No więc ja od wczoraj myślę o tym co mnie tam spotkało, ciągle dudni mi co do mnie mówiła i w myślach jej odpowiadam, teraz po czasie tak jak powinnam
Ponieważ to już drugi raz na tej izbie kiedy takie coś mnie spotkało, nie spodziewam się, że przy porodzie będą nagle milsi:( Wczoraj mi właśnie położna powiedziała, że na porodówce są zupełnie inni lekarze, to jest bardzo pocieszające ale izbę i tak zaliczę i tak:( Będę się upierać żeby mąż został!!
A poza tym boję się o różne inne jeszcze rzeczy, o dziecko ale o tym nawet nie chcę pisać...a siebie: właśnie o kości, bo mój ortopeda następny światły nie potrafi się wypowiedzieć, powiedział tylko kiedyś ze jak dziecko będzie mieć obwód główki powyżej 9,5 to cesarka
no i co w związku z tym, ani nie uzasadnił, ani nie napisał, nikt już głowy nie mierzy, usg też już nie wiem gdzie robić ani ktg, bo moja lekarka kazała przyjść jedynie jak będę się bujać po terminie:( a przecież ta końcówka jest ważna i zostałam sobie sama ze sobą, dobrze że mam jeszcze tą położną, bo jakbym teraz była jeszcze bez niej to wierzcie mi wolałabym urodzić w domu:(
Jestem prawie na 100% przekonana że wezmę zewnątrzoponowe znieczulenie bo teraz jak coś mnie mocniej zaboloi to od razu się stresuje, poce i przestaje oddychać i boję się kolejnego kłucia czy skurczyku, a one teraz napewno są 1000 razy lżejsze niż przy porodzie...
A instynkt macierzyński mimo tych strachów już szaleje, bo bardzo chciałabym już mieć w ramionach moją kluseczkę:)