ciągle to samo

Problemy z partnerami.

Postprzez miguel » 23 maja 2010, o 23:05

Sansevieria napisał(a):Z tego co piszesz wnioskuję, że w tych terapiach nie zajmowaleś się uczuciami tylko opisywaniem różnych rzeczy i zdarzeń, układaniem ich i analizowaniem, ewentualnie opisywaniem co czujesz. Sam rozum, wiedza itpd. Tak było?
A co do zmian to ja pytałam nie o ogólne rzeczy ino o jakiś konkret, taki mniejszego kalibru. Bo ogólnie to się domyslić nietrudno.


Też było, może w inny sposób. Ale to była ślepa uliczka.

To co napisałem to jest konkret:) Cele. Rzeczy których bardzo mi brakuje. Jedne z wielu. A jeśli nie to wyjaśnij proszę co masz na myśli.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez Sansevieria » 23 maja 2010, o 23:16

Ja już troszke padam, bo późno. Ale z tą pracą z uczuciami to jeszcze pozwolę sobie Cię podpytać, może jutro. A cele wymieniłeś duże a daleie. Może warto postawić sobie też jakieś malutkie, takie do realizacji na bieżąco. wiesz, jak schody na wieżę :) Na razie, bo mi się oczy kleją. Dobranoc.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez pszyklejony » 24 maja 2010, o 00:14

Interesujący (przepraszam :) )przypadek. Rodziców nie miałeś? czy od razu się urodziłeś dorosły?
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez doduś » 24 maja 2010, o 11:18

---------- 09:09 24.05.2010 ----------

pszyklejony dobre pytanie...


Miguel - kiedy ostatnio płakałeś ?
Zadam pytanie, które wydawać mi się może głupie ale głupie są tylko pytania, które nie zostały zadane: wiesz co to anoreksja emocjonalna, towarzyska, uczuciowa, seksualna?

Znam kogoś, kto swoją przemianę rozpoczął mając lat 31. I pracuje nad sobą od tamtego czasu a dzis ma prawie 33 lata. I zmienił się, zarówno we własnym odczuciu jak i w odczuciach innych ludzi.
To ja

A i jeszcze jedno - Ty chcesz się w ogóle zmienić czy po prostu jest Ci źle z tym, ze jest Ci dobrze, że jest Ci źle ?

---------- 11:18 ----------

i jeszcze mi sie tak zauwazyło poczytując

Ty Miguel za dużo intelektualizujesz. To niebezpieczne i destrukcyjne. Znam to z autopsji.
Moja rada - POCZUJ - to tak potrafi boleć, że nie ma miejsca na intelektualizowanie i myślenie. Ale mnie się spodobało. Tylko nie pisz proszę, ze próbowałeś i nic z tego nie wychodziło. Intelektem, którego jak zauważyłem Ci nie brakuje, się nie czuje .Czuje się sercem i duszą.
Aaa i jeszcze jedno. To co banalne czasem jest do bólu prawdziwe.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez uważaj » 24 maja 2010, o 12:00

Moja rada - POCZUJ

Wspaniała.
Miquel - po prostu pobądź ze sobą, bez opisywania siebie. Odpręż się :-)
Avatar użytkownika
uważaj
 
Posty: 101
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 21:46

Postprzez miguel » 24 maja 2010, o 16:50

---------- 16:38 24.05.2010 ----------

pszyklejony napisał(a):Interesujący (przepraszam :) )przypadek. Rodziców nie miałeś? czy od razu się urodziłeś dorosły?


Wybacz ale nie do końca rozumiem.

---------- 16:50 ----------

doduś napisał(a):Miguel - kiedy ostatnio płakałeś ?
Zadam pytanie, które wydawać mi się może głupie ale głupie są tylko pytania, które nie zostały zadane: wiesz co to anoreksja emocjonalna, towarzyska, uczuciowa, seksualna?


Nie do końca trafione. Raczej się nie rozklejam, ale na przykład zdarzyło mi się to w zeszłym miesiącu. Chyba z poczucia bezsilności.
W życiu miałem jakiś związek (niestety z niewłaściwą osobą) i akurat nie było problemów z seksualnością ani uczuciami. Nie mam żadnych lęków w tej dziedzinie, nie boję się ani uczuć ani bliskości. Ale kompletnie nie mam powodzenia u kobiet, więc to tak naprawdę nie ma większego znaczenia.

I jedno i drugie było dla mnie ważne i między innymi z tego powodu czuję się mocno sfrustrowany - bowiem te sprawy od kilku lat w moim życiu nie występują.


doduś napisał(a):A i jeszcze jedno - Ty chcesz się w ogóle zmienić czy po prostu jest Ci źle z tym, ze jest Ci dobrze, że jest Ci źle ?

Chcę i próbuję. Staram się. Bezskutecznie

doduś napisał(a):Ty Miguel za dużo intelektualizujesz. To niebezpieczne i destrukcyjne. Znam to z autopsji.
Moja rada - POCZUJ - to tak potrafi boleć, że nie ma miejsca na intelektualizowanie i myślenie. Ale mnie się spodobało. Tylko nie pisz proszę, ze próbowałeś i nic z tego nie wychodziło. Intelektem, którego jak zauważyłem Ci nie brakuje, się nie czuje .Czuje się sercem i duszą.
Aaa i jeszcze jedno. To co banalne czasem jest do bólu prawdziwe.

Ale co to ma do rzeczy? Co masz na myśli?
Zresztą......takie niby intelektualizowanie to mam chyba odruchowe, co pewnie służy maskowaniu bardzo przeciętnego intelektu.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez Sansevieria » 24 maja 2010, o 20:55

No to podpytam Miguel, jak wyglądała ta praca Twoja z uczuciami i jak się okazała ślepą uliczką?
Bo to, że uważasz, że nie masz problemów z bliskością to wcale nie znaczy, że ich nie masz.
A intelektualizowanie czy zagadywanie jest wcale niezłym sposobem na chowanie różnych rzeczy przed samym sobą.
Któryś raz piszesz, że nie masz powodzenia u kobiet - a właściwie co przez to rozumiesz? Nie lecą na Ciebie niczym uczennice amerykańskiego liceum na kapitana szkolnej drużyny koszykówki ? To żart, ale pytam serio - co dla Ciebie znaczy "powodzenie u kobiet"?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez miguel » 24 maja 2010, o 21:44

Sansevieria napisał(a):No to podpytam Miguel, jak wyglądała ta praca Twoja z uczuciami i jak się okazała ślepą uliczką?
Bo to, że uważasz, że nie masz problemów z bliskością to wcale nie znaczy, że ich nie masz.
A intelektualizowanie czy zagadywanie jest wcale niezłym sposobem na chowanie różnych rzeczy przed samym sobą.
Któryś raz piszesz, że nie masz powodzenia u kobiet - a właściwie co przez to rozumiesz? Nie lecą na Ciebie niczym uczennice amerykańskiego liceum na kapitana szkolnej drużyny koszykówki ? To żart, ale pytam serio - co dla Ciebie znaczy "powodzenie u kobiet"?


Bo nie mam:) Przecież to jest banalna sprawa. Kobiety nigdy nie wykazywały zainteresowania moją osobą, a zainteresowanie z mojej strony zawsze było olewane (w najlepszym przypadku....bo czasem było wręcz chamsko) Kontynuując.....nigdy nie trafiłem na jakąkolwiek kobietę dla której był bym atrakcyjny. Ale za to trafiałem na takie dla których moja postać była powodem do śmiechu i kpin. Prawda jest taka, że nie posiadam cech które kobiety uznają za atrakcyjne u mężczyzn - ani choćby przeciętnej urody ani silnej i ciekawej osobowości. Ot cała historia:)
Nie mam 15 lat, tylko dwukrotnie więcej, coś już tam mogę powiedzieć na ten temat.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez Sansevieria » 24 maja 2010, o 21:55

Zarówno uroda jaki i osobowość to rzeczy bardzo względne. Ale mniej więcej chyba wiem, o co Ci chodzi. A co z moim wcześniejszym pytaniem? O tę ślepą uliczkę?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez miguel » 24 maja 2010, o 22:10

Sansevieria napisał(a):Zarówno uroda jaki i osobowość to rzeczy bardzo względne. Ale mniej więcej chyba wiem, o co Ci chodzi. A co z moim wcześniejszym pytaniem? O tę ślepą uliczkę?

Tak, na pewno względna. Ale jeśli x (gdzie x jest liczbą trzycyfrową) osób wykazuje identyczną względność, to coś jest nie tak:)

O co Ci dokładnie chodzi z tymi uczuciami? Stwierdziłem, że to ślepa uliczka bo nic z tego nie wyszło.
Zauważyłem, że niektórzy tak mają że owa terapia, jakaś praca z uczuciami, czy lękami....czymkolwiek innym dużo im daje. Niektórzy są uskrzydleni, inni czują że coś się zmieniło, albo czują wręcz fizyczną ulgę, doznają jakiegoś uczucia przemiany....a ja takiego czegoś nie mam. Dla mnie wałkowanie tematu uczuć, jakkolwiek bardzo szczere z mojej strony, nie różni się specjalnie od rozmowy na temat obejrzanego wczoraj meczu. To tylko zwyczajna rozmowa, nie ma żadnego zbawiennego czy jakiegokolwiek istotnego wpływu. Ja przynajmniej to w ten sposób odbieram.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez Sansevieria » 24 maja 2010, o 22:59

Miguel, praca z uczuciami nie polega na wałkowaniu tematu i gadaniu o uczuciach. W taki sposób to faktycznie można długo a bezskutecznie gadać tak samo dobrze o uczuciach jak o uprawie marchewki.
Tak konkretniej to w jakich rodzajach terapii byłeś?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez miguel » 24 maja 2010, o 23:26

Sansevieria napisał(a):Miguel, praca z uczuciami nie polega na wałkowaniu tematu i gadaniu o uczuciach. W taki sposób to faktycznie można długo a bezskutecznie gadać tak samo dobrze o uczuciach jak o uprawie marchewki.
Tak konkretniej to w jakich rodzajach terapii byłeś?

Nie mam pojęcia, nikt mnie nie poinformował:) Zamieszkuję średniej wielkości miasto i nie mam wielkich możliwości w tym zakresie, zwłaszcza że groszem nie śmierdzę. Może terapeuci byli beznadziejni, a może ja jestem niereformowalny:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez Sansevieria » 24 maja 2010, o 23:46

Coraz bardziej mam podejrzenia, że trafiłeś na nieodpowiedni nurt terapeutyczny. czyli opcja trzecia - nie klient niereformowalny i nie terapeuta do bani tylko sposób pracy nie dostosowany do potrzeb klienta. Internet jest w każdym miejscu równie zasobny w informacje, może w wolnej chwili spróbuj sobie znaleźć podstawowe informacje o szkołach/nurtach w psychoterapii.
Ale znów się późno zrobiło. Dobranoc do jutra :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez doduś » 25 maja 2010, o 10:02

No Miguel, widzę, zę jednak nie wiesz co to jest anoreksja emocjonalna i uczuciowa.
No to nie będe sie z Tobą cackał. Zrobisz z tym co chcesz.
Towje intelektualizowanie nie służy maskowaniu przecietnego intelektu (tu niskie poczucie Twojej wartości a właściwie jego brak) - intelektualizują ludzie naprawdę inteligentni, bo żeby intelektualizowac trzeba mieć rozwiniety intelekt.

Nie do końca trafione. Raczej się nie rozklejam, ale na przykład zdarzyło mi się to w zeszłym miesiącu. Chyba z poczucia bezsilności.

Negujesz od razu, to co napisałem - negacja/zaprzecznie, poczucie bezsilności, to zdaje się depresyjne co ?
Nie mam żadnych lęków w tej dziedzinie, nie boję się ani uczuć ani bliskości. Ale kompletnie nie mam powodzenia u kobiet, więc to tak naprawdę nie ma większego znaczenia.
tu piękny przykładzik deprecjacji
frustracja - to znowu chyba depresyjne co ?

Kobiety nigdy nie wykazywały zainteresowania moją osobą, a zainteresowanie z mojej strony zawsze było olewane


Pięknie!! Czy któryś terapeuta wskazał Ci, że nigdy i zawsze to od ściany do ściany ? wiesz co to jest myślenie czarno - białe ? Przeczytałeś chociaż jedną książkę, w której jest napisane o tych kwestiach ?
Prawda jest taka, że nie posiadam cech które kobiety uznają za atrakcyjne u mężczyzn - ani choćby przeciętnej urody ani silnej i ciekawej osobowości.


A tę prawdę to w gazecie opisali ?To TWOJA prawda, czyli subiektywna.
Ja mam pryszcze, zapadnięta klatę, skrzywienie kręgosłupa, za duży nos, nie umiem pływać a jednak udało mi się ozenić. Bo to wszystko, co wymieniłem nie miało tu żadnego znaczenia.

Dla mnie wałkowanie tematu uczuć, jakkolwiek bardzo szczere z mojej strony, nie różni się specjalnie od rozmowy na temat obejrzanego wczoraj meczu.

Widzę, ze nawet mówiąc o uczuciach starasz się kontrolować, czy jest to "prawdziwe" z Twojej strony, czy nie. Na tekie wyżyny intelektualizowania to ja nie potrafię się wspiąć.

Miguel, ja myślę, że Ty u terapeuty to byłeś 1xX,=X, gdzie x oznacza liczbę terapeutów a 1 krotnosć spotkań z poszczególnym terapeutą.

Czytasz wybiórczo i odpowiadasz z postów na to co jest dla Ciebie wygodne.
Na terapii też tak robiłeś ?
Terapeuta to nie dentysta co od razu widzi ubytki. He he, dziwię się sobie bo w styczniu przeczytałem bardzo podobne słowa kierowane do mnie.

Jeśli nie chcesz sobie pomóc nie czytaj dalej.












Czy jesteś od czegoś uzalezniony? Odpowiedz sobie sam na to pytanie. Jeśli tak, zacznij od tego uzależnienia.
Ładnie problemy emocjonalne opisuje książka "Emocjonalna niedostępność" Jesteś człowiekiem inteligentnym więc znajdziesz ją łatwo. To nie jest podrecznik "na wszystko" są tam pewne wskazówki do pracy nad sobą. No i wyszukaj sobie co nieco o ankreksji emocjonalnej i uczuciowej.

Jeszcze jedno - jeśli masz właściwe granice to nie poczułes się skrzywdzony tym, co napiałem. JEśli jednak czujesz się głęboko dotknięty i złoscisz sie w tej chwili na mnie to znak, że mozesz mieć problemy z włąściwym przeżywaniem emocji.

A teraz zrobisz co uważasz za słuszne. Dosyć sie naklepałem w klawiaturę.

PS. Jeśli nie zrobisz nic a nawet nie przeczytasz tego posta wiedz, że będzie mi smutno, ale nie zawali się mój świat ani nie będę miał do Ciebie pretensji, że nic nie robisz. To efekt mojej pracy nad sobą. Zdaje się, ze skrupulatnie pominąłeś moją wcześniejszą informację, że MNIE TERAPIA POMAGA. Ale chyba dlatego, że tego chcę

trzymaj się

Jeszcze coś. Idź czy jedź jutro do pracy inną drogą, co ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez biscuit » 25 maja 2010, o 13:08

Miguel, ja wierzę w to, że póki co, nie masz powodzenia u kobiet

co nie znaczy wcale, że nikt nigdy w Tobie się nie zakocha
to myślę jest możliwe

natomiast nie dziwne jest dla mnie, że bardziej atrakcyjni fizycznie, intelektualnie, emocjonalnie, osobowościowo i seksualnie faceci, z pewnością mają większe powodzenie u kobiet i szersze możliwości wyboru niż ci mniej atrakcyjni

nad sferą intelektualno-emocjonalną moim zdaniem można popracować, zwiększając swoją atrakcyjność a co za tym idzie, powodzenie u kobiet
mnie osobiście pociągają mądrzy, oczytani, emocjonalnie wyedukowani intelektualiści, więc sądze, że jest określony target kobiet, na którym mógłbyś się skoncentrować zwiększając prawdopodobieństwo sukcesu



doduś, Ty wg mnie masz mocną motywację, żeby się terapeutyzować, bo przyświeca Ci szczytny cel - ponowne uwiedzenie żony, co moim zdaniem wybija się i z Twoich postów i choćby z Twojego podpisu, żeby Cię jakaś pozaziemska istota sterowała do żony.

roztacza to nad Toba pewnego rodzaju opiekę motywacyjną, której nie ma Miguel
Ty doduś spodziewasz się rychłej nagrody, Twój system motywacyjny "nagroda-kara", jest mocno stymulowany

nagroda wisi Ci nad głową, śpi w łóżku oddalonym o parę metrów, a może nawet w tym samym, nie wiem, bo o tym nie piszesz

kara też jest dobrze rozpoznawalna - oschłość, oziębienie relacji, brak wzajemności w uczuciach, odrzucenie ostateczne przez żonę

z mojego doświadczenia w psychoterapii grupowej wynika, że łatwiej motywują się do terapii osoby w związkach, które mają do ugrania coś, co im śmiga codziennie przed nosem
niż osoby samotne, których nagroda nie jest skonkretyzowana

ciekawa jestem, jakbyś tak szczerze dał sobie odpowiedź, ile w Twoim zacięciu co do własnej psychoterapii jest motywacji skorelowanej ze zdobywaniem żony, a ile czysto wewnętrznej
odpowiadać mi nie musisz, w Twojej odpowiedzi zakładam i tak istotny poziom samooszukiwania się

trzymaj się Miguel, życzę Ci powodzenia!
aaaaaa, są książki na temat uwodzenia w Empiku choćby
kup sobie może, z przykrością stwierdzam po podczytywaniu ich, że ja mogłabym się złapać na proponowane w nich sztuczki
może nie zaszkodzi spróbować
skoro dotychczasowe metody zawiodły, warto poszukać innych
no, trzymaj się w każdym razie :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ixovuguwiwiq i 202 gości