chuj w bombki strzelil nie ma choinki

Problemy z partnerami.

Postprzez woman » 31 maja 2010, o 11:57

zagubiona0 napisał(a):---------- 10:55 31.05.2010 ----------

pijany zawsze powtarza jak mnie kocha i jak sie licze...

uspokoilam go nakarmilam i polozyl

...ja mam nadzieje ze znowu nie bedzie pil, ze za jakis czas jak zechce to rzeczywiscie jedno piwko przy mnie...

musze go stad zabrac, sami koledzy dzien w dzien w tym domku pija ...

to sie latwo mowi uciekaj, jak ja widze ze wiecej jest chwil dobry, jak sie nie czuje zagrozona, jak nie ma alkoholu to jest w porzadku.....


nie prosze tu o wsparcie w zostawieniu go..
jeszcze nie pije dzien w dzien....

ale co dwa tygodnie zdarza sie wybryk... i z tym musze wygrac.

(chociaz u niego to JESZCZE NIE alkoholizm)...




pozwoliłam sobie zacytować niektóre itotne wg mnie fragmenty.
Zagubiona, gdyby psycholog chciał opisać stan psychiki i myśli kobiety współuzależniającej się od alkoholika to wystarczyłyby mu te słowa powyżej.
Jak ze słownika.
Typowy mechanizm wyparcia, tłumaczenia, usprawiedliwiania..
:( Zagubiona, dobrze Ci Szafirowa pisze, niepotrzebnie go uspokajasz, bronisz, tłumaczysz. Powinien ponieśc konsekwencje swoich czynów, przecież do diaska jest dorosły.
Może noc na komisariacie dałaby mu więcej niż Twoje starania, które tylko pozwalają mu bezpiecznie PIĆ
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez mahika » 31 maja 2010, o 12:00

woman, ale zagubiona zamknęła temat.
Mnie się wydaje że musi to przemyśleć.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez woman » 31 maja 2010, o 12:03

Wiem Mahiko, ale jest mi bardzo, bardzo przykro, że dziewczyna wpakowała się z deszczu po rynnę :(
Chciałabym mimo wszystko, żeby coś dotarło, żeby zrozumniała zanim będzie za późno.
Zagubiona, proszę Cię, nie obrazaj się nie złość, ale przynajmniej przeczytaj nasze rady na spokojnie i przemyśl.
To nie żarty i zapewniam, że nie minie jak katar.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez magdi » 31 maja 2010, o 14:15

Zagubiona opowiem Ci coś co sama przeżyłam. Mam kolegę, miły, inteligenty, uczynny facet o wielkim sercu, naprawdę. Taki był jak był trzeźwy, a jak pił to dramat się robił. Agresja, zwidy, psychozy, tragedia po prostu. Usiłowaliśmy mu pomóc baaaardzo długo, bo było nam go żal. Prośbą, grośbą, przymusowym odtruciem po ciągu etc. Pomagało na rok maksymalnie. W którymś momencie daliśmy sobie spokój bo nie mieliśmy już siły i zdrowia, żeby się użerać dalej. Koleś staczał się coraz bardziej aż osiągnął dno. I opamiętał się dopiero jak dotknął dna, a dookoła nie było nikogo, kto by go wyciągnął z rynsztoka. Sam się pozbierał, poszedł na leczenie zamknięte, a potem na terapię. Teraz stoi mocno na nogach i teraz znowu go wspieramy, żeby wytrwał. Po co to napisałam. Chodzi mi po pierwsze o to, że znam wartościowego człowieka z problemem alkoholowym, co nie zmienia faktu, że jak pił to jego wartość spadała poniżej zera. Po drugie z alkoholikiem i w ogóle z człowiekiem uzależnionym jest tak, że jak się sam nie pozbiera to nikt mu nie pomoże.

Nie mniej trzymam za Ciebie/Was kciuki i życzę Wam, żeby się Wam udało i żeby się wszystko poukładało.
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mahika » 31 maja 2010, o 14:24

no bo często tak jest że dopiero gdy alkoholik zostaje sam na dnie to się budzi itrzeźwieje.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 31 maja 2010, o 23:00

:bezradny: :bezradny:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 1 cze 2010, o 07:18

mahika napisał(a):aaaaa, no widzisz :) trzeba było od razu powiedzieć że mamy Cię oszukać że wszystko będzie super i obejdzie sie bez terapii, bo twoja miłość go uleczy :)
Skoro to jest wobec Ciebie w porządku to przepraszam że że nie skłamałam na samym początku :)

Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na te mądre, wspierające Twój pomysł ratowania wpisy :) chętnie nauczę się czegoś nowego odnośnie alkoholizmu :)

A mi się przypomniała sytuacja sprzed jakiegoś czasu temu, Mahiczko... pamiętasz?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez sikorkaa » 1 cze 2010, o 10:28

hmm.... :roll: czyli wykrakalam zagubiona? nieciekawie trafilas z tym chlopakiem - zdarza sie. wspolczuje. wiesz co mi sie rzucilo w oczy? jak piszesz o tym, ze Z alkoholem jest be, a BEZ alkoholu jest cacy - a czy Ty czasem nie masz zyc z tym czlowiekiem na co dzien? niezaleznie od tego czy jest Z czy BEZ? przeciez sie nie odetniesz jak bedzie pil, a potem wrocisz jak wytrzezwieje. Wasze zycie bedzie nieustanne i nieprzerwane - nie podzielone na rozdzialy: bajka i gehenna. mowisz ze alkohol zmienia go w zwierze - ale kto siega po ten alkohol? on sam przeciez.

i mysle, ze sama sie oszukujesz - nie 1. raz zreszta bo o tym Panu Cudownym (nie po alku) slysze tu nie 1. raz - hmm...

usiadz kobieto i pomysl - POMYSL !
sikorkaa
 

Postprzez mahika » 1 cze 2010, o 17:39

ewka napisał(a):
mahika napisał(a):aaaaa, no widzisz :) trzeba było od razu powiedzieć że mamy Cię oszukać że wszystko będzie super i obejdzie sie bez terapii, bo twoja miłość go uleczy :)
Skoro to jest wobec Ciebie w porządku to przepraszam że że nie skłamałam na samym początku :)

Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na te mądre, wspierające Twój pomysł ratowania wpisy :) chętnie nauczę się czegoś nowego odnośnie alkoholizmu :)

A mi się przypomniała sytuacja sprzed jakiegoś czasu temu, Mahiczko... pamiętasz?



hmmmm, nie wiem która sytuacja, przypomnij proszę :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 1 cze 2010, o 18:36

Pisałaś o czymś, a wszyscy mówili Ci: rzuć, zostaw, kopnij... Ty nie kopnęłaś (później pisałaś, że cieszysz się, że nie kopnęłaś) i zła byłaś, bo wszyscy Ci mówili,co masz robić, choć Ty wcale o to nie pytałaś. Tak to zapamiętałam.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 1 cze 2010, o 18:42

ale ja nie powiedziałam "rzuc zagubiona, kopnij w dupkę" :)
to jest ta różnica :) tylko chciałam zaznaczyc na czym polega związek z kimś kto ma problem z alkoholem i jak sie udaje że nic się nie dzieje :) nie było ani słowa o kopaniu, Ewka :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 1 cze 2010, o 18:43

Ok, mnie się tak jakoś skojarzyło... widocznie źle.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 1 cze 2010, o 18:49

ciężko sie żyje z alkoholikiem. tyle Ci powiem. i wie to pewnie większa częśc użytkowników forum.
Czy to partner, mąż, kochanek, ojciec, ojciec przyszłych dzieci...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez sikorkaa » 2 cze 2010, o 11:21

---------- 11:20 02.06.2010 ----------

mahiko, z mojej strony takie spostrzezenie do Ciebie - mnie sie podoba sposob w jaki kierujesz swoje uwagi w tym watku :ok: tak z duza dawka inteligencji wierzdzasz na ambicje - i na mnie by to akurat bardzo podzialalo. czy na zagubiona nie wiem :bezradny: bo widze z jej strony silna asekuracje i obrone przed nazwaniem rzeczy po imieniu. niemniej jeszcze raz podkreslam - genialna taktyka. sciskam :cmok:

---------- 11:21 ----------

zagubiona, jak tam po burzy? :pocieszacz:
sikorkaa
 

Postprzez mahika » 2 cze 2010, o 17:08

problem alkoholizmu dotyka mnie całe życie i z każdej strony...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 150 gości