Jestem w ciąży - z tym nowym...

Problemy z partnerami.

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 11 maja 2010, o 11:14

Kotku, ja bym jednak przed tą rozmową jak i przed roztaczaniem Twoich wizji co to będzie oraz sianiem paniki parła na potwierdzenie ciąży badaniem USG. Gdyż testy bywają zawodne (rok temu też mi wyszedł pozytywny... I co ? I dupa ! ;)).

A co jak narobisz niepotrzebnego zamętu ?
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez Justa » 11 maja 2010, o 11:19

Kotku, pisałyśmy równocześnie.

Po pierwsze zrób albo USG (tylko, że na to jeszcze trochę za wcześnie, bo mało co będzie widać, może pęcherzyk najwyżej), albo na tym etapie dzisiejszym testy z krwi (oznaczenie betaHCG) - są najbardziej wiarygodne.

Oczywiście, że jeśli się potwierdzi, to będziecie jakoś się musieli ułożyć od strony formalnej itp. - ale wierz mi - wszystko jest do przejścia, jeżeli oboje ludzi tego chce. Więc spokojnie, nie martw się na zapas.
:-)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez melody » 11 maja 2010, o 11:26

Tak, badanie krwi możesz zrobić już teraz i na ten moment dadzą one najbardziej wiarygodny wynik. :)
melody
 

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 11 maja 2010, o 11:26

Nie zapominaj, że co by Cię nie spotkało - ma szansę ułożyć się w dobrym kierunku, jeżeli temu dopomożesz swoim pozytywnym myśleniem ! :)

Odwagi WIELKI Kotku ! :)
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez limonka » 11 maja 2010, o 13:15

a ja odnosze wrazenie ze kotek w glebi duszy z roznych powodiw cieszy sie prawdopodobienstwem ciazy..liczy ze gosciu zachowa sie 'przywoicie" i beda razem...to moje odczucia...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez sikorkaa » 11 maja 2010, o 13:24

Mały biały kotek napisał(a): będzie musiał podjąć męską decyzję... ale pozbawić mnie złudzeń.


a czego bys kotku od niego oczekiwala? czym wg Ciebie jest ta meska decyzja? w czym sie objawia?

wspolczuje sytuacji w ktorej sie znalazlas aczkolwiek widze takze sporo dobrych stron - jestes juz dorosla, on takze, oboje macie prace, jakis w miare przyzwoity status. reszta sie ulozy - zobaczysz :pocieszacz: zreszta zyjemy w panstwie prawa (tak na wszelki wypadek warto o tym wiedziec i z tego korzystac).

nie ukrywam, ze po przeczytaniu tego postu polecialy mi lzy :( wicaz i wciaz dochodza do mnie glosy o niechcianych ciazach, wpadkach ... podczas, gdy ja od 2 lat oczekujac na dziecko z kazda miesiaczka sie rozczarowuje :( cholernie bolesne to dla mnie :(
sikorkaa
 

Postprzez Mały biały kotek » 11 maja 2010, o 13:39

Sikoreczko kochana przytulam Cię mocno - wiem, jak bolą usilne starania o dziecko, bo z poprzednim partnerem też tak, bezskutecznie próbowaliśmy.
Z perspektywy czasu cieszę się, że tak było.
Ale Ty jesteś w innej sytuacji - możesz nawet czuć ból, frustrację. Podobnie jak moja przyjaciółka, która próbuje już od 3 lat.

Ja chcę dziecka, będzie moim największym skarbem.
Tu Limonka ma rację - miałabym nadzieję, że On zachował się przyzwoicie, weźmie odpowiedzialność i jak samo ochłonie po szoku, to będzie się cieszył. No ale to chęci.
Boję się tej radykalnej zmiany i tego, że na początku będę sama (tj bez ślubu, on w swoim mieście - nawet gdyby było tak jak powinno być w świecie idealnie odpowiedzialnych facetów).

No właśnie - bez lekarskiego potwierdzenia nie chcę mu nic mówić.
Bo właśnie jest za wcześnie między nami. Bo jeśli to fałszywy alarm, to jeszcze nie pora na takie deklaracje...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Szafirowa » 11 maja 2010, o 13:41

Jak dla mnie taka sytuacja to dramat.
Mężczyzna jest niedostępny emocjonalnie, miejscowo, czasowo.
Tam jest małżeństwo niby w trakcie rozwodu, ale jednak rodzina, praca - zobowiązania które są bardzo ważne. Które poniekąd określają przynależnośc człowieka.
No i 3 letnie DZIECKO !!!

I z drugiej strony Kotek ... tak krótko po wyniszczającym związku ...

Po prostu dramat.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Sarah_li » 11 maja 2010, o 14:06

A ja dodam trzy swoje grosze, choc moze sie nie znam i choc moze nikt nie chce mnie sluchac...
Informacja o dziecku, bez wzgeldu na jej sytuacje emocjonalna, finansowa.. rodzinna... jest zawsze w pierwszej chwili szokiem dla kobiety, dlatego tyle w tobie watpliwosci... moim zdaniem to naturalna sprawa (nawet kobiety ktore staraja sie celowo o dziecku w pierwszej chwil mysla, czy dam rade, czy chce napewno). Nigdy nie ma odpowiedniego momentu na dziecko, zawsze jest cos co musimy jeszcze zrobic, kupic, zdobyc, rozwiazac problemy, wyjsc za maz etc, zeby miec dziecko.
Ale wiadomosc o dziecku, to najpiekniejsza wiadomosc jaka moze byc, dziecko to szczescie, dziecko to milosc, dziecko to nowe zycie, zarowno dla tego dziecka, jak i dla ciebie... i twoje zycie juz nigdy nie bedzie takie samo, i tylko ty zdecydujesz czy chcesz sie z tej nowiny cieszyc...
Jak o tym powiesz partnerowi, co zdecydujecie razem... to jest inna sprawa, bo najwazniejsze jest ze jest nowe zycie, ktore ty nosisz w sobie. I jako matka dwojki dzieci moge powiedziec tylko: nie ma w zyciu piekniejszych chwil i emocji...
Sarah_li
 
Posty: 143
Dołączył(a): 4 cze 2009, o 15:17

Postprzez Szafirowa » 11 maja 2010, o 14:23

Sarah ... ale są również dzieci planowane, którym od momentu poczęcia towarzyszą odpowiednie warunki.
Nie, nie te materialne - mówię tu o warunkach emocjonalnych i uczuciowych.
Są dzieci oczekiwane, których poczęcie wiąże się ze spokojem, radością, atmosferą oczekiwania na spotkanie.
Wtedy informacja o ciąży nie jest żadnym szokiem dla nikogo, tylko wielką radością dla oczekujących i pragnących dziecka, rodziców
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Sarah_li » 11 maja 2010, o 14:51

Mylse, takich par, ktore z czystym sercem moga powiedziec, ze sa emocjionalnie gotowe jest naprawde niewiele gdzies zawsze jest jakas odrobina watpliwosci, bo jakze moge byc gotowa na cos czego tak naprawde nie znam... i mysle tez ze gdyby kazdemu udalo sie wszystko elegancko zaplanowac i byc gotowym na wszystko, to zycie bylo by troche nudne!
Sa dzieci, planowane, nieplanowane, dzieci nigdy nie naradzone i dzieci porzucone, niestety sa tez takie, ktore z jakiegos powodu zostaly zamordowane. Ale przeciez takie dziecko, jakbadz, na swiat sie nie prosilo. Jest owocem: milosci, uniesienia, chwili zapomnienia, badz tez dobrej zabawy. Ale sa. A bez nich, bylo by zle i smutno.
Autorka postu o ile doczytalam, wiele przezyla. I z jakiegos powodu musi wejsc w nowy etam zycia (byc moze to los, byc moze podswiadoma potrzeba zmian). Ale bez wzgledu na to, co zrobi z tym faktem: urodzi - wychowa, samodzielnie lub z partnerem, czy tez urodzi - porzuci... (innych mozliwosci nie bede wymieniac)... jej zycie nigdy nie bedzie takie samo. I moze wlasnie o to w tym wszystkim chodzi, zeby jej spojzenie na zycie przybralo inny wymiar.
Sarah_li
 
Posty: 143
Dołączył(a): 4 cze 2009, o 15:17

Postprzez Mały biały kotek » 11 maja 2010, o 14:57

Może jest i tak... zapełnianie emocjonalnej pustki i tęsknoty za związkiem objawiło się pospiesznym seksem z męzczyzną, który już ma zobowiązania.
Nie powinnam czuć się przegrana, bo pewnie to miłość tego dziecka da mi wreszcie poczucie sensu w Życiu? I spełnienie się w miłości, ale tej matczynej?
Płakać mi się tylko chce, że jeszcze nie uporządkowałam ani spraw, ani psychiki.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Sarah_li » 11 maja 2010, o 15:03

chodz strasznie mi to nie pasuje akurat w tej kontkretnej sprawie, to jest takie stare powiedzonko: "co cie nie zabije to cie wzmocni"... Wierze ze silne emocje zwiazane z macierzynstwem pomoga ci ulozyc wsyzstkie problemy emocjonalno-psychiczne, czego ci serdecznie zycze!!!
Sarah_li
 
Posty: 143
Dołączył(a): 4 cze 2009, o 15:17

Postprzez ewka » 11 maja 2010, o 15:05

Sarah_li napisał(a):I moze wlasnie o to w tym wszystkim chodzi, zeby jej spojzenie na zycie przybralo inny wymiar.

Otóż to! Beczeć nad rozlanym mlekiem nie ma co!

Mały biały kotek napisał(a):Płakać mi się tylko chce, że jeszcze nie uporządkowałam ani spraw, ani psychiki.

Teraz - siłą rzeczy (o ile ciąża się potwierdzi)... będzie musiało się uporządkować. I w tę stronę trzeba pójść. A tatuś? Tatusiowi nie zazdroszczę i nie mam pojęcia bladego nawet, jak będzie chciał się w tej sytuacji znaleźć... cokolwiek zrobi - ktoś będzie cierpiał.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Mały biały kotek » 11 maja 2010, o 15:22

Ewka jesteś pierwszą osobą, która postawiła problem sytuacji faceta nie tylko z punktu widzenia wzięcia odpowiedzialności lub nie, ale i jego emocjonalnych rozterek...
Nawet ja założyłam, że będzie źle (bo daleko, bo krótko się znamy, bo tam jeszcze jest rodzina) z cichą nadzieją, że może jednak jakoś się ułoży...
Sytuacja idealna dla mnie - jego przyspieszony rozwód i zajęcie się mną w 100 %... Mrzonki mam, a przecież widziały gały, co brały...

Wieczorem powtórzę test i zdam Wam relację... ale jakoś tak czuję... że te wrażliwe piersi, bóle podbrzusza, mdłości to nie długo opóxniony okres.
Myślałam, że to wynik stresującego trybu życia - ot opóxnia się, może i sporo, ale nie pierwszy raz...

Dobrze, że Was mam. Bo czuję się samotna z tą zaskakującą wiadomością... Jemu jeszcze nie powiem, bez usg, a muszę sama sobie z tym radzić. Ten dzień w pracy był choooolernie długi.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 194 gości

cron