chuj w bombki strzelil nie ma choinki

Problemy z partnerami.

chuj w bombki strzelil nie ma choinki

Postprzez smerfetka0 » 30 maja 2010, o 22:28

bylo pieknie, czasami klopoty, powaznie myslelismy. a teraz chce zasnac, nabrac sie pigul i isc spac, bol taki ze zaraz zemdleje. chuj pierdolony nie mam sily. tylko tu moge cokolwiek napsiac choc nie chce mi sie pisac. nie mam tu nikogo, gdzie mam pojsc? dzisiaj do siostry akurat nime moge. pod most?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez zizi » 30 maja 2010, o 22:30

co się stało :!: :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Justa » 30 maja 2010, o 22:32

Co się stało???
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez smerfetka0 » 30 maja 2010, o 22:51

---------- 22:45 30.05.2010 ----------

ostatnio bylismy drazliwi. ale ok, staralismy sie chociaz czasem i ja wybuchalam raz on. malo wspolnego czasu taka pogoda duzo pracy. ostatnio zarzekal sie ze sie nie upije, jedno piwo tak ale nie bedzie pijany. nie chce mnie stracic. dzisiaj i jutro mam wolne. zawsze pracuje 6 dni od rana do wieczora wiec to upragnione wolne. on ma dzisiaj wolne jutro konczy wczesniej. ustalilismy ze niedziela dla nas, nie dla kolegow ani dla kogos. dla nas. ranek super, ja panuje nad nerwami on milutki. pozniej cos sie zaczynalo chrzanic, machnelismy reka.

i co ? kochanie mam ochote na piwo ide sobie wypije w gardenie z kolega. yyy? nic nie mowie... po jednym przychodzi zen ie idziemy na kolacje ale wlasnie na tego grila co pisalam w dyskusjach. ja w ogole na poczatku nie mialam na niego ochoty bo od dwoch dni chodzilo za mnie te zarcie z tego baru raczej ale czekalam do niedzieli ze sobie pozwole. dobrze pojdzie ze mna. nagle mu sie zmienia, z poczatku bylam zla bo to on ma ochote i jeszcze wyrzuty ze sie stara ze pojdzie do sklepu wszystko kupi i zjemy ladnie na dworze. ale kurwa ja nie chcialam tego a po za tym wialo i nie bylo milo na dworze. pogadalam kilka lez mi pocieklo ze nei patrzy na mnie rozzalilam sie on taki milutki ze wie ze egoista byl, ze nie chce mnie stracic ze mnie kocha ze ja jestem wazna. mial isc rozpalic grila i zaraz przyjsc do mnie. po godzinie go nie ma. schodze a on przy piwie u taty ktory siedzial z jakas psiapsiola, przyjebana za przeproszeniem baba.ja w nerwach powodli wolam go na gore.

juz zla mowie ze miales nie pic i przyjsc zaraz (zanim poszedl wszystko kupic na grilla byl po jednym i obiecal ze wiecej dzisiaj nie wypije a w sklepie byl godzine a mialo byc chwilke). no to on jakis mily niby ale zaraz wyszedl bezczelnie. napisalam mu po pol godziny smsa zeby nie isc do nich ze wychodze a ten kochanie o co chodzi. zeszlam na dol przed wyjsciem i mowie ze ide wyjdziesz na chwile ? milo i normalnie, a on ze musi skonczyc piwo (4!!) on po 3 dostaje malpiego rozumu. wkurwilam sie machnelam reka i nie bylo mnie 40 minut. nie zadzwonil. wrocilam po jakims czasie przyszedl do pokoju ja placze i jeb awantura ze to moja wina ze ja taka jestem i w ogole. najebany czlowiek. w tym czasie schodzil na dol do ojca i tej baby na piwko az przyszedl zawolany pzeze mnie bo nie wytrzymalam i co ? klotnia i co? rozjebal caly pokoj.

lustro ktore bylo na 1/4 sciany polamane, dwie lampki podlogowe polamane, wszystkie kwatki porozrzucane pelno ziemi, szafa (mamy takie szczebelki) polamane sa. plyty polamane. wszedzie ziemia brod pol rzeczy polamane, klotnia na pol domu. a ta pierdolona baba stara co go widziala 3 razy przelotem go do mnei broni i KAZE mi sie uspokoic!!!! bo ja borute robie!! przy ojcu pil!! ojciec wie ze mu nie wolno a teraz sie nie wstawil nie zachamowal go! bo to nasza sprawa.

wyrzucilam jego rzeczy na korytarz, zamknelam pokoj. do niego ma przyjsc syn tej baby, jeszcze sie nie znaja maja popic wiecej. tu sami faceci kazdy podpity. on przychodzi co chwile i mnie meczyprzez drzwi. wariuje. oszalalam. nie mam gdzie spac tu taki burdel ziemia wtarta w lozko w posciel nie wiem jak sie za to zabrac. tyle rzeczy zniszczonych. on na dole sie smieje i zadowolony.

ja mam ochote sie zatluc. nie panuje nad soba. panicznie placze. jutro nie bedzie pamietal. wszyscy tu za nim. zrobili ze mnie idiotke i kretynke.

---------- 22:49 ----------

przychodzi co chwile wali w drzwi ze chce do mnie, wysylam go do diabla ze nie chce go widziec zeby szedl pic do kolegow. ja ciebie kocham nie kolegow i wypierdala na dol i zarciki z kumplami przy piwie. jak ejst pijany zawsze taki jest. ale to co mam w pokoju. cala jestem w ziemi z tych kwiatkow gdzie sie nie dotkne tam mokra ziemia.

---------- 22:51 ----------

slysze ze ta baba i ojciec adama pojechali po tego jej syna i przyjchali. nie potrafie nie plakac. jestem w jakims amoku jak szalona. nie potrafie opanowac sie
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez bunia » 30 maja 2010, o 23:23

:pocieszacz: ...odetchnij......a pozniej pomyslisz jak szybko mozesz zrobic porzadek w swoim zyciu.....
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez smerfetka0 » 30 maja 2010, o 23:28

siedzi i z nimi pije!!! przyszla ta baba na gore do mnie zobaczyla pokoj uslyszala ze ja mam tak co dwa tygodnie to wyluzowala ze masakra i stanela po mojej stronie ale co z tego! co mnie to obchodzi. adam pijany strasznie pije dalej tatus mu dal piwko jeszcze i do mnie dlaczego ja mam pretensje do niego (ja mu slowa nie powiedzialam tylko ta baba zeby sklonil adama do posprzatania i zeby przenocowal u niego bo ja go nie wpuszcze do pookju.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Dunkelheit » 30 maja 2010, o 23:39

Wybacz, ale czy nie widziałaś wcześniej z kim masz do czynienia? Aż tak wierzysz, że on się zmieni? Powiem Ci, że się nie zmieni, więc lepiej zastanów się, czy któregoś dnia masz chęć zająć miejsce tych połamanych rzeczy. Bo jeśli już zaczyna tak głupieć, to równie dobrze może niedługo stanowić zagrożenie dla Ciebie.
Miałam do czynienia z alkoholikiem, który nie widział problemu. Na szczęście uciekłam z tego związku.

I Tobie też radzę przemyśleć niektóre sprawy. Miłość miłością, ale chyba jej zaprzeczeniem jest dać siebie zniszczyć. A Ty jesteś na najlepszej do tego drodze.
Uszanuj siebie. Nikt inny za Ciebie tego nie zrobi.

Pozdrawiam.
Dunkelheit
 
Posty: 35
Dołączył(a): 28 maja 2010, o 22:10

Postprzez smerfetka0 » 30 maja 2010, o 23:43

nie nie wiedzialam bo 4 miesiace jak sie tu wprowadzilam nie pil. ogolnie nie pil 10 miesiecy, pozniej jak zaczal pic to faktycznie jedno piwko. ale teraz sie to zmienilo.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Dunkelheit » 31 maja 2010, o 01:21

Hmmm, czyli podobna sytuacja, co u mnie. Zaczęłam z nim w wieku niecałych 19 lat, początkowo nie miałam go na codzień. Przez około rok się trzymał, mimo że były pewne oznaki. Po roku zaczął popijać, jeszcze tylko okazjonalnie, ale też jak już spróbował to bez umiaru. Po 3 piwie zaczynał być skory do kłótni.
Byliśmy ze sobą 2 lata. Nie mieszkałam z nim, ale zaczął mi robić awantury po pijaku przez telefon. Nie dbał o słownictwo, starał się mnie zdenerwować. Szczególnie lubił to robić przed moimi kolokwiami i egzaminami.
Nie wytrzymałam i dopiero teraz się odkrył. Praktycznie od 2 miesięcy codziennie pije. Nie jesteśmy już razem, a mimo to nadal potrafi zadzwonić, jak jest pijany. A słuchanie go wtedy nie należy do przyjemności.

Zastanów się, czy chcesz coś takiego przechodzić, póki masz czas.
Pomyśl, że będziesz studiować- jak sobie to wyobrażasz w takiej atmosferze?
Dunkelheit
 
Posty: 35
Dołączył(a): 28 maja 2010, o 22:10

Postprzez Księżycowa » 31 maja 2010, o 01:55

Zgubiona, ja miałam podobne akcje z byłym, co prawda nie z powodu alkoholu, ale były i powiem Ci wiej od niego, bo nie będzie lepiej. Jak on zobaczy, że tylko mówisz i nie podejmujesz decyzji, nie odchodzisz, to pozwoli sobie na więcej. Ja miałam tylko siniaki, ale wiem na ile stać takie typy.

Przeczytaj mój temat na dyskusjach ,,Gdzie tu nauka... Pełen wpis" Zobacz jaki był mój wuja, jakie życie miała moja ciocia... Tyle dobrego Cię może spotkać. Niech błaga, niech robi co chce, nie gódź się, bo zmarnujesz przyszłość swoją i Waszych dzieci...

Wiem, że to trudne, ale piszesz, że masz z reguły blisko siostrę, poproś ją o pomoc, nie musisz z nim mieszkać...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez ewka » 31 maja 2010, o 06:49

Ups... i co zamierzasz, Zagubiona?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez woman » 31 maja 2010, o 08:38

zagubiona0 napisał(a):siedzi i z nimi pije!!! przyszla ta baba na gore do mnie zobaczyla pokoj uslyszala ze ja mam tak co dwa tygodnie...

Rzeczywiście masakra :(
Zagubiona, czas najwyzszy podziekować panu.
Masz na to siłę?

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez mahika » 31 maja 2010, o 10:43

noo, zagubiona chyba nie tego oczekiwałaś od życia i odnośni8e wyjazdu z Polski. przemyśl to wszystko, nie wierz w żadne obietnice poprawy, przeprosiny. jak chcesz z nim być to przyzwyczaj się do tego. Takie życie Cię czeka przy jego boku, albo jeszcze gorsze.
Przykro mi, trzymaj się dziewczyno... wiem co mówię...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez smerfetka0 » 31 maja 2010, o 11:04

---------- 10:55 31.05.2010 ----------

pijany zawsze powtarza jak mnie kocha i jak sie licze, ale dostaje malpiego rozumu wtedy, ja nie czulam sie jeszcze zagrozona przez niego nawet jak sie lal ze swoim tata i stanelam na przeciwko niego to nie robil nic zeby nawet przypadkiem mnie uderzyc. ale rozwala wszystko dokola, nie moze pic bo taki jest. wczoraj tylko slyszalam jakies krzyki i cos sie tlluklo na dole, do jego taty przyszli znajomi, jakas baba z chlopakiem, starsi ludzie. na poczatku przychodzili zobaczyc moj pokoj jak sprzatam, ale widowisko. ta nowa baba przyszla i do mnie teksty zebym go zostawila bo to wariat a poszla na dol i do adasia sie przytula (przy swoim facecie), ze ma ochote z nim wyjsc a zewnatrz!!!! adam ja odepchnal i jej facet sie przyczepil strasznie i dostal w zeby od adama. nie wiem na czym polamal kilka palcow, pobil troche rzeczy w kuchni, zrobila sie awantura, comialam zrobic? nikt na niego nie ma wtedy wplywu oprocz mnie, i ja moge malo ale cokolwiek. rozwalil by cala kuchnie i pobil sie z reszta, poszedl na dwor zrobil by taka burde zepolicja by go zabrala.

zaczelam na spokojnie, zabralam go na gore, siedzial plakal, jak zwykle bo ojciec przy wszystkich mowi jak on jest ze adam nic nie osiagnie ze adam nic nie umie, zawsze czy po pijaku czy na trzezwo ma takie docinki nawet jezeli adam cos dobrze zrobi to i tak jest zle. w furie wpadl przez to. dodatkowo sie mizdrzyl, i pozwalal na mizdrzenie (jego ojciec) tej swojej kolezanki (wdowa). a ma zone w polsce, a adam mame strasznie kocha i ona jest inna do niego. i stad ta furia.

uspokoilam go nakarmilam i polozylam spac, nic innego nie moglam zrobic zeby nie zrobil wiekszej glupoty. dzisiaj od rana tylko uslyszalam ze jest kretynem i nie jest z siebie dumny, i pytal gdzie pochowalam wszystkie czesci szafy schowane to naprawi jak wroci.

mowicie zebym odeszla, moze jestem mloda i glupia jak nie pije nie mam mu do zarzucenia jakos tyle zebym sie zastanawiala nad koncem tego. nie wiem do czego musi dojsc zeby sie opamietal. ja mam nadzieje ze znowu nie bedzie pil, ze za jakis czas jak zechce to rzeczywiscie jedno piwko przy mnie. musze go stad zabrac, sami koledzy dzien w dzien w tym domku pija i ciagle do adama zeby sie napil ze ja pokrzycze i mi przejdzie zeby walil mnie bo sie na pewno puszczam! wczoraj mi to powiedzial, teraz juz wiem dlaczego sie nei odzywali z jednym kolega bo byli pokloceni, bo sie za mna wstawil. to sie latwo mowi uciekaj, jak ja widze ze wiecej jest chwil dobry, jak sie nie czuje zagrozona, jak nie ma alkoholu to jest w porzadku.


co zamierzam ewka? nie wiem jeszcze. narazie chyba nic, wyprowadzic sie nie moge, do siostry nie pojde bo narobie jej klopotow z jej wlascicielka (starsza pani ktora mnie strasznie nie lubi nawet jak do niej przychodze to narzeka za jakies tam smieszne sprawy co sie w glowie nie miesci), po za nie mam tyle sily na razie. po za tym ja mam rozne dojazdy do pracy i mam grafik ustalony tak zeby mi od mojego domu bylo jak najblizej. nie uciekne i nie prosze tu o wsparcie w zostawieniu go. moze to i glupie ale nie chce. jeszcze nie pije dzien w dzien, jeszcze widac jego starania, jak nie pije to nie ma mowy o jakims koncu w ogole, ale co dwa tygodnie zdara sie wybryk i z tym musze wygrac. przeciez wiele wartosciowych ludzi ma problemy popada w nalogi jakies (chociaz u niego to JESZCZE NIE alkoholizm), ale nie ma kto im podac reki.

---------- 11:04 ----------

dlaczego tak od razu skreslacie czlowieka? mi na nim zalezy, pelno mam zalu i zlosci ale te uczucie od tak nie mija.

czy wszyscy z jakimi sie zetkneliscie ludzie z problemem alkoholowym to same menele, nie wartosciowi ludzi? nie bylo w nich zadnej osoby 'normalnej', wartosciowej chcacej dojsc do czego?

nie chce bronic adama ale rowniez nei chce zeby byl skreslany od razu przez was.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez bunia » 31 maja 2010, o 11:06

...chcesz kosztem siebie, wlasnej skory nabrac doswiadczenia.....takie tez jest prawo dziecka - musi sie sparzyc......nie ma nic za darmo, bedzie Cie kosztowalo ale widocznie kazdy musi przejsc swoje wedlug wlasnych wyborow......

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 113 gości