Dziwna sprawa!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 1 cze 2010, o 21:04

Tatuś spoko:) pomaga mi przy przewijaniu choć sam nie przewija, ale zapina śpioszki, podaje chusteczki itp w nocy robi mleczko itp:) ma problem z chwytaniem jej, ale stara się...
Mleczko pije, cały dzień podaje pierś jedynie w kryzysie mleczko, jak piersi bolą, na noc..położna powiedziała, że to nic nie szkodzi, po sztucznym dłużej śpi..
a z dziadków, babcia, moja mama jest u nas, pomaga dobrą radą:) my czasem niepotrzebnie panikujemy i wtedy jest bardzo przydatna:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Justa » 1 cze 2010, o 22:00

Bianko, super wyglądacie - dzidzia śliczna, a mamusia naprawdę jest piękna. :-) Cieszę się, że coraz lepiej Wam idzie opieka nad maluszkiem i niezmiennie trzymam kciuki! :-)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez magdi » 1 cze 2010, o 22:38

Bianeczko ja też muszę napisać. Maleńka jest cudna, do zakochania się od razu i zacałowania. A ty dziewczyno!!!!!! Przecież Ty wyglądasz na licealistkę a nie na matkę takiego cuda!!!! Boże przez tydzień nie spojrzę już w lustro :(
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Bianka » 1 cze 2010, o 23:25

hehe:) te zdjęcia jeszcze z przed ciąży...ale dziękuję Magdi :oops:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 2 cze 2010, o 00:19

bianka teraz to mi dziewczyny checi na foty narobilY ty "licealistko"!! czekam!!!!!:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Księżycowa » 2 cze 2010, o 00:23

Heh no i ja padam z ciekawości.
Ciekawość jes jednak zaraźliwa :)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

GRATULUJĘ

Postprzez Monia0107 » 2 cze 2010, o 03:17

:kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: Witaj Bianko Gratulacje spóźnione ale b. szczere. Fajnie że się udało i już po starchu. Córcia sliczna i zdrowa jak czytam. a mąż opiekuńczy i chętny do pomocy... u mnie raczej z tym ostatnim...bez zmian.
Pozdrawiam i jeśli to możliwe Przeslij mi dowolne zdjecia też chciałabym się też pozachwycać. Moja córcia ma rok i 7m-cy ale pamiętam jaki to był grzdyl 49cm, 2500g od razu sie patrzyła a ubranka na niej wisiały hi hi.
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez woman » 2 cze 2010, o 07:44

Dziewczyny, ze szczerego serca, nie radzę :P
Bo choć sama raczej nie straszę, to wpadłam w głębokie kompleksy grrr :evil:
:D


Bianko, jak tam Karolcia? Jak się macie?
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez limonka » 2 cze 2010, o 16:15

fajan rodzinka:):):):)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Bianka » 2 cze 2010, o 20:04

Karolina je i śpi je i śpi w dzień a w nocy je, płacze i śpi:) teraz jej ropieje oczko, nie znam się na tym ale może przemyje wodą przegotowaną? co myślicie?
Wczoraj nam odcięli gaz bo przy rutynowej kontroli okazało się że się ulatnia i to mocno! bardzo się boję o dzidzię, zostaliśmy bez ciepłej wody i kuchni, dziś pan coś tam naprawia, mam nadzieje że będzie ok...jak nie urok to sr...., grzyb w korytarzu się rozprzestrzenia, pewnie będę musiała z małą wyjechać jak będą robić korytarz i łazienkę:/
Mąż wraca do pracy w przyszłym tyg. i już się boję, jednak mi bardzo pomaga szczególnie w nocy:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ewka » 2 cze 2010, o 23:59

---------- 23:35 02.06.2010 ----------

Albo rumiankiem.

---------- 23:59 ----------

Zginęło kilka wpisów... może i dobrze. Szkoda, że admin nie postawił tutaj swojej pieczątki.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 3 cze 2010, o 00:10

---------- 00:09 03.06.2010 ----------

Miałam dziś dłuższy moment zwątpienia we własne siły, jakoś tak płakać mi się chce:( boję się że nie dam rady sama ogarnąć tematu...czyżby baby blues?:(

---------- 00:10 ----------

Ewko jakie wpisy zginęły?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ewka » 3 cze 2010, o 00:29

---------- 00:17 03.06.2010 ----------

Nie, sorki, pomerdało mi się... to ta cola;))))

---------- 00:29 ----------

Bianko, opowiem Ci o tym... zawsze byłam wielkim śpiochem i gdy wróciłam do domu ze świeżo urodzoną córeczką - bałam się położyć spać, bo może ona będzie w nocy płakać, a ja się nie obudzę (spaliśmy w jednym pokoju!!!). Okazało się, że budził mnie każdy jej ruch... nawet nie płacz... tak, kobiety (matki) to potrafią i sama nie wiem, skąd się to bierze. Tak jest i już... dlatego wierzę, że dasz sobie radę, a Twoje obawy nie wydają mi się jakieś z kosmosu. Też się bałam... chyba każda z nas.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez limonka » 3 cze 2010, o 03:10

bianko ja tez sie OKROPNIE balam ..a szczegolne wieczorem:( i rowniez jak moj maz wracal do pracy:( ale jakos dalam rade...choc dni zwatpienia mialam wiele....


odnosnie oka: moj synek tez tak mial...pediatra powiedziala ze kanalik oczny jest niewyksztalcony..co jest rzecza normalna u niemowlakow..przmywaj jej systematycznie woda lub rumiankiem...u mnie nachodzilo to i odchodzilo a potem calkowicie sie unormowalo

buziaki!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez woman » 3 cze 2010, o 16:11

Bianko, takie momenty zwątpienia we własne siły, niepewność są częste po porodzie. Niekoniecznie to baby blues.
Jeśli by się to przedłużało i stawalo badziej uciążliwe lepie skontaktować się z terapeutą.
Póki co bacznie obserwuj siebie i swoje nastroje, które mogą być teraz zmienne.
Organizm przeszedł niezłą huśtawkę hormonalną i potrzeba czasu aż całkiem wróci do normy :wink:

Ja też byłam sama z młodszym synkiem, mąż pracował daleko i był w domu tylko na weekendy.
Najbardziej brakowało mi go nie w sensie pomocy przy dziecku, tylko jako ostoi i oparcia dla mej psyche :) Byłam strasznie złakniona czułości, przytulenia po urodzeniu dziecka. Jak jakaś przylepka normalnie.
W pewneym sensie sama stawałam się dzieckiem :oops:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 90 gości