Jak czujecie się po rozstaniu ??

Problemy z partnerami.

Jak czujecie się po rozstaniu ??

Postprzez desiderata » 29 maja 2010, o 14:28

Zakładam ten temat po to żebyśmy mogli podzielić się ze sobą naszymi uczuciami po rozstaniu .

Ja niedawno zakończyłam 4 letni związek , związek który z pozoru zdawał się być idealny ale pełny był niezrozumienia i braku szacunku .
Teraz czuje się cudownie , odżyłam nabrałam wiatru w żagle , zobaczymy co będzie dalej ale jestem dobrej myśli ;)
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 29 maja 2010, o 14:59

Po przedostatnim związku byłam podłamana. Ponad 1/2 roku dochodziłam do siebie (potwierdzając tym statystykę ;)) i przekonując się do akceptacji zaistniałych okoliczności. Jednak, pomimo że rozminięcie się naszych ścieżek na krótką metę podcięło mi skrzydła, to na dłuższą - umocniło (fakt, że też nie chciałam topić się w załamce zbyt długo !). Tak więc z perspektywy upływających lat dostrzegam, iż był to najwłaściwszy obrót spraw. Zmotywował mnie do rzeczy, które przy tamtym partnerze prawdopodobnie nie doszłyby do skutku. Oczywiście, że zaliczyliśmy także punkty dodatnie [niektóre nawet bardzo... ;)]. I za to jestem mu wdzięczna.


desiderato,
myślę, że znaj. się na właściwej drodze :slonko:.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Asik35 » 30 maja 2010, o 10:35

Każde rozstanie przeżywam długo(rok to minimum) i boleśnie,po ostatnim, które miało miejsce rok temu nadal za nim tęsknię i szukam Go w innych mężczyznach.Choć pocieszające jest to,że dzięki terapii moje doświadczanie rozstania jest już inne,boli,ale nie zabija...
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko

Postprzez zizi » 30 maja 2010, o 12:37

ja bardzo cierpiałam rozstając się ......

byłam w strasznym dołku rok?....nawet dłużej..... :cry: ..tamten czas był dla mnie czarny....

powoli zaczęłam wierzyć,że moje szczęście nie zależy tylko od tamtego mężczyzny.....

półtora roku temu....powoli zaczęłam robić różne rzeczy,żeby podnieść się....

udało się :lol:

teraz nie tęsknię już za tamtym mężczyzną.....WCALE!!

....jestem silniejsza....zaradna....samodzielna....

to rozstanie zburzyło moje dotychczasowe życie

:cry:

to była trauma :yyy:

ale zapewne gdyby nie kryzys i przymus mobilizacji nie byłabym tu i teraz :wink:

wkurzało mnie jak ktoś mówił"co cię nie zabije ,to cię wzmocni"

to prawda

ehhhhh :tak:

teraz jedynie smuci mnie jak dzieci cierpią przez nasz rozwód....ogólnie jest dobrze....ale pewne sprawy nigdy nie będą "normalne"

:bezradny:

pewne rzeczy trzeba zaakceptować....

nie tkwić w bólu i żałobie po stracie do końca życia.....to nic nie da....

z czasem trzeba pozwolić sobie na szczęście i uśmiech....mimo wszystko...

rozstania nie są fajne....
często wali się wtedy cały świat....

ale nie raz to jest konieczne :cry: ....żeby dalej żyć...oddychać.....
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: mwozofuak i 115 gości