zagubiona0 napisał(a):---------- 10:55 31.05.2010 ----------
pijany zawsze powtarza jak mnie kocha i jak sie licze...
uspokoilam go nakarmilam i polozyl
...ja mam nadzieje ze znowu nie bedzie pil, ze za jakis czas jak zechce to rzeczywiscie jedno piwko przy mnie...
musze go stad zabrac, sami koledzy dzien w dzien w tym domku pija ...
to sie latwo mowi uciekaj, jak ja widze ze wiecej jest chwil dobry, jak sie nie czuje zagrozona, jak nie ma alkoholu to jest w porzadku.....
nie prosze tu o wsparcie w zostawieniu go..
jeszcze nie pije dzien w dzien....
ale co dwa tygodnie zdarza sie wybryk... i z tym musze wygrac.
(chociaz u niego to JESZCZE NIE alkoholizm)...
pozwoliłam sobie zacytować niektóre itotne wg mnie fragmenty.
Zagubiona, gdyby psycholog chciał opisać stan psychiki i myśli kobiety współuzależniającej się od alkoholika to wystarczyłyby mu te słowa powyżej.
Jak ze słownika.
Typowy mechanizm wyparcia, tłumaczenia, usprawiedliwiania..
Zagubiona, dobrze Ci Szafirowa pisze, niepotrzebnie go uspokajasz, bronisz, tłumaczysz. Powinien ponieśc konsekwencje swoich czynów, przecież do diaska jest dorosły.
Może noc na komisariacie dałaby mu więcej niż Twoje starania, które tylko pozwalają mu bezpiecznie PIĆ