Może gnębi to zbyt wiele powiedziane, ale bywa że odczuwam niechęć do mamy poprzez to wspomnienie ( to głównie mamę było słychać).
Mama moja jest osobą o dość silnych potrzebach seksualnych i temat ten nie był dla Niej nigdy tabu.
Tzn nie jak byłam dzieckiem, ale kiedy stałam się nastolatką nie miała problemu aby o tym ze mną rozmawiać.
Jako świeżo upieczona mężatka raczona byłam radami jak to trzeba z chłopem postępować w łóżku, pytała czy nam się układa w tych sprawach a nawet o zgrozo czy osiągam orgazm z mężem.
Koleżanki zazdrosciły mi "równej matki" ale ja szczerze nie cierpiałam rozmawiać z mamą na te tematy.
Mama to jednak mama a nie koleżanka.
Obecnie mam opory aby swobodnie rozmawiać z własnymi dziećmi na tematy seksu.
Starszy syn natomiast widzę, nie odczuwa zupełnie skrępowania i pyta wprost a nawet żartuje w mojej obecności.
Ja staram się zachować twarz i niby spokojnie, rzeczowo rozmawiam, ale w duchu jestem bardzo spięta odczuwam duży dyskomfort.
Podobnie kiedy jest jakaś scena erotyczna w tv, syn bez problemu patrzy w ekran, a ja najchętniej zapadłabym się pod ziemię.
I jescze taki przykład od czapy
Dziś na siłowni zażywałam ruchu na stepie a przede mną mama z synem nastolatkiem maszerowali obok siebie na bieżniach. Przed każdą bieznią jest plazma, a na ekranie lecą kanały muzyczne.
No i był akurat teledysk o ten
http://www.youtube.com/watch?v=jWxnI8-5LEg
Chorobcia, strasznie mi było z tym, że mama z synem patrzą na taką dawkę erotyzmu, zresztą miałam wrażenie że oni tez nie czują się zbyt komfortowo.
No i czy to nie jest dziwne???