Jestem w ciąży - z tym nowym...

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 24 maja 2010, o 09:42

Mały biały kotek napisał(a):... ale nie miałam odwagi mu powiedzieć...

Widocznie to jeszcze NIE ten czas i chyba nie trzeba dzisiaj przejmować się tym, że jeszcze nie wie.

:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 24 maja 2010, o 12:28

Mały biały kotek napisał(a):Boże, mam nadzieję, że nie straciłam dzidziusia................


Kotku jak boli tak jak na okres to wez no spę napewno nie zaszkodzi! w ciąży bierze się ją na podtrzymanie i więcej leż...będzie dobrze, trzymam za Was kciuki!
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Mały biały kotek » 26 maja 2010, o 08:11

Dziękuję Wam za wsparcie. Już niedługo usg i badania lekarskie - wtedy wszystko będzie jasne :-) I dopiero wtedy chciałabym porozmawiać z Nim... A to czekanie jest takie męczące...
Hmm idę 31 maja, a 1 czerwca jest dzień dziecka. Może to jest dobry moment, żeby delikatnie zasygnalizować temat?

Bo to że tęskni, uwielbia, szanuje itd to deklaracje... bo za tym kryje się chęć seksu... A czy jest gotowy na związek, tym bardziej drugie dziecko, tego jeszcze się nie dowiem...

Dbam o siebie, dużo śpię, układam plany, jak i gdzie dorobić do pensji.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez zizi » 26 maja 2010, o 15:32

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Mały biały kotek » 26 maja 2010, o 20:01

Odliczam dni...

A dzisiaj jest Dzień Matki i pierwszy raz "świętuję" go sama ze sobą. Przyjaciółka wysłała mi nawet życzenia...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez bunia » 26 maja 2010, o 20:20

:kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2: mamusiu :usmiech2:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez sikorkaa » 26 maja 2010, o 20:21

zatem duzo radosci zycze :kwiatek2: :serce2: :cmok:
sikorkaa
 

Postprzez Justa » 26 maja 2010, o 22:00

Kotku, dla Ciebie: :kwiatek2:
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Mały biały kotek » 27 maja 2010, o 06:57

Słuchajcie... rozmawiałam z nim o nas, a jeszcze nie o dziecku.
Zalezy mu na mnie... tak twierdzi, ALE:
- nie chce nic przyspieszać
- narazie porzucił myśl o rozwodzie ze względu na dobro dzieci, bo... prócz własnego "kocha i wychowuje jak swoje" także dzieci z pierwszego małżeństwa swojej żony...
co nie znaczy, że mu w tym małżeństwie dobrze
a wogóle to kocha wolność, ale poświęcił ją dla dzieci
- ma nadzieje, że nie postawię mu ultimatum "bliskość albo żona"
itd
- nie jestem ani na chwilę, ani nie chce mnie skrzywdzić...
Sprzeczne komunikaty, pokrętna męska logika, hipokryzja przed 40-ką...

Ale się wpakowałam...
Najgorsze jest to, że wychowuje cudze dzieci, a przecież za kilka miesięcy będzie miał kolejne własne...
A ja mam mu nie stawiać żadnych ultimatum.
Płakałam pół nocy...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez zizi » 27 maja 2010, o 07:27

:yyy:
skomplikowane to trochę

:pocieszacz: nie płacz

:pocieszacz: :kotek:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 27 maja 2010, o 07:35

Ups...
Coś postanowiłaś, Kotku?

:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Sarah_li » 27 maja 2010, o 10:40

Tak sobie o tym myslalam Koteczku. I uwazam, ze on ogolnie jest bardzo niesprawiedliwym czlowiekiem. Bo nie mozna tak sie bawic ludzmi w imie sztucznej ochrony dzieci. Bo co by tu nie mowic, przez sam fakt ze on zyje ze swoja zona tak jak zyje a miedzy czasie probuje zwiazac sie z toba on juz krzywdzi te dzieci. One ktoregos dnia dorosna i zrozumieja jakim obludnym czlowiekiem byl, bo nie da sie tego ukryc do samego konca, i wtedy bedzie jeszcze gorzej bo caly system moralny dzieci legnie w gruzach, bo osoba ktora miala je uczyc milosci, madrosci, prawdy itp... okaze sie najwiekszym klamcom. I mysle tez, ze jest tak jak jest, bo jemu jest tak wygodnie. Ludzie ktorzy tak postepuja, moim zdaniem sa obludni, leniwi i niesprawiedliwi a za tarcze w swojej zaklamanej waki biora niewinne dzieci.
Oczywiscie oceniam ludzi, kotrzy tak postepuja, a nie twojego partnera... bo go do konca nie znam... i tez jego plan, albo poglad na jego zycie jest taki, bo on nie wie tego co ty wiesz.... W kazdej rodzinie, dla kazdego czlowieka, nowe dziecko to taka mala rewolucja... diametralna zmiana dotychczasowych, planow, priorytetow itp... i moze sie okazac, ze on rowniez zrewiduje swoje plany... i priorytety... i moze wtedy jego odpowiedze, na pytanie co z nami bedzie?? - bedzie inna... Nie wiem, ciezko powiedziec, tak naprawde to wszystko zalezy jaki jest jego szczery i prawdziwy stosunek do ciebie...
jedyne co moge ci poradzic, to dbaj o siebie i o dzidzusia, ciesz sie jego pojawieniem.... i moze zamiast robienia podpytywanek, poprsotu zrob USG, zdobadz dowody i pewnosc i porozmaiwaj z nim.... dopiero ta odpowiedz bedzie wiazaca...
Sciskam cie cieplutko i zycze duzo sily i optymizmu
Sarah_li
 
Posty: 143
Dołączył(a): 4 cze 2009, o 15:17

Postprzez uważaj » 27 maja 2010, o 11:12

Mały biały kotek napisał(a):Słuchajcie... rozmawiałam z nim o nas, a jeszcze nie o dziecku.
Zalezy mu na mnie... tak twierdzi, ALE:
- nie chce nic przyspieszać
- narazie porzucił myśl o rozwodzie ze względu na dobro dzieci, bo... prócz własnego "kocha i wychowuje jak swoje" także dzieci z pierwszego małżeństwa swojej żony...
co nie znaczy, że mu w tym małżeństwie dobrze
a wogóle to kocha wolność, ale poświęcił ją dla dzieci
- ma nadzieje, że nie postawię mu ultimatum "bliskość albo żona"
itd
- nie jestem ani na chwilę, ani nie chce mnie skrzywdzić...
Sprzeczne komunikaty, pokrętna męska logika, hipokryzja przed 40-ką...

Ale się wpakowałam...
Najgorsze jest to, że wychowuje cudze dzieci, a przecież za kilka miesięcy będzie miał kolejne własne...
A ja mam mu nie stawiać żadnych ultimatum.
Płakałam pół nocy...


Ech, Kotku. :serce2:
Trudno nawet komentować, ale chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, jak bezwzględnie funkcjonują niektórzy mężczyźni. Przykro, że zostałaś oszukana. Nie jestem typem czarnowidza, ale niewesoło to widzę - na bazie własnych doświadczeń, doświadczeń innych, zostawionych samym sobie w podobnych sytuacjach kobiet.
Trafiłaś na niedojrzałego emocjonalnie poligamistę - z tego, co opisałaś tak to wygląda.
Obym się myliła.

Takim, trochę w tonie makabrycznym, humorem zapytam retorycznie - czy tacy faceci to się mnożą przez klonowanie??
I co jest w nas, kobietach, takiego; czego nam brakuje, że tak wiele z nas daje się wmanipulować w takie sytuacje?
To pytania retoryczne oczywiście, bo każdy z osobna napisał by swoją historię. Ale gdy przyglądam się sobie i mojej historii, to myślę, że to zbyt duża ufność na zewnątrz a zbyt małe zaufanie sobie, swojej sile, mocy i własnej godności. Brak samoświadomości. Szukałam na zewnątrz tego, czego nikt nie jest w stanie mi dać w pełni poza mną - troski o mnie, współczucia, miłości, szacunku przede wszystkim. A taka "krucha" emocjonalnie, o postawie zależnej kobieta - jest łasym kąskiem dla niedojrzałego, ale sprytnego lowelasa - niestety. No ale cóż, trudno się dziwić - z pokolenia na pokolenie byłyśmy wychowywane tak nie inaczej, więc kto nas miał uczyć (pokazywać ją) owej samoświadomości, godności, mocy?
Właściwie to przepraszam za off-topic, ale jakoś tak mną i moimi wspomnieniami potrząsnęła Twoja obecna sytuacja, Kotku.
Trzymaj się silnie!
Avatar użytkownika
uważaj
 
Posty: 101
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 21:46

Postprzez sikorkaa » 27 maja 2010, o 11:29

uważaj napisał(a):I co jest w nas, kobietach, takiego; czego nam brakuje, że tak wiele z nas daje się wmanipulować w takie sytuacje?

radze uwazaj przeczytac caly topic kotka :) wtedy zobaczysz, ze w momencie kiedy kotek zdecydowal sie na seks bez zabezpieczenia z tym mezczyzna to wiedzial, ze ow mezczyzna ma zone (jeszcze zone bo nie sa po rozwodzie), dziecko, chora matke i prace kilkaset km od kotka. tak wiec nie jestem przekonana czy warto patrzec na te sprawe tak jednostronnie :bezradny:


kotku, a teraz kilka slow do Ciebie - nielatwa sytuacja, i dla Ciebie i dla tatusia. tyle tylko, ze on to wszystko mowi nie wiedzac o czyms co moze mu wszystkie plany wywrocic do gory nogami. nie zalamuj sie. pamietaj, ze teraz najwazniejsze jest Malenstwo no i Ty :cmok:
sikorkaa
 

Postprzez uważaj » 27 maja 2010, o 13:59

sikorkaa napisał(a):radze uwazaj przeczytac caly topic kotka :) wtedy zobaczysz, ze w momencie kiedy kotek zdecydowal sie na seks bez zabezpieczenia z tym mezczyzna to wiedzial, ze ow mezczyzna ma zone (jeszcze zone bo nie sa po rozwodzie), dziecko, chora matke i prace kilkaset km od kotka. tak wiec nie jestem przekonana czy warto patrzec na te sprawe tak jednostronnie

Wręcz przeciwnie - napisałam o tym, nie będę się powtarzała.
Kotek się na to zdecydowała, co nie zmienia faktu, że ów mężczyzna (sądząc jedynie po opowiadaniu Kotka, jak sugerujesz Sikorkaa) nie był wobec niej uczciwy. Nie zauważyłam, aby Kotek wcześniej napisała np. o przysposobionych dzieciach żony. Podobno byli w formalnej separacji a rozwód w toku. Podobno mężczyzna ów jest ojcem jednego dziecka - dziewczynki (co oczywiście nie jest uwięzieniem, lecz odpowiedzialnością).
Teraz okazuje się, że sprawy raptem mają się inaczej.
To wszystko są TYLKO spekulacje, bo jedynie Kotek wie co i jak i ów mężczyzna. Pisząc tu z Kotkiem można się opierać jedynie na informacjach od niej. A to nawet nie połowa informacji ;-)
A przede wszystkim - w poprzednim poście pisałam dużo o sobie :D i wszystko co piszę, to tylko moje spojrzenie na temat.
Avatar użytkownika
uważaj
 
Posty: 101
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 21:46

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 324 gości