przez Sansevieria » 18 maja 2010, o 22:03
Mnie to się wydaje, że dużo zależy też od tego, jakie traumatyczne zdarzenia czy sytuacje ma się do "przepracowania". I w jaki sposób one zaszkodziły. Tak patrzę po sobie. I o ile mogę uznac, że na przykład kwestii emocjonalnych związanych z przemocą psychiczną ze strony ojca to może i mogłabym za bardzo nie drążyć i nie przeżywać ponownie - bo ja dorosła, on w grobie - zatem było minęło. Ja wprawdzie akurat to przepracowałam z emocjami, ale nie mam specjalnie oporu przed koncepcją "niedrążenia" zbyt głęboko. Bo tak mi się wydaje, że tu może być tak, że co jednemu pomoże to drugiemu zaszkodzi. Mnie wprawdzie rozgrzebywanie pomogło, ale wcale nie jestem przekonana, że pomaga każdemu.
Natomiast nie umiem sobie wyobrazić potraktowania na zasadzie "było minęło nie wróci" kwestii wykorzystania seksualnego. Bo ono dokonuje uszkodzeń również w sferze, w której nie bardzo da się sobie powiedzieć "zobacz, co możesz zrobić teraz". W tym moim "teraz" była na przykład silna blokada na relacje intymne. Opór płynący ze mnie nie na poziomie rozumu tylko zwyczajnie braku reakcji na bodźce albo pojawianie się takiej reakcji, że lepiej żeby jej nie było. Bez pogrzebania w emocjach z przeszłości to jako żywo nic z tym nie mogłam zrobić, bo niby jak? Blokada i tyle. Na rozum nie szło, bo nie tylko rozum w relacji intymnej uczestniczy, a nawet mam wrażenie że inne elementy człowieka dużo do powiedzenia mają.
Tak mi się wydaje, Salome, że dużo zależy od tego, jakie wydarzenie Cię gnębi. I w jaki sposób szkodzi Ci teraz. Czy tych potrzebnych zmian możesz dokonać tylko rozumem i wolą czy nie. Moim zdaniem choćby i w rozeznaniu tego terapeuta może Ci być pomocny.