ciągle to samo

Problemy z partnerami.

Postprzez doduś » 25 maja 2010, o 13:24

biscuit zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach. Co do procentów motywacji jest to zmienne, bo wyszedlem od punktu chęci ponownego "uwiedzenia" Żony, przechodząc przez fazę dojrzewania w kierunku samopomocy. Na dziś nie operuję procentami lecz moge bez samooszukiwania się powiedzieć, że terapię "uwodzenia" przerobiłem, wcielam ją w życie (omijam poradniki ze sztuczkami mającymi na celu zaciagnięcie kobiety do łóżka wyłącznie w celu seksu). NIe zatrzymałem się jednak i teraz pracuję dla siebie. Moja funkcjonalność jest dla mnie najważniejsza. Stawiam dziś na emocje i uczucia. Jak smakuje seks już wiem.

Zaintrygowało mnie za to jakim to sztuczkom mogłabyś ulec, co z przykroscią stwierdziłaś...
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez miguel » 26 maja 2010, o 00:13

---------- 00:03 26.05.2010 ----------

doduś napisał(a):Towje intelektualizowanie nie służy maskowaniu przecietnego intelektu (tu niskie poczucie Twojej wartości a właściwie jego brak) - intelektualizują ludzie naprawdę inteligentni, bo żeby intelektualizowac trzeba mieć rozwiniety intelekt.

To tak na marginesie ale.....Na jakiej podstawie wnioskujesz intelekt? Na pierwszy rzut oka można sprawiać wrażenie osoby inteligentnej ale przy bliższym poznaniu okazuje sięże nie jest wcale tak różowo:)

doduś napisał(a):Negujesz od razu, to co napisałem - negacja/zaprzecznie, poczucie bezsilności, to zdaje się depresyjne co ?

Nie wiem. Może. Faktem jest że wkładanie mnóstwa wysiłku w coś co nie przynosi efektów jest dość frustrujące i może skutkować takimi objawami.


doduś napisał(a):Pięknie!! Czy któryś terapeuta wskazał Ci, że nigdy i zawsze to od ściany do ściany ? wiesz co to jest myślenie czarno - białe ? Przeczytałeś chociaż jedną książkę, w której jest napisane o tych kwestiach ?

Trochę lepiej znam swoje życie:) Jakkolwiek może to brzmieć absurdalnie to tak właśnie jest. A książkę, zaskoczę Cię, przeczytałem. Dość znaną. Czy wiesz, że nie wystarczy przeczytać lektury na temat podstawowego kursu rysowania by zostać artystą? Nie każdy ma predyspozycje.

doduś napisał(a):A tę prawdę to w gazecie opisali ?To TWOJA prawda, czyli subiektywna.
Ja mam pryszcze, zapadnięta klatę, skrzywienie kręgosłupa, za duży nos, nie umiem pływać a jednak udało mi się ozenić. Bo to wszystko, co wymieniłem nie miało tu żadnego znaczenia.

Opinia kobiet. Różnych. Nawet dziewczę z którym się kiedyś spotykałem, uważało że jestem beznadziejny:) Ja sobie tego naprawdę nie wymyśliłem.
I też mam całą kolekcję wad typu chudość, odstające uszy, skrzywienie czy inne pierdoły. Kiedyś umierałem jak siedzące na ławeczce nastolatki się ze mnie nabijały, ale z czasem zaakceptowałem swoje wady, choć niektóre rzeczy próbuję zmieniać.
Żonę może znaleźć nawet super nieatrakcyjny facet. Ale pewnie będzie to jedyna kobieta jaka go zaakceptowała. ja przecież też miałem dziewczynę. Ale w niczym to nie zmienia, że kobiety postrzegają mnie jako skrajnie nieatrakcyjnego. Podkreślam - to nie jest mój wymysł!

doduś napisał(a):Miguel, ja myślę, że Ty u terapeuty to byłeś 1xX,=X, gdzie x oznacza liczbę terapeutów a 1 krotnosć spotkań z poszczególnym terapeutą.

Ehhh pół roku jeden, pół roku drugi, 1.5 roku trzeci, tylko jeden był na kilka spotkań.

doduś napisał(a):Czytasz wybiórczo i odpowiadasz z postów na to co jest dla Ciebie wygodne.
Na terapii też tak robiłeś ?

Nie. Ale mi takie otwieranie się przed terapeutą nic nie daje. I podkreślam - nie mam do nich pretensji, bo nie mogę ich mieć do kogoś kto ma do dyspozycji tylko rozmowę.

doduś napisał(a):Czy jesteś od czegoś uzalezniony?

Nie i nigdy nie byłem. Nooo chyba że od herbaty:D

doduś napisał(a):Jeszcze jedno - jeśli masz właściwe granice to nie poczułes się skrzywdzony tym, co napiałem. JEśli jednak czujesz się głęboko dotknięty i złoscisz sie w tej chwili na mnie to znak, że mozesz mieć problemy z włąściwym przeżywaniem emocji.

W żaden sposób mnie to nie dotknęło:)

doduś napisał(a):Zdaje się, ze skrupulatnie pominąłeś moją wcześniejszą informację, że MNIE TERAPIA POMAGA. Ale chyba dlatego, że tego chcę

Ktoś tam chyba zauważył że masz dość wyraźny cel:) Poza tym, ja nie neguję tego. Nie twierdzę że terapia jest beznadziejna i nigdy nie działa. napisałem tylko że w moim przypadku się nie sprawdziła. I na pewno nie wystarczy chcieć. Sądzę że niektórzy są bardziej podatni na tego typu zmiany, a inni mniej. To tak jak chyba jest z drewnem - nie każde się nadaje na obróbkę i rzeźbienie:)


Jeszcze coś. Idź czy jedź jutro do pracy inną drogą, co ?[/quote]

---------- 00:13 ----------

biscuit napisał(a):Miguel, ja wierzę w to, że póki co, nie masz powodzenia u kobiet co nie znaczy wcale, że nikt nigdy w Tobie się nie zakocha
to myślę jest możliwe

Nie twierdzę że to niemożliwe. Ale bardzo mało prawdopodobne. Są przecież ludzie którzy trafiają szóstkę w totolotka. Ale nie ma, jak na razie, racjonalnych podstaw by sądzić że to się da osiągnąć. To nie odbywa się na zasadzie - jeśli będę się starał i pracował to osiągnę sukces. Mam dość dużo danych z dotychczasowego życia i na ich podstawie widzę, że raczej nie wygląda to najlepiej. Można tylko liczyć na cud, jakiś super łut szczęścia.


biscuit napisał(a):trzymaj się Miguel, życzę Ci powodzenia!
aaaaaa, są książki na temat uwodzenia w Empiku choćby

Heh, ale pisałem że to kwestia predyspozycji - zarówno charakteru (odwaga, pewność siebie, urok osobisty, takie tam drobiazgi) jak i tego nieszczęsnego wyglądu. Trudno zostać chirurgiem jeśli komuś się ręce trzęsą.
Ja niestety mam taką dziwną psychikę, że jeśli coś powoduje we mnie lęk, powiedzmy dotyczący sytuacji społecznych, (w tym wypadku byłoby to pewnie zaczepianie kobiet) to kolejne konfrontacje z sytuacjami które go powodują, nie przyczyniają się do jego obniżenia.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez doduś » 26 maja 2010, o 11:20

Czy wiesz, że nie wystarczy przeczytać lektury na temat podstawowego kursu rysowania by zostać artystą? Nie każdy ma predyspozycje
.

Nooo... jeszcze trzeba rysować. A potem pokazywac rysunki ludziom. Wiedziałeś o tym ?

Jak to jest ? Całe mnóstwo energii poświecasz na to, żeby utrzymać swoje wewnętrzne przeświadczenie, ze jesteś do niczego.
Broń Boże gdybyś odkrył, że jednak coś Ci się w życiu udało, bo to zburzy Twój "idealny" obraz życiowego nieudacznika.

Jaką znaną książkę przeczytałeś?

" TAK ALE

- ma niską samoocenę
- nieustannie prosi o radę
- odrzuca lub lekceważy rady
- nawiazuje kontakt poprze problem
- katasfrofizuje
- ma słabe granice"

Przepisało mi sie z ksiażki

Powodzenia :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez miguel » 26 maja 2010, o 22:05

doduś napisał(a):Nooo... jeszcze trzeba rysować. A potem pokazywac rysunki ludziom. Wiedziałeś o tym ?

A wiesz, że trzeba mieć odwagę to zrobić? Bo pokażesz rysunek pierwszej lepszej osobie i usłyszysz "Staaaary weź ty lepiej się czym innym zajmij bo do malowania się nie nadajesz":)

doduś napisał(a):Jak to jest ? Całe mnóstwo energii poświecasz na to, żeby utrzymać swoje wewnętrzne przeświadczenie, ze jesteś do niczego.
Broń Boże gdybyś odkrył, że jednak coś Ci się w życiu udało, bo to zburzy Twój "idealny" obraz życiowego nieudacznika.

Mnóstwo energii to ja poświęcam by coś zmienić. Nie wychodzi. Może robię źle? Może nie umiem? Ale nie wiem jaka jest właściwa droga i właściwy sposób. Nikt mi tego nie powiedział.......a tym bardziej nie wiem czy potrafiłbym to wykorzystać.
Nie uważam się za osobę kompletnie beznadziejną i do niczego. Zwyczajnie jestem kimś kto jest mocno przeciętny i nie posiada w sobie nic ciekawego.
Na razie w życiu nic mi się nie udało. Tu akurat nie ma czego odkrywać.

doduś napisał(a):" TAK ALE

- ma niską samoocenę
- nieustannie prosi o radę
- odrzuca lub lekceważy rady
- nawiazuje kontakt poprze problem
- katasfrofizuje
- ma słabe granice"
Powodzenia :)

Hmm? Dlaczego upierasz się że mam niską samoocenę? Ja sądzę że jest ona w sam raz. Niską samoocenę to mają ludzie którzy odnoszą jakieś sukcesy np. mają osiągnięcia naukowe, kończą bardzo dobre uczelnie ze świetnymi wynikami, są uzdolnieni w jakiejś dziedzinie, a jednocześnie uważają się za beznadziejnych. Ja tego nie mam więc nie mogę mówić o niskiej samoocenie.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez Sansevieria » 26 maja 2010, o 23:05

Miguel, wymień na początek pięć swoich zalet i mocnych stron. Szczerze i uczciwie :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez miguel » 28 maja 2010, o 22:17

Sansevieria napisał(a):Miguel, wymień na początek pięć swoich zalet i mocnych stron. Szczerze i uczciwie :)

Hehe kilka razy już takie zadanie robiłem i nie było to zbyt szczere bowiem sobie takie cechy wymyślałem. No ale tak bywało że zostałem zmuszony - musiałem jakieś wymienić więc wymieniałem:)

Prawdę mówiąc chyba ich nie mam. Nie posiadam też bardzo rozbudowanego zestawu wad, choć tutaj na szybko potrafię wymienić 3-4. Ot taki mało wyrazisty ze mnie osobnik.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez Sansevieria » 28 maja 2010, o 22:23

No to już wiesz, dlaczego Doduś napisał o Twojej niskiej samoocenie :)
Twoja odpowiedź to po prostu dokładniusieńko ona. U Ciebie oznacza "jestem przeciętny i nie wyróżniam się niczym". A jakbyś nie wiedział, nie ma takiego, co by się "niczym nie wyróżniał".
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez miguel » 28 maja 2010, o 22:33

Sansevieria napisał(a):No to już wiesz, dlaczego Doduś napisał o Twojej niskiej samoocenie :)
Twoja odpowiedź to po prostu dokładniusieńko ona. U Ciebie oznacza "jestem przeciętny i nie wyróżniam się niczym". A jakbyś nie wiedział, nie ma takiego, co by się "niczym nie wyróżniał".


Mam inne zdanie na ten temat:) Choćby dlatego że: nie skończyłem dobrych szkół, nauka przychodziła mi z trudem, nie posiadam żadnych zdolności, mam bardzo przeciętną inteligencję i słabą pamięć. To są fakty. Na ich podstawie powstała taka a nie inna samoocena. Ona jest adekwatna a nie niska:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez Sansevieria » 28 maja 2010, o 23:15

Problemy są dwa. Pierwszy taki, że bez względu na poziom formalny Twojej edukacji oraz stopień ewentualnych trudności w przyswajaniu wiedzy rozmawiam z człowiekiem, którego sposób wypowiadania się jest taki, a nie inny. I co do formy i co do treści. Najwyraźniej jest Ci bardzo wygodnie z tą Twoją "adekwatną" samooceną. Fakt, jest to dosyć bezpieczna sytuacja emocjonalna.
Po drugie zaś to nawet jeśli by to, co napisałeś o sobie, było prawdą w 100%, to nadal nie oznacza, że nie mógłbyś śmiało wpisać nie tylko 5, ale znacznie więcej swoich zalet i mocnych stron.
Twoje podsumowanie samego siebie to jest, jak już pisałam, klasyczny przykład niskiej samooceny. Bez względu na Twoje zdanie - masz oczywiście do niego prawo - bo niemal jakby się jakiś psychologiczny artykuł popularyzujący wiedzę podstawową czytało.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez miguel » 28 maja 2010, o 23:43

Sansevieria napisał(a):Problemy są dwa. Pierwszy taki, że bez względu na poziom formalny Twojej edukacji oraz stopień ewentualnych trudności w przyswajaniu wiedzy rozmawiam z człowiekiem, którego sposób wypowiadania się jest taki, a nie inny. I co do formy i co do treści. Najwyraźniej jest Ci bardzo wygodnie z tą Twoją "adekwatną" samooceną. Fakt, jest to dosyć bezpieczna sytuacja emocjonalna.
Po drugie zaś to nawet jeśli by to, co napisałeś o sobie, było prawdą w 100%, to nadal nie oznacza, że nie mógłbyś śmiało wpisać nie tylko 5, ale znacznie więcej swoich zalet i mocnych stron.
Twoje podsumowanie samego siebie to jest, jak już pisałam, klasyczny przykład niskiej samooceny. Bez względu na Twoje zdanie - masz oczywiście do niego prawo - bo niemal jakby się jakiś psychologiczny artykuł popularyzujący wiedzę podstawową czytało.


Nikt nie rodzi się z określonym poziomem samooceny. Kształtuje się ona dzięki różnym życiowym doświadczeniom. A także obserwacjom własnej osoby. Tu nie ma nic wygodnego czy niewygodnego. Każdy ma jakieś określone możliwości i trzeba czasem spojrzeć na nie chłodnym okiem. Niektórzy mają wiele zdolności, inni nie posiadają ich w ogóle. Nie można też założyć że każdy ma cały szereg zalet. Niestety jedną z rzeczy których w życiu nie zdołałem się nauczyć, jest umiejętność oszukiwania samego siebie. Nie wmówię sobie, że mam jakiś zestaw konkretnych zalet, abo tym bardziej zdolności, bo ich zwyczajnie nie posiadam. Lub w najlepszym wypadku są one mało nieistotne.
Zauważ, że gdybym je miał, to pewnie bym to po tylu latach zauważył, bądź zrobiłby to ktoś inny.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez Sansevieria » 29 maja 2010, o 00:05

Patrząc z zewnątrz i czytając, co nam tu piszesz, powiem Ci jedno - w samooszukiwaniu to jesteś świetny. Perfekcyjny wręcz. Ja też byłam w tym naprawdę dobra, ale oddaję Ci sprawiedliwość - jesteś chyba lepszy :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez miguel » 29 maja 2010, o 14:36

Sansevieria napisał(a):Patrząc z zewnątrz i czytając, co nam tu piszesz, powiem Ci jedno - w samooszukiwaniu to jesteś świetny. Perfekcyjny wręcz. Ja też byłam w tym naprawdę dobra, ale oddaję Ci sprawiedliwość - jesteś chyba lepszy :)


Przesadzasz. Właściwie to w ogóle nie masz racji:) Ja tylko przyglądam się swojemu dotychczasowemu życiu, dokonuję małego podsumowania. Niewiele udało mi się osiągnąć, w ciągu 30 lat nie znalazłem w sobie zbyt wielu pozytywów. I jednocześnie niczym pozytywnym się niestety nie wyróżniam.
To nie jest mój wymysł. Ja siebie nie oszukuję. Oszukiwałbym się pisząc, że jest super, a ja jestem nadzwyczajny.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez cvbnm » 29 maja 2010, o 15:03

Oszukiwałbym się pisząc, że jest super, a ja jestem nadzwyczajny.

ja chyba cie rozumiem. chcesz zachowac obiektywizm. i realne spojrzenie.
uwazasz ze jestes obiektywny unikajac chwalenia sie. deprecjonujac siebie takze nie jestes obiektywny. tak na prawde jestes zwyczajny, i twoje cechy pozytywne sa rownie zwyczajne, jak wszystkich. nadzwyczajne jest to ze zadna laska cie nie chce. i gdzies tu logika sie lamie. w rezultacie jestes nadzwyczajny dlatego wlasnie ze NIE jestes super. i to tez nie jest obiektywne. chyba ze faktycznie, tak jest. co tak nadzwyczajnego (ohydnego) w tobie jest co odpycha od ciebie laski? czy musisz to miec? czy jest to twoja tozsamosc i cos nieodzownego? czy jest ci to potrzebne?
:D
cos chyba zamieszalam......
poniewaz jestes nadzwyczajnie odrazajacy, szukasz w sobie nadzwyczajnego pozytywu, ktory by to zlagodzil. tymczasem pozytywy sa zwyczajne, ....
przepraszam ze tak plote bez sensu. jesli jednak obiektywnie patrzac jestes odrazajacy, to chcac miec laske, powinienes rozwinac nadzwyczajne umiejetnosci zdobywania panien. czy takowe umiejetnosci chcesz rozwinac?
czy to co pisze ma jakikolwiek sens?
cvbnm
 

Postprzez miguel » 29 maja 2010, o 15:19

cvbnm napisał(a):Oszukiwałbym się pisząc, że jest super, a ja jestem nadzwyczajny.

ja chyba cie rozumiem. chcesz zachowac obiektywizm. i realne spojrzenie.
uwazasz ze jestes obiektywny unikajac chwalenia sie. deprecjonujac siebie takze nie jestes obiektywny. tak na prawde jestes zwyczajny, i twoje cechy pozytywne sa rownie zwyczajne, jak wszystkich. nadzwyczajne jest to ze zadna laska cie nie chce. i gdzies tu logika sie lamie. w rezultacie jestes nadzwyczajny dlatego wlasnie ze NIE jestes super. i to tez nie jest obiektywne. chyba ze faktycznie, tak jest. co tak nadzwyczajnego (ohydnego) w tobie jest co odpycha od ciebie laski? czy musisz to miec? czy jest to twoja tozsamosc i cos nieodzownego? czy jest ci to potrzebne?
:D
cos chyba zamieszalam......
poniewaz jestes nadzwyczajnie odrazajacy, szukasz w sobie nadzwyczajnego pozytywu, ktory by to zlagodzil. tymczasem pozytywy sa zwyczajne, ....
przepraszam ze tak plote bez sensu. jesli jednak obiektywnie patrzac jestes odrazajacy, to chcac miec laske, powinienes rozwinac nadzwyczajne umiejetnosci zdobywania panien. czy takowe umiejetnosci chcesz rozwinac?
czy to co pisze ma jakikolwiek sens?



Noo chwilę trwało zanim załapałem sens. Masz dość chaotyczny sposób wypowiedzi:)
Co w tym nadzwyczajnego że żadna kobieta mnie nie chce? Sądzę, że nie tylko ja mam taki problem. Kobiety mają bardzo duży wybór, po co mają się interesować mało atrakcyjnymi mężczyznami?
Jedyne co może odpychać ode mnie kobiety to zerowa atrakcyjność fizyczna i mało interesująca osobowość. Co to znaczy? Znaczy to, że nie mam w sobie nic co może zainteresować kobietę. Takie są moje wnioski płynące z lektury różnych poradników dotyczących ogólnie relacji damsko-męskich:)

A żeby rozwinąć w sobie nadzwyczajne umiejetnosci to trzeba mieć ku temu predyspozycje:) Spróbuj zostać świetnym malarzem czy pisarzem nie mając kompletnie zdolności:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez cvbnm » 29 maja 2010, o 15:40

kobiety w naturalny sposob lgna do mezczyzn. nie trzeba im nic specjalnego pokazywac. to geny powoduja. dobre geny sie wyczuwa i sie lgnie.
kazdy facet ma tez w genach program popisywania sie przed kobietami.
nie ma w tym specjalnego daru, to zwykly program na reprodukcje.

takze jak juz te najlepsze typy sa rozdysponowane, to sie te slabsze tez paruja.

kobiet jest zdaje sie wiecej niz facetow, wiec nie wiem na czym opierasz poglad ze maja w czym wybierac.

nie dla kazdej starczy, wiec jak juz atrakcyjni sa zajeci, spogladaja na tych mniej atrakcyjnych. z kobietami tez jest podobnie, ze tych atrakcyjnych jest jakas tam ilosc. reszta jest przecietna lub nawet paskudna. mimo to ludzie sie zakochuja w sobie, bo tak to dziala, zakochani slepna na oczywistosci, i widza cos czego nie widac. nie wiedza tez czemu sie zakochali, wiec nie ma zadnego znaczenia co uwazaja badz nie za atrakcyjne.

sa jednak pewne rzeczy bardzo podstawowe, ktorych kobiety lakna. to jest uwaga, (byc zauwazona), byc adorowana, byc akceptowana, ...
wymaga to troche zabiegow, a nie cudownych wlasciwosci.
a ja np nie cierpie gdy mezczyzna traktuje mnie jako nagrode za swoje wlasciwosci, atrakcynosc czy osobowosc. ja nie nagradzam mezczyzn uczuciami za ich przymioty, nie jestem papierkiem lakmusowym ich wartosci.

hm
bez sensu to pisze, nie?

nie mam zadnych porad niestety
cvbnm
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: oyomeyiju i 126 gości