ciągle to samo

Problemy z partnerami.

Postprzez biscuit » 29 maja 2010, o 23:11

---------- 23:09 29.05.2010 ----------

aaaaaa

wiem, że kobiety kręci, gdy mężczyzna ładnie pachnie

ja na pewno

zainwestuj może w jakieś 3 wysokopółkowe zapachy
różne
jeden piżmowy, ciężki na wieczorne i nocne okazje
drugi lżejszy, świeższy na upalne dni
trzeci ciepły i korzenny na dni chłodniejsze

wybierz zapachy niepopularne
żeby się odróżniać
żadne tam farenheity i inne bestsellery
poświęć na to trochę czasu
zorientuj się w świecie zapachów
potestuj

---------- 23:11 ----------

miguel napisał(a): Żadna rozsądna kobieta nie zwiąże się z pierwszym lepszym facetem tylko dlatego że innego nie ma na oku.


ja nie mówię miguel
żebyś sie wiązał od razu z paniami ze środowisk sfeminizowanych
tylko żebyś tam trenował
zdobywał obycie wśród kobiet i kształcił techniki uwodzenia
z którymi zapoznałeś sie z książek
w przychylnym środowisku
w którym będziesz uprzywilejowany
z racji odmienności płciowej
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez miguel » 29 maja 2010, o 23:15

biscuit napisał(a):aaaaaa

wiem, że kobiety kręci, gdy mężczyzna ładnie pachnie

ja na pewno

zainwestuj może w jakieś 3 wysokopółkowe zapachy
różne
jeden piżmowy, ciężki na wieczorne i nocne okazje
drugi lżejszy, świeższy na upalne dni
trzeci ciepły i korzenny na dni chłodniejsze

wybierz zapachy niepopularne
żeby się odróżniać
żadne tam farenheity i inne bestsellery
poświęć na to trochę czasu
zorientuj się w świecie zapachów
potestuj


Trochę walisz kulą w płot:) Bardzo lubię ładne zapachy. Może nie z najwyższej półki (mam bardzo skromne dochody) ale na pewno ze średniej. Nie mam zielonego pojęcia czy są popularne, ale sądzę że ciekawe.
Nie wiem co sądzą na ich temat kobiety bo nie mam kogo spytać. Raz tylko miałem okazję i dziewczę stwierdziło że bardzo jej się podoba.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez biscuit » 29 maja 2010, o 23:20

miguel napisał(a): (mam bardzo skromne dochody)


aaaa

to może popracuj najpierw nad zwiększeniem zasobów finansowych

kasa to też niezły afrodyzjak na panie

o, albo władza
szanowane stanowisko i uznanie społeczne również przyciąga kobiety
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez miguel » 29 maja 2010, o 23:26

biscuit napisał(a):
miguel napisał(a): (mam bardzo skromne dochody)


aaaa

to może popracuj najpierw nad zwiększeniem zasobów finansowych

kasa to też niezły afrodyzjak na panie

o, albo władza
szanowane stanowisko i uznanie społeczne również przyciąga kobiety


Próbuję. Pisałem chyba że nie jestem zbyt wartościową osobą. Myślisz że pracodawcy tego nie widzą patrząc w moje cv?:) Konkurencję mam ogromną, więc jak potencjalnym pracodawca słyszy o wymaganiach finansowych (w dalszym ciągu skromnych) to oczy mu wychodzą z orbit:D
Podobnie reaguje moj obecny pracodawca kiedy negocjowac podwzkę - po prostu moją osobę mozna latwo i tanio zastąpić.

Onegdaj pewien kolega z pracy stwierdził, że jeśli do 30stki nie osiągnie się pewnego pułapu ustawienia życiowego to już się to nie zmieni.
Podsumowując - na pewno odpada przyciąganie kobiet pieniążkami i urodą bo jednego i drugiego mieć nie będę:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez biscuit » 29 maja 2010, o 23:33

no to może nie ustawaj w modlitwach do św. tadeusza judy

patrona spraw beznadziejnych...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez cvbnm » 30 maja 2010, o 09:09

modlitwa... albo po prostu zmiana oczekiwan. skoro, jak twierdzisz, nie ejstes zdolny do zwiazku, to jak chcesz swoje zycie przezyc? moze warto znalezc inna pasje, niz szukanie kobiet?


"kobiety nie wybiora", jest stwierdzeniem uogolniajacym, ktore wskazuje wszakze na twoje oczekiwanie. chcialbys aby kobiety wybraly ciebie. tak sie nigdy nie stanie. jest to nierealne i nawet krzywdzace. uwazasz sie za paskudengo i bez osobowosci i chcesz byc wybierany przez kobiety. zrewiduj to oczekiwanie. (nie, KOBIETY nigdy cie nie wybiora. ew. jedna cie wybierze, jakas konkretna. ale nie KOBIETY wszystkie)
oczekuj ze sie czegos nauczysz, ze rozwiniesz w sobie rozumowanie, wnioskowanie i rozpoznawanie swoich i ludzkich zachowan. a potem referuj nam czego sie nauczyles. nie wyciagasz wogole wnioskow o sobie, tylko ze "to nie zadzialalo".
w twoim mysleniu dominuje zyczeniowosc. ma cos zadzialac. i jest to myslenie wprowadzajace cie w blad. nie "cos" ma zadzialac, ale ty masz sie rozwinac.
po tej calej rozmowie ja wnioskuje, ze podstawowym twoim problemem jest niedorozwoj w sferze komunikacji. nie rozumiesz co komunikuja ludzie, ani nie rozumiesz co TY SAM im komunikujesz. wnioski twoje sa absurdalne "zadna nie wybierze", lub "sie to nie zmieni". ukryta zyczeniowosc, oczekiwania, nadmierne wymagania, roszczenia - ukryte, zero rozmowy wprost, zero indywidualnego kontaktu, retoryka "nie trafienia", czekanie na cudowna recepte, sposob 'co zadziala".
(my tu nie jestesmy aby cie "trafic", aby rozpoznac kim jestes i cie oswiecic)
oswiec nas i sam ocen, co w tobie uniemozliwia kontakt z ludzmi, skad sie bierze niesmialosc, jakie masz na to sposoby, (ktore nie dzialaja) i co zamierzasz robic. masz 30 lat, a rozmawiasz jak nastolatek, dla ktorego swiat zewnetrzny jest "nie twoj", ludzie s a "obcymi"a ty sam nie rozumiejacy czemu jestes inny. nie kobiety sa twoim problemem ale niedojrzalosc emocjonalna. "nie nauczylem sie" piszesz. wiec sie naucz. ta nauka polega na probowaniu i rozwijaniu WIEDZY o sobie, na spotykaniu sie wszedzie, na ulicy, w sklepie, w pracy..... tyle juz zrobiles, chodziles na tance i td, a wciaz nic nie wiesz.
tymczasem to my piszemy proponujemy i wymyslamy ci strategie, a ty tylko te propozycje obalasz i sie natrzasasz. (kula w plot, nie trafione)
zrozum, ze pojscie na tance nie jest zadna strategia. strategia to jest wtedy jesli z kims masz kontakt, konkret, rozmawiasz, uczysz sie jak nawiaywac kontakt, jak go powodowac, a nie ze ty gdzies pojdziesz i "cie wybiora".
piszesz np ze probowales cos tam, ale tak jakby nic cie to nie nauczylo. nie wyciagasz celnych wnioskow o sobie, (jestem bez osobowosci,to zaden wniosek, to uogolnienie tlumaczace cie z gnusnosci) .
zmien oczekiwanie. zamiast "bede wybrany" pomysl "bede rozumial".
ukierunkuj dzialanie na zrozumienie przyczyn wlasnej indolencji, a nie na zwiazek.
cvbnm
 

Postprzez miguel » 30 maja 2010, o 09:40

cvbnm napisał(a):modlitwa... albo po prostu zmiana oczekiwan. skoro, jak twierdzisz, nie ejstes zdolny do zwiazku, to jak chcesz swoje zycie przezyc? moze warto znalezc inna pasje, niz szukanie kobiet?

Jest pewna subtelna różnica pomiędzy "niezdolny" a "nie mający powodzenia"

cvbnm napisał(a):oczekuj ze sie czegos nauczysz, ze rozwiniesz w sobie rozumowanie, wnioskowanie i rozpoznawanie swoich i ludzkich zachowan. a potem referuj nam czego sie nauczyles. nie wyciagasz wogole wnioskow o sobie, tylko ze "to nie zadzialalo".

Bo tylko tyle wiem. Że czegoś próbowałem i nic z tego nie wynikało. Nie mam pojęcia w którym miejscu popełniłem (o ile w ogóle) błąd. Równie dobrze mogę do końca życia powtarzać te same

cvbnm napisał(a):po tej calej rozmowie ja wnioskuje, ze podstawowym twoim problemem jest niedorozwoj w sferze komunikacji. nie rozumiesz co komunikuja ludzie, ani nie rozumiesz co TY SAM im komunikujesz.
masz 30 lat, a rozmawiasz jak nastolatek, dla ktorego swiat zewnetrzny jest "nie twoj", ludzie s a "obcymi"a ty sam nie rozumiejacy czemu jestes inny.

A co ja na to poradzę? Od wieków nie radzę sobie z tym, nie mam kolegów, znajomych itp i nawet nie mam z kim porozmawiać czy pójść na kawę. To są za duże braki (pisałem o tym wcześniej) Trudno też mówić o dojrzałości emocjonalnej jeśli ktoś prawie w ogóle nie miał kontaktów z płcią przeciwną jako choćby nastolatek, czy młody dorosły. To jest konkretny problem a nie jakieś urojenia. A pytanie brzmi - czy da się w ogóle coś z tym zrobić, jeśli jest się społecznie "upośledzonym"?

cvbnm napisał(a):wiec sie naucz. ta nauka polega na probowaniu i rozwijaniu WIEDZY o sobie, na spotykaniu sie wszedzie, na ulicy, w sklepie, w pracy..... tyle juz zrobiles, chodziles na tance i td, a wciaz nic nie wiesz.

Tak, chodziłem, próbowałem, bywałem wśród ludzi. I nic nie wiem. Nie wyciągam wniosków. Stoję w miejscu.
I możliwe że to jest konsekwencja braków nawarstwiających się latami. Nie da się nagle nabrać kompetencji społecznych jeśli ich się nigdy nie miało.
Albo mizernej inteligencji.

cvbnm napisał(a):zrozum, ze pojscie na tance nie jest zadna strategia. strategia to jest wtedy jesli z kims masz kontakt, konkret, rozmawiasz, uczysz sie jak nawiaywac kontakt, jak go powodowac,

Kręcimy się w kółko. Pisałem że tego właśnie nie umiem. Nie wiem jak to się robi, bo do ciężkiej cholery nigdy tego nie umiałem, nigdy tego nie ćwiczyłem ani tym bardziej nikt mi nie pokazał jak to się robi. kiedy chodziłem sobie na te tańce to praktycznie nie umiałem odezwać się do dziewczyny z którą raz czy dwa miałem okazję zatańczyć.
Ewentualnie wyskakiwałem z jakimiś żarcikami czy czymś w tym rodzaju.
Ale to było płytkie, nie prowadziło do nawiązania jakiegokolwiek kontaktu.
Nie umiem tego zrobić, uwierz mi.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez cvbnm » 30 maja 2010, o 10:56

[color=red][size=9]---------- 10:39 30.05.2010 ----------[/size][/color]

Nie umiem tego zrobić, uwierz mi.


wierze :)

oh... wlasnie znalazlam swietny cytat i go sobie chyba wydrukuje: Powstrzymaj się przed strofowaniem kogokolwiek. Gdyby ludzie mogli się zmieniać, zmienialiby się. Ale nie mogą. A ty jeszcze mniej niż oni. (cioran)



wierze ze nie umiesz, i widze ze sie miotasz. chce wskazac ci ze powinienes wykazacjakas wlasna refleksje, dlaczego tak sie dzieje. tego sie uczy samemu, czlowiek jest zdolny do nauki poprzez obserwacje siebie, analize i wnioski. nie trzeba raczki do prowadzenia, ale wewnetrznego imperatywu do nauki.

sam musisz wskazac gdzie masz brak i przedsiewziac dzialania aby ten brak uzupelnic. okreslic male cele, i wizje strategii zyciowej. malym celem niech bedzie np nawiazanie komunikacji ze sklepowa. a potem analiza co sie stalo.
jesli jestes quasimodo, i nagle wyskoczysz z krzakow usmiechajac sie do kobiet, to wszystkie uciekna. dostosuj wiec metode do swoich mozliwosci. ocen na co jestes wstanie sie zdobyc. przeanalizuj co wychodzi nie tak, czemu ludzie uciekaja. nie umiem, dobrze. co wiec robisz aby sie nauczyc? czemu to nie przynosi rezultatu? gdzie twoje wnioski? jaka z tego wyciagnales wiedze nauke??
umiec bedziesz po latach praktyki a nie za pomoca cudu, ze ktos napisze "idz na karate". obawiam sie ze nawet na karate bys poszedl, i wrocil po kilku treningach zrezygnowany,bo nie stales sie karateka. nie zrobili z ciebie karateki. nie da sie.
gdzie jest refleksja o twojej wewnetrznej pracy o wysilku o staraniach o niepowodzeniach o regulach ktore zauwazyles zmagajac sie z tym?
jesli to nie daje rezultatu, zmien metody. jakie miales i jakie teraz chcesz wyprobowac? zacznij cos konkretnego, jakies sobie postaw zadanie i je realizuj.
....

albo powiedz sobie dosadnie, taka jest prawda, nigdy nie bede mial kobiety, nigdy nie bede rozmawial z ludzmi. i co wtedy? jak wiec zyc bez tego?
na to TEZ musisz miec koncepcje, i byc po prostu w zgodzie z soba.

piszesz caly watek o tym jaki z ciebie quasimodo a pragnienia masz jak normalny facet. (pyt o to co czujesz do kobiet). wg mnie to niemozliwe. quasimodo ma uczucia quasimodo, a nie normalnego faceta.

ktoras z tych tozsamosci jest wiec bledna. albo slabsza. trzeba sie zdecydowac i ukierunkowac zdecydowanie swoje wysilki.

w tej cwili to ja sie wysilam i analizuje, ty jedynie stwierdzasz ze nie umiesz.
zadnej reflekscji, nic,zadnego z toba kontaktu, zadnej stycznosci. nie umiesz, wiec co dalej? co zamierzasz?

[color=red][size=9]---------- 10:46 ----------[/size][/color]

nie umiałem odezwać się do dziewczyny


to podstawa.
odzywaj sie do ludzi, w sklepie, w autobusie, na ulicy. analizuj jak reaguja.
idz na trening umiejetnosci interpersonalnych, (http://pl.wikipedia.org/wiki/Trening_interpersonalny)
czy byles? nic to nie dalo? jak cie oceniono?

jesli ty nie wiesz co jestnie tak, skad ja niby mam to wiedziec?

[color=red][size=9]---------- 10:56 ----------[/size][/color]

http://www.goldenline.pl/forum/1579270/ ... personalny
cvbnm
 

Postprzez miguel » 30 maja 2010, o 11:18

---------- 11:14 30.05.2010 ----------

cvbnm napisał(a):wierze ze nie umiesz, i widze ze sie miotasz. chce wskazac ci ze powinienes wykazacjakas wlasna refleksje, dlaczego tak sie dzieje. tego sie uczy samemu, czlowiek jest zdolny do nauki poprzez obserwacje siebie, analize i wnioski. nie trzeba raczki do prowadzenia, ale wewnetrznego imperatywu do nauki.

Dajmy sobie już z tym spokój. To do niczego nie prowadzi. Ja piszę, że nie wiem co z tym zrobić, Ty wówczas stwierdzasz że mam wyciągać wnioski. Najwyraźniej nie umiem. Potrafię tylko stwierdzić, że się nie udało. To wszystko. Może jestem tępy.

cvbnm napisał(a):jesli jestes quasimodo, i nagle wyskoczysz z krzakow usmiechajac sie do kobiet, to wszystkie uciekna. dostosuj wiec metode do swoich mozliwosci. ocen na co jestes wstanie sie zdobyc. przeanalizuj co wychodzi nie tak, czemu ludzie uciekaja. nie umiem, dobrze. co wiec robisz aby sie nauczyc? czemu to nie przynosi rezultatu? gdzie twoje wnioski? jaka z tego wyciagnales wiedze nauke??

Mam zerowe kompetencje społeczne, nie radzę sobie, a Ty mi mówisz o wyciąganiu wniosków. Daj analfabecie tekst do przeczytania i poproś aby wyciągnął wnioski dlaczego nie był w stanie go zrozumieć..

cvbnm napisał(a):umiec bedziesz po latach praktyki a nie za pomoca cudu, ze ktos napisze "idz na karate". obawiam sie ze nawet na karate bys poszedl, i wrocil po kilku treningach zrezygnowany,bo nie stales sie karateka. nie zrobili z ciebie karateki. nie da sie.

Dokładnie. Lata praktyki. Której powinienem nabywać przez ostatnie kilkanaście lat. Kiedy inni spotykali się ze znajomymi, chodzili na randki itp itd to ja siedziałem sam w domu. A teraz, kilkanaście lat później, mam to nadrobić? W momencie kiedy świat raczej wymaga od kogoś w moim wieku nieco wyższego poziomu kompetencji? Możesz mi powiedzieć jak mam tego dokonać będąc zupełnym outsiderem?

cvbnm napisał(a):gdzie jest refleksja o twojej wewnetrznej pracy o wysilku o staraniach o niepowodzeniach o regulach ktore zauwazyles zmagajac sie z tym?
jesli to nie daje rezultatu, zmien metody. jakie miales i jakie teraz chcesz wyprobowac? zacznij cos konkretnego, jakies sobie postaw zadanie i je realizuj.

Pisałem wcześniej. Skąd mam wiedzieć gdzie popełniam błąd? Jak mam wypróbować inne metody skoro ich nie znam? Powtórzę jeszcze raz - jeśli w jakiejś dziedzinie ma się doświadczenie niczym małe dziecko to trudno wyciągać wnioski. I wreszcie jeszcze jeden drobiazg - lęk. Myślisz że go nie mam?
Chyba nie możemy się dogadać.

cvbnm napisał(a):albo powiedz sobie dosadnie, taka jest prawda, nigdy nie bede mial kobiety, nigdy nie bede rozmawial z ludzmi. i co wtedy? jak wiec zyc bez tego?
na to TEZ musisz miec koncepcje, i byc po prostu w zgodzie z soba.

Tak mam. Jakoś teraz żyję. Ale jeśli tak ma wyglądać moje życie to serdecznie dziękuję.

cvbnm napisał(a):piszesz caly watek o tym jaki z ciebie quasimodo a pragnienia masz jak normalny facet. (pyt o to co czujesz do kobiet). wg mnie to niemozliwe. quasimodo ma uczucia quasimodo, a nie normalnego faceta.

Nie zgadzam się. Nawet facet wyglądający jak nieszczęście chciałby mieć kobietę. Cóż w tym dziwnego?

cvbnm napisał(a):odzywaj sie do ludzi, w sklepie, w autobusie, na ulicy. analizuj jak reaguja.
idz na trening umiejetnosci interpersonalnych, (http://pl.wikipedia.org/wiki/Trening_interpersonalny)
czy byles? nic to nie dalo? jak cie oceniono?

Nie rozumiem........do obcych, przypadkowych ludzi? W autobusie? Widzisz.......jestem typem który może przez kilka godzin podróżować w przedziale z jednym współpasażerem i się ani razu nie odezwać. Nie potrafię, kompletnie nie wiem co mam powiedzieć i jestem zupełnie sparaliżowany. Tego akurat nie wymyśliłem bo dość często podróżowałem na długich trasach.

A propos treningu
"Trening interpersonalny nie jest formą prowadzenia terapii. Od początku swojego istnienia, przeznaczony jest tylko i wyłącznie dla ludzi zdrowych. Jego cele są tylko i wyłącznie edukacyjne a nie terapeutyczne."

"Współcześnie stosuje się go w kształceniu menedżerów."

Przeczytaj w skupieniu powyższe fragmenty i zastanów się.

---------- 11:18 ----------

Ahh i dziękuję za tego linka. Chętnie bym się na coś takiego wybrał. Niestety w moich okolicach nic takiego nie zauważyłem. Chyba pisałem jakich mamy tutaj terapeutów:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez cvbnm » 30 maja 2010, o 11:53

Jego cele są tylko i wyłącznie edukacyjne

nie umiem - naucz sie - edukacja
cvbnm
 

Postprzez biscuit » 30 maja 2010, o 13:22

hej miguel

mam dla Ciebie jeszcze jeden pomysł

dwuetapowy

najpierw kup sobie książkę Irvina'a D. Yalom'a
"Kuracja według Schopenhauera"
w księgarniach chyba jej już nie ma, ale jest na Allegro, sama tam kupiłam
książka przedstawia sfabularyzowany opis terapii grupowej, napisana została
przez guru terapii grupowej Yalom'a

a potem rozważ udanie się właśnie na taki rodzaj terapii
to coś zupełnie innego od terapii indywidualnej
wiem, bo sama brałam w takiej udział

terapia grupowa odkrywa, ujawnia społeczne dysfunkcje
jakie dotykają uczestników
i pozwala jednocześnie na ich trening w bezpiecznym środowisku
pod okiem prowadzącego terapeuty

jeśli masz zamiar napisać, że nie masz kasy
albo że w twoim mieście nie ma takiej terapii
to nie pisz
tylko pomyśl, że to twoje życie, jesteś za nie odpowiedzialny
masz dopiero 30 lat
przed tobą dalsze 40, jeśli opierać się na statystyce
więc jeśli coś jest dla Ciebie naprawdę ważne w życiu
jakoś pokonasz przyziemne trudności (kasa, odległość),
które stoją na drodze
do poprawy jakości Twojego życia
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez cvbnm » 30 maja 2010, o 14:52

mam wyciągać wnioski. Najwyraźniej nie umiem. Potrafię tylko stwierdzić, że się nie udało. To wszystko.

30 lat masz, facecie. i nie wyciagasz wnioskow?
wiec w jaki sposob rozumujesz?
czy mozliwe jest wogole nie wyciagac wnioskow? nie umiec rozumowac? moze naucz sie wiec myslec, zanim zaczniesz uczyc sie komunikacji?
bardzo ciekawe


nie spotkalamsie jeszcze z osoba ktora przyznaje "nie umiem wnioskowac. potrafie tylko stwierdzac". zadziwiajace po prostu. ciekawe co na to kognitywistyka...
cvbnm
 

Postprzez pszyklejony » 30 maja 2010, o 19:14

To chyba potwornie zjechane poczucie własnej wartości. Mechanizm obronny nie pozwala na dostęp do wyciągania wniosków, żeby przypadkiem nie naruszyć tych wzorów.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez biscuit » 30 maja 2010, o 19:45

to ześ zdiagnozował pszyklejony

bądźże chłopie litościwy i może poradź coś koledze

może pogadajcie jak mężczyzna z mężczyzną, bo my tu panie

z naszymi propozycjami

nie wystarczamy najwyraźniej :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez pszyklejony » 30 maja 2010, o 21:29

Co ja mu biedny poradze, sam się z tym męczyłem ze 30 lat i efekty marne :).
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości