkowy...

A tu fajny art. http://www.leczmy-alkoholizm.org/wspoluzaleznienie.html


zgoda: w tym wypadku ta niekonsekwencja to efekt WSPÓŁUZALEŻNIENIA, które jak wiadomo, JEST TAK SAMO CHOROBĄ, jak uzależnienie (na przykład alkoholowe) i tak samo wymaga leczenia... - to też wydaje mi się istotne, bo żeby odnaleźć samego siebie w relacji z osobą uzależnioną samemu trzeba się leczyć i szukać ratunku, jeżeli ewidentnie widać, że nie dajemy sobie rady - nie teoretyzuję, tylko mam to przed oczami we własnej rodzinie... :?
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez mahika » 3 cze 2010, o 11:14

wiem. Ja też. Znam z autopsji. Ale zagubiona z tego co doczytałam to nie. to się wcale nie dziwie że jest skołowana.

Masz rację że trzeba zacząć zawsze ratunek od siebie.
a może zaczerpnięcie wiedzy na początek z netu będzie lepszym rozwiązaniem niż radzenie robienia striptizu.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez sikorkaa » 3 cze 2010, o 14:40

---------- 14:39 03.06.2010 ----------

mahika napisał(a): zaczerpnięcie wiedzy na początek z netu będzie lepszym rozwiązaniem niż radzenie robienia striptizu.

to byl zart mahiko i sarkastyczna aluzja z mojej strony - wierze ze Twoja inteligencja zdolala to pojac.

---------- 14:40 ----------

zagubiona, mysle, ze jestes szczesciara :)
sikorkaa
 

Postprzez mahika » 3 cze 2010, o 16:21

sikorkaa napisał(a):
mahika napisał(a): zaczerpnięcie wiedzy na początek z netu będzie lepszym rozwiązaniem niż radzenie robienia striptizu.

to byl zart mahiko i sarkastyczna aluzja z mojej strony - wierze ze Twoja inteligencja zdolala to pojac.


to nie mój wątek.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez sikorkaa » 3 cze 2010, o 16:36

i co w zwiazku z tym?
sikorkaa
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 136 gości