Dziwna sprawa!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez Sansevieria » 7 maja 2010, o 14:26

Bianko, jesli nie miałaś wietrznej ospy to pod żadnym pozorem nie jedź tam, gdzie jest najmniejsza możliwość zarażenia. Wietrzna ospa w wikeu dorosłym to bardzo poważna choroba zagrażająca życiu. Serio. Dzieci przechodzą to zwykle lekuchno, a dorośli wręcz przeciwnie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez woman » 7 maja 2010, o 15:28

Bianko, a może zapytaj swojego lekarza.
Tak będzie najbezpieczniej.
Rozumiem, że bardzo bys chciała jechać, to ostatnie dni Twojej wolności :wink:
Potem juz tylko dzidziuś i dieta mamy karmiącej.

Ja do ostatnich dni byłam na pełnym chodzie, także jako kierowca 8)
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Bianka » 7 maja 2010, o 15:36

Senseviero ja przechodziłam ospę jako dziecko ale zawsze jest ryzyko ponoć...

Dzwoniłam do położnej się zapytać, zapomniałam tylko powiedzieć o tej ospie, chodzilo mi o km i czy z tym rozwarciem i bez czopu dam radę, sama nie wiedziala, powiedziala ze jak sie zdecyduje to zeby zabrac na wszelki wypadek torbę i dokumenty, bo godzinka drogi to w sumie nie tak dużo, a chciałoby się jeszcze pokorzystać z tego że jesteśmy w dwupaku:)

No ale chyba jednak nie będę ryzykować, mama powiedziała że przyjedzie w niedzielę do nas i przywiezie nam jedzonko gdybyśmy się nie zdecydowali przyjechać:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ewka » 7 maja 2010, o 16:08

Bianka napisał(a):... mama powiedziała że przyjedzie w niedzielę do nas i przywiezie nam jedzonko gdybyśmy się nie zdecydowali przyjechać:)

No i super!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Bianka » 10 maja 2010, o 14:11

Problem imienin sam się rozwiązał, mąż wrócił zbyt pózno a ja tego dnia się tyle nasprzątałam, naprasowałam, prałam itp że nie miałam w ogóle siły nigdzie jechać...za to w niedziele przyjechała teściowa:) z rożkiem i ciuszkami ślicznymi i moi rodzice z pysznym jedzonkiem:)
Jutro idę do szpitala na ktg i usg, sprawdzić co się tam dzieje, jutro zaczynam już 38 tydzień:) ciekawe ile Niunia waży:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez sikorkaa » 10 maja 2010, o 16:29

---------- 16:28 10.05.2010 ----------

Justa napisał(a):Opieka na żonę przysługuje po każdym rodzaju porodu![/color]

justa, mam do Ciebie prosbe, bo szukalam w roznych przepisach i nigdzie nie moge znalezc nic na ten temat. mozesz mi powiedziec czy taka opieka przysluguje tylko na zone czy na kobiete z wolnego zwiazku takze?

---------- 16:29 ----------

bianko, jestem z Toba calym sercem. bardzo Ci kibicuje i wierze ze porod i poczatki Dzidzi na swiecie mina spokojnie :cmok: 3majcie sie :kwiatek:
sikorkaa
 

Postprzez Bianka » 10 maja 2010, o 17:33

Sikorko też liczę na to :kwiatek2:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Justa » 10 maja 2010, o 21:50

Bianko! Ależ pozytywne wieści! I jakież niedzielne pozytywne emocje, aż oko i serce cieszą. ;-) Napisz koniecznie, jak po wizycie u lekarza.

sikorkaa napisał(a):justa, mam do Ciebie prosbe, bo szukalam w roznych przepisach i nigdzie nie moge znalezc nic na ten temat. mozesz mi powiedziec czy taka opieka przysluguje tylko na zone czy na kobiete z wolnego zwiazku takze?

Z tego, co ja pamiętam sprzed roku - to przysługuje na ŻONĘ. Poszperałam teraz trochę w sieci - nazywa się to ZASIŁEK OPIEKUŃCZY i przysługuje tylko na członka rodziny. Szczegóły np. tu:
http://www.zus.pl/default.asp?p=4&id=433
(czyżby to u Was JUŻ? ;-) )
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez sikorkaa » 11 maja 2010, o 10:06

dzieki justa :cmok: u nas jeszcze nie ... spokojnie ... :ok:
sikorkaa
 

Postprzez Justa » 11 maja 2010, o 10:57

sikorkaa, proszę bardzo. Jestem bardzo spokojna akurat w tej kwestii. ;-)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez Bianka » 11 maja 2010, o 17:57

Byłam dziś w szpitalu, dobre wieści są takie że Niunia ma się dobrze i waży już 3200 :shock: ktg wyszło ok, czekać na rozwiązanie..
a tak poza tym to trafiłam znowu na wiedzme w izbie przyjęć, niedelikatną, opryskliwą, ironiczną babę, która potraktowała mnie gorzej niż zle:( o szyjce powiedziała że ma długość 1,5 cm tymczasem moja gin powiedziała że szyjki już nie ma i jest 1cm rozwarcia...i bądz tu mądry...
Moja położna mówi że być może pani dr tak sobie to zinterpretowała a w rzeczywistości miała to samo na myśli co moja lekarka...ręce opadają...potem siedziałam 45 min pod izbą przyjęć i czekałam, lekarka mnie omijała i wołała babki co przyszły pozniej..jak zapytałam czy mogę iść poczekać na swojej sali to powiedziały że nie i siedziałam dalej pół godziny, az w końcu salowa zapytała czy czekam ja powiedziala ze juz prawie godzinę, weszla do nich i słyszę jak mówią że nie godzinę bo pare minut :evil: miałam ochotę je rozszarpać! po chwili mnie zawołały, żeby mi powiedzieć to samo i że wypis za 2 dni...
Powiedziałam położnej że w takiej atmosferze, jak spotkam takiego lekarza przy porodzie to nie urodzę:( nie dam rady...ona mówi że na porodówce są inni niż na izbie...no całe szczęście, to mnie trochę pocieszyło ale i tak przez izbę trzeba przejść:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez woman » 11 maja 2010, o 18:51

Bianka, to ogromny problem polskich szpitali.
Przy ostatnim porodzie potraktowano mnie tak na izbie przyjęć, że do dziś nawet nie chcę tego wspominać.
Napisałam już po wszystkim oficjalną skargę, bo w trakcie nie miałam siły sie bronić, byłam wystraszona z płynącymi wodami i ostrymi już skurczami.
One, te france na tym bazują.
Co z tego, że był mąż, kiedy on zalatwiał formalności, a to się działo podczas badania.
Pamiętam, że kiedy zszedł do mnie lekarz usłyszał co nieco i zwrócił paniom uwagę. Szkoda, że tak późno.
A wszystko pewnie dlatego, że obudziłam towarzystwo o 5 nad ranem. NO ale kurde, czy ja sobie czas porodu wybierałam???
To było słynne Centrum Zdrowia Matki Polki.

Bianko, nie daj się. Mąż obok i nie ma zmiluj.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Bianka » 11 maja 2010, o 22:06

Woman współczuję:( a my jesteśmy bezbronne zupełnie:( powiedz czy oni mogą męża wyprosić? czy on może tam ze mną wejść?
ta skarga co napisałaś coś dała?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ewka » 11 maja 2010, o 23:21

woman napisał(a):Bianka, to ogromny problem polskich szpitali.
Przy ostatnim porodzie potraktowano mnie tak na izbie przyjęć, że do dziś nawet nie chcę tego wspominać.
Napisałam już po wszystkim oficjalną skargę, bo w trakcie nie miałam siły sie bronić, byłam wystraszona z płynącymi wodami i ostrymi już skurczami.
One, te france na tym bazują.
Co z tego, że był mąż, kiedy on zalatwiał formalności, a to się działo podczas badania.
Pamiętam, że kiedy zszedł do mnie lekarz usłyszał co nieco i zwrócił paniom uwagę. Szkoda, że tak późno.
A wszystko pewnie dlatego, że obudziłam towarzystwo o 5 nad ranem. NO ale kurde, czy ja sobie czas porodu wybierałam???
To było słynne Centrum Zdrowia Matki Polki.

Bianko, nie daj się. Mąż obok i nie ma zmiluj.

Nie ma to jak wsparcie!!! Boże Złoty!!!

Ja sobie postanowiłam kiedyś tam, że nigdy nie będę nikomu opowiadać o swoich odczuciach przy porodzie. Nie - i już!!!!

Czy wiecie kobietki, że kiedyś rodziło się bez męża obok? Czy wiecie, że każdy PRZEŻYWA TO PO SWOJEMU?

Nie zapomnę tego chyba nigdy... przyszła koleżanka do naszego biura, by zadzwonić do koleżanki po porodzie, której pękła miednica. No i ona do tej koleżanki mówi tak:
- wiesz co? teściowa miała znajomą, której koleżanka umarła po pęknięciu miednicy...

mnie się kurne blaszka włos na głowie zjeżył - co ona gada???????????

więc wrzeszczę: Zocha, jak kiedyś będę w szpitalu - to kurne nigdy do mnie nie dzwoń!!!!!!!

No ludzie - nie dajmy się może zwariować, okej?

No!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez woman » 12 maja 2010, o 00:03

---------- 23:45 11.05.2010 ----------

Ewka, uwazam że jest różnica pomiędzy opowiadaniem o śmierci przy porodzie :shock: ,
co mimo zarzekania się i bicia w piersi niniejszym uczyniłaś :?

a moją radą na zupełnie innny temat, podpartą osobistym doswiadczeniem.

Warto nastawić się bojowo na taka ewentualność i nie dać sobie w kaszę dmuchać. Porozmawiac z mężem, żeby nas nie zostawiał i trzymał rękę na pulsie.
Sama nie cierpię dreszczowców o porodach opowiadanych przez inne kobiety i nigdy tego nie czynię, zwlaszcza kobietom w ciąży.
Nie rozumiem czymże się tak zdenerwowałaś.

Mimo to, jeżeli Cię Bianko wystraszyłam to przepraszam.

---------- 00:03 12.05.2010 ----------

Bianka napisał(a):Woman współczuję:( a my jesteśmy bezbronne zupełnie:( powiedz czy oni mogą męża wyprosić? czy on może tam ze mną wejść?
ta skarga co napisałaś coś dała?

Bianka, mogą meża wyprosić, ale na Twoją prośbę mąż też moze zostać.
Warto o tym wiedzieć.

Co do skargi, to dostałam pisemne przeprosiny od dyrektora szpitala. Wszystko.

Acha, pamiętaj też, że panie na izbie nie przyjmują porodów (zapewne to wiesz), więc nie ma co się patyczkować w obawie, ze źle Cie potraktują w czasie porodu.
Zapewnie wszystko będzie ok, no ale w razie co to Bianka nie daj się :)
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 215 gości