Pragnienie milosci jest bardzo silne ale to nie znaczy,ze kiedy nie stoi na progu naszych drzwi,ze jej nie mam....wiem cos o tym i wiem jak trudno zaakceptowac zycie kiedy czuje sie niekochanym.....ja znalazlam na to sposob a mianowicie odkrylam zloze milosci w sobie ktorym moglam dzielic sie z innymi,polubilam siebie i zycie we wlasnym towarzystwie - wcale nie bylo zle....poprawil sie humor a tym samym kontakty ludzkie i szansa na bycie kochana.
Nie chce Cie do niczego przekonywac ale wiem,ze nie mozna sie poddawac i byc biernym.....kiedy lubimy siebie toi inni zaczynaja nas lubic a do milosci juz wtedy tylko jeden krok.
Nie smuc sie.....usmiechnij sie mimo wszystko