Dziwna sprawa!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 12 maja 2010, o 16:12

No właśnie tylko że ten błazen ortopeda zaczął mi na koniec coś gadać że on nie wie bo nie jest ginekologiem! a gin. mi na to że to ortopeda musi powiedzieć co i jak bo to on zna się na kościach...rozmiar główki ma znaczenie też przy spojeniu łonowym w którym mi kość przeskakuje:/
Do tego cała moja dokumentacja jest tam gdzie jestem zameldowana a juz teraz tam nie jeżdżę, nie ryzykujemy porodu w drodze więc muszę to załatwiać przez telefon przez ojca który tego ortopede zatrudnia, ojcu mojemu muszę 10 razy przypominać, ponieważ ort. utrzymuje że na porodach sie nie zna, wyciągam teraz od niego po prostu diagnozę i niech już oni w szpitalu decydują co ja mogę...ufff
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Justa » 13 maja 2010, o 21:29

Bianko, jak się dziś czujecie?

sikorkaa napisał(a):
Justa napisał(a): nazywa się to ZASIŁEK OPIEKUŃCZY i przysługuje tylko na członka rodziny.

czy ja dobrze wnioskuje, ze zasilek oznacza jakies pieniadze? + 2 tyg wolnego?

W przypadku zatrudnienia na umowę o pracę - zasiłek stanowi 80% wynagrodzenia.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez ewka » 13 maja 2010, o 22:45

Halo halo!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 13 maja 2010, o 23:36

Hej hej:) kulam się jeszcze, dziś cały dzień biegałam, zrobiłam badanie na paciorkowca bo ponoc jest bardzo niebezpieczny dla dzidzi, wynik dopiero we wtorek, środę więc musimy dotrwać, szyjka bez zmian, nadal 1 cm;/ w sumie spoko, mogę rodzić dopiero w przyszłym tygodniu, pod koniec, w tym tygodniu nie jestem gotowa, jeszcze w weekend przynajmniej na zajęcia się wybiorę, napiszę koło z angielskiego :)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez woman » 14 maja 2010, o 08:02

Bianka napisał(a):Hej hej:) kulam się jeszcze, dziś cały dzień biegałam, zrobiłam badanie na paciorkowca bo ponoc jest bardzo niebezpieczny dla dzidzi, wynik dopiero we wtorek, środę więc musimy dotrwać, szyjka bez zmian, nadal 1 cm;/ w sumie spoko, mogę rodzić dopiero w przyszłym tygodniu, pod koniec, w tym tygodniu nie jestem gotowa, jeszcze w weekend przynajmniej na zajęcia się wybiorę, napiszę koło z angielskiego :)

Ohoho, widzę Bianko, że masz dalekosiężne plany :D
Powiem Ci w sekrecie, że ja też będąc w ostatniej ciąży ostro się uczyłam do sesji i wody zaczęły mi się sączyć jak wstałam od biurka zawalonego książkami o 2 nad ranem :)
Urodziłam dzień przed zjazdem hehe i wszystko musiałam zaliczać w sesji jesiennej poprawkowej :wink:
No ale wtedy to już była bajka, więcej pytano mnie o dzidziusia niż o tematy zajęciowe :P
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez ewka » 14 maja 2010, o 08:56

:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 14 maja 2010, o 12:08

Woman lepiej żeby u mnie tak nie było:) muszę czekać na wynik posiewu do wtorku:) no i na diagnozę ortopedy który leczy mnie od dwóch lat, a teraz kiedy potrzebuję opinii do porodu zapomniał co mi dolega :shock: i do wtorku będzie studiował moją dokumentację, mam nadzieję że zdąży...

Właśnie się pokłóciłam o to z mamą przez tel. bo żeby nie wiem co nie powie że mnie zrobił ortopeda w jajco, że jestem ja poszkodowana, bo nie po to chodzę do niego od 27 tygodnia ciąży żeby w 38 jeszcze nie mieć tej opinii! no ale ona mnie krytykuje że jestem waleczna, a już byłam taka spokojna i jej się podobałam a teraz znowu :shock: ortopeda jest cacy a ja jestem be i tak jest z całym światem, cały świat jest cacy a ja jestem zawsze be...ciągle krytyka i krytyka...wczoraj mnie tak mocno zakłuło jak jechaliśmy od lekarza i z nia rozmawiałam przez fon. i powiedziałam "cholera jak boli" oczywiscie musialam uslyszec jak to ja mówię, NIE WOLNO tak mówić, NIE POWINNAŚ, POWINNAŚ mówić inaczej itp itd dlaczego to na mnie tak działa jak płachta na byka??:(
czuje się strasznie depresyjnie:( gdyby nie dzidzia której nie zostawię to różne myśli mi chodzą po głowie:( czemu ona nie rozumie że przez to że on się guzdrze i zaniedbał mnie to ja nie jestem gotowa do porodu, nie chcę po porodzie leżeć połamana i wymagać opieki bo ja się muszę zaopiekować dzieckiem...mam nadzieję że mogę rodzić naturalnie ale mój kręgosłup naprawdę jest niezle kopnięty i po prostu nie mam tej pewności że nic mi się w trakcie nie stanie:(
Zdenerwowałam sie strasznie, mówię jej że mnie to boli że tak mówi, a ona odpowiada "jestem śpiąca" :shock: ja mówię "dlaczego nie powiesz że mnie zrobił w jajo""dlaczego on jest ważniejszy niż ja" a ona na to: " nie słyszę Cię" :shock: "nie rozmawiam o tym, nie chcę zadrach", ale zadracha już jest bo ja się gotuję przez to co mówi...miała dziś do mnie przyjechać, trochę mi pomóc, zrobić jeszcze jakieś zakupy itp i d... nie chcę, dzwoniłam zaryczana do męża ale krzyczał że nie rozumie co ja mówię bo płaczę, wyłączyłam tel. nie chcę już z nikim rozmawiać, niech się zastanawiają teraz co u mnie, czuję się sama to będę sama..nikogo już nie chcę słyszeć:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Justa » 14 maja 2010, o 12:26

Bianka, spokoooojnie, weź głęboki oddech, policz sobie do ilu tam chcesz, wyjdź na powietrze, pooddychaj. Nie nakręcaj się, mysza. Olej to, co myśli Twoja Mama! Czemu chcesz ją przekonać, że to wina lekarza? Jakie to ma teraz znaczenie? Daj spokój, niech sobie myśli, co chce. Teraz najważniejsza jest dzidzia i spokój mamy oczekującej.

To kolejny dowód na to, że kontakty z Twoją rodziną nie są dla Ciebie dobre... Ciągle jesteś podłączona do nich pępowiną (w głowie), tylko nie wiem, czy tuż przed porodem to dobry czas na rozpracowywanie tych spraw. Teraz raczej skup się na spokojnym dokończeniu tego, co masz jeszcze zrobić przed porodem i... finał już blisko. :-)

:kwiatek2:
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Bianka » 14 maja 2010, o 13:15

---------- 12:38 14.05.2010 ----------

Justa to juz nie chodzi nawet o tego lekarza, bo to ze wszystkim tak jest, nie wiem czy zauważyłyście ale właśnie w ciąży to wszystko stało się dla mnie tak oczywiste, wcześniej wiedziałam że jest problem ale nie wiedziałam ani jaki ani gdzie...po tych świętach Bożego Narodzenia zaczęłam rozumieć co oni ze mną robią, po tym jak mu szwagier zacząl mi mówic że też to widzi więc nie jestem nienormalna:( to mnie tak uwiera, że nawet jak nic się nie dzieje to w relacjach z ludzmi, światem to wszystko wyłazi, bo inni też mnie tak traktują, czymś widocznie emanuje takim:(
I mam żal że właśnie przed porodem nie mam tego komfortu psychicznego, że nie jest wszystko gotowe, że mąż nie zawsze odbiera (znowu jego praca)
mam wyrzuty w stosunku do dzidzi że ma matke z tych załamujących się, depresyjnych i jeszcze nie wyszła a już sie musi ze mną denerwować :cry:

---------- 13:15 ----------

Wiecie czego się boję, że jak włączę telefon to moja matka zadzwoni i miłym głosikiem jak gdyby nigdy nic zapyta" no to co przyjechać do Ciebie?" jak jej powiem nie to znowu się zacznie...obrazi się itp a ja nie mam na takie coś siły...znowu będę ja ta zła bo ona wyciąga rękę a ja mówię nie, jak wrócę do tematu to znowu będzie kłótnia...więc bym musiała nic nie powiedzieć i udawać że mi przeszło a nie przeszło mi:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Szafirowa » 14 maja 2010, o 13:23

Bianeczko ... masz prawo powiedziec swojej mamie, że NIE chcesz, aby przyjeżdżała do Ciebie.
Masz prawo powiedziec jej, że jesteś na nią zła, że rozmowa z nią bardzo Cię zdenerwowała.
I masz również prawo powiedziec mamie, że nie chcesz z nią rozmawiac i poprosic, żeby nie dzwoniła do Ciebie.
Nic się nie stanie, jeśli z tego prawa skorzystasz.
Co więcej, ustrzeżesz się od nerwów i stresów, które są Ci teraz zupełnie niepotrzebne.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez sikorkaa » 14 maja 2010, o 13:33

Justa napisał(a):W przypadku zatrudnienia na umowę o pracę - zasiłek stanowi 80% wynagrodzenia.[/color]

czyli jak kazde inne zwolnienie lekarskie :ok: dzieki justa, juz jestem naumiana dzieki Twojej uprzejmosci :cmok:[/b]
sikorkaa
 

Postprzez Bianka » 14 maja 2010, o 17:43

---------- 15:58 14.05.2010 ----------

Szafirowa wiem że mam prawo:( ale taki słabeusz jestem że jak ktoś jest miły to już tak nie potrafię, a ona mnie tak właśnie załatwia:( włączyłam telefon niedawno, ale na szczęście nie dzwoni..tak mi zle dzis ze normalnie to bym juz się pocięła, ale w ciąży czuję że nie mogę...

---------- 17:43 ----------

No i jadą do mnie...razem z tatą:(
Zadzwoniła tak jak przewidywałam, powiedziała że zrobiła dla mnie pierogi i czy mają przyjechać, ja na to że jak chcą:( tylko na tyle sie zdobyłam, znowu pytała czy tak bo nie wie, powiedziałam żeby sami zadecydowali:( potem oddzwoniła, że jadą i że mam się uśmiechnąć, zapytałam niby czemu mam się uśmiechnąć, a ona na to: "bo rodzice do ciebie jadą" ja na to "no dobrze" i tyle:(
mąż na szczęście też już wraca, nie wiem co teraz, nie będę udawać że się dobrze czuje...aa i zapytała przy tym pierwszym telefonie jak się czuję, powiedziałam że depresyjnie...nie skomentowała...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez limonka » 14 maja 2010, o 22:29

Bianka napisał(a):---------- 15:58 14.05.2010 ----------

Szafirowa wiem że mam prawo:( ale taki słabeusz jestem że jak ktoś jest miły to już tak nie potrafię, a ona mnie tak właśnie załatwia:( włączyłam telefon niedawno, ale na szczęście nie dzwoni..tak mi zle dzis ze normalnie to bym juz się pocięła, ale w ciąży czuję że nie mogę...

---------- 17:43 ----------

No i jadą do mnie...razem z tatą:(
Zadzwoniła tak jak przewidywałam, powiedziała że zrobiła dla mnie pierogi i czy mają przyjechać, ja na to że jak chcą:( tylko na tyle sie zdobyłam, znowu pytała czy tak bo nie wie, powiedziałam żeby sami zadecydowali:( potem oddzwoniła, że jadą i że mam się uśmiechnąć, zapytałam niby czemu mam się uśmiechnąć, a ona na to: "bo rodzice do ciebie jadą" ja na to "no dobrze" i tyle:(
mąż na szczęście też już wraca, nie wiem co teraz, nie będę udawać że się dobrze czuje...aa i zapytała przy tym pierwszym telefonie jak się czuję, powiedziałam że depresyjnie...nie skomentowała...


bianko rozumiem cie..jak ci ciezko byc asertywna i zwyczjanie powiedziec nie, jestem zla:( trzymaj sie SPOKOJNIE:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Bianka » 14 maja 2010, o 23:04

Jakoś było, nie wiem czy wyczuła mój dystans, o kłótni ani słowa, nawiezli jedzenia, przywiozła mi ciuszki od siostry poprane i poprasowane, śliczne...zjedlismy kolacje, słodkie i pojechali, nadal nie czuję się dobrze:/
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez bunia » 14 maja 2010, o 23:29

:pocieszacz:

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: irulmar i 137 gości

cron