Rozstanie

Problemy z partnerami.

Postprzez mahika » 23 wrz 2007, o 20:46

---------- 20:39 23.09.2007 ----------

Witaj, nie właczalam sie wczesniej ale myslę ze mogła to tak odebrać jak Ci powiedziała. To tylko 8 godzin, chłopie, co mogło się stać, nie dziwie sie ze poczuła sie osaczonaPowinieneś troche odpuscić zwłaszcza ze jaksłusznie przyznałes to ona Cie opuściła. Lepiej nie narzucać sie i nie tracic godnosci.

---------- 20:46 ----------

A małzeństwo, no ratować, jak najbardziej tylko do tego trzeba dwojga.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez gti » 23 wrz 2007, o 20:57

Niby takie proste ale ciężko to zrealizować.
Jak mam o nią walczyć nie dzwoniąc, nie próbując się z nią spotkać, tak na odległość według mnie się nie da.
Poza tym w moim przypadku 22 lata wspólnego życia potęguję tę tęsknotę i nie potrafię sobie z tym poradzić. Każde spotkanie ze mną daje mi pewność, że ona nie jest z nim i dlatego tak dążę do częstych spotkań. Gdybym wiedział, że ona jest w domu u rodziców to pewnie bym zachowywał się inaczej.
Ale świadomość, że wraca z pracy po godzinie dziesiątej czy jedenastej, w sobotę i niedzielę również nie ma jej w domu potęguje u mnie rozpacz, zazdrość czy jak to nazwać.
Po co daje mi cień szansy, po co mówi, że tęskni jeśli każdą wolną chwilę spędza z nim.
Zostałem z córką, miała pomagać we wszystkim a jest tak, że jak nie poproszę to z własnej woli nie ma nic.
Najłatwiej byłoby to wszystko pier... i sprawa rozwiązana, ale ja tak nie potrafię, przynajmniej na razie. Za bardzo mi na niej zależy.
T.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mahika » 23 wrz 2007, o 21:09

Wiem co to tęsknota, mimo ze ten staż krótki i dzieci brak, wiem co to znaczy szaleć z zazdrosci niewiedząc co ukochany/a robi, że bawi sie gdzieś, jest z kimś innym,. nie jest mi łatwo mówić i nie chciałam zeby to tak zabrzmiało.
Wiem ze to ochydne wstrętne uczucie z którym chyba człowiek z nadludzka siła potrafi sobie poradzić.
Wiem tez co to jest nadzieja dawana przez partnera, wiem... doskonale.

Nie jesteś jedyny, ale każdy indywidualnie musi sobie poradzić. Wiem ze narzucanie sie nie pomaga naprawić tego co sie zepsuło, to jak papieros, pomaga tylko TOBIE na chwile ale tak naprawde coś niszczy. Niszczy Was.
Nie ma recepty jak sobie radzić z uczuciami.

A córka? Postaraj sie ja zrozumieć, jej bezpieczny świat sie zawalił, mimo ze obiecała pomoc sama jej teraz najbardziej potrzebuje. Po etapie smutku i żalu nastapi w niej etap obwiniania sie o tą sytuację, a potem bunt i mimo najlepszych chęci to będzie silniejsze od niej. Nawet jesli twierdzi inaczej.
Nie przegap tego bo i córkę mozesz stracić. Badź jej przyjacielem. Niech wie ze ja kochasz i to nie jest jej wina. Żyj na razie dla siebie i niej.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez gti » 23 wrz 2007, o 21:30

---------- 21:23 23.09.2007 ----------

Dzięki mahika za dobre słowo. o córkę dbam, zarówno tę młodszą jak i starszą, która już ze mną nie mieszka.
Dobrze jest przeczytać że są ludzie, którzy to rozumieją i wesprą ciepłym słowem.
Nie obrażam się i nie mam pretensji do nikogo kto się tu wypowiadał, ze wszystkiego staram się wyciągnąć jakąś mądrość i ją wykorzystać.
Może to mi będzie pomocne w tej walce albo pozwoli przetrwać. Człowiek się uczy całe życie.
Pozdrawiam
T.

---------- 21:30 ----------

mahika napisał(a):A córka? Postaraj sie ja zrozumieć, jej bezpieczny świat sie zawalił, mimo ze obiecała pomoc sama jej teraz najbardziej potrzebuje. .

Może to zbyt nie jasno napisałem, albo się nie zrozumieliśmy.
Pomoc oferowała, żona, a obie córki są po mojej stronie.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mahika » 23 wrz 2007, o 21:30

Wiem ze jestes dobrym ojcem, ja czytałam cały post.
Dbasz, ale moze trzeba było by sie bardziej na nia otworzyć, no nie wiem.

Ja również pozdrawiam i życzę Ci dobrej nocy :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 23 wrz 2007, o 21:32

gti napisał(a):Niby takie proste ale ciężko to zrealizować.
Jak mam o nią walczyć nie dzwoniąc, nie próbując się z nią spotkać, tak na odległość według mnie się nie da.

Pewnie, że dzwoniąc i próbując się spotykać... ale czasami im mniej nas, tym więcej. To nie może być odbierane jak nękanie... sorki, ale nie chciałabym być bombardowana telefonami, bo to na moje oko jest kontrola i takie niepotrzebne czuwanie. Nie upilnujesz jej... i tak zrobi, co zechce - bo jak widać, to stać ją na wiele.

Domyślasz się, że nie jest z nim... a co mówi ona?


gti napisał(a):Najłatwiej byłoby to wszystko pier... i sprawa rozwiązana, ale ja tak nie potrafię, przynajmniej na razie. Za bardzo mi na niej zależy.

Wiesz, zwykle do jakiegoś momentu jest ta nadzieja i widzimy "znaki", że to wszystko wróci do normy... i widocznie ją masz. Pier... zawsze zdążysz.

Pozdróweczka
:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 23 wrz 2007, o 21:43

ewka napisał(a):
gti napisał(a):
Domyślasz się, że nie jest z nim... a co mówi ona?


Nie rozumiem?
Każda jej nieobecność w domu rodziców działa na moją wyobraźnię, i myślę sobie, że właśnie jest z nim, a ona mówi,że nie mam prawa się ładować w jej życie bo ona ode mnie odeszła.
Wybaczcie mój ciężki pomyślunek ale dziś szukam ukojenia w %
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez agik » 23 wrz 2007, o 21:46

Masz trochę podobny problem, jak Czmmigler...
Widzisz ja najpierw myślałam, ze ona Cie nie chce- na to niestety nie da się nic poradzić, bo do "chcenia" nie da się zmusić, ani przekonać, ani wyprosić sie nie da tego chcenia....
I takie "nękanie" daje raczej odwrotny efekt.
teraz mnie się wydaje, że naprawdę potrzebuje odpoczynku- po prostu jej go daj. Ja rozumiem, ze jesteś facetem i realizujesz się raczej w działaniu niz gadaniu, ale w tym chyba jedyna nadzieja, w zaprzestaniu działań i czekaniu.
Jak już Ci mówiłam- jeśli masz nadzieję, to to czekanie nie powinno być az tak trudne.
Wytrzymaj, tyle jedynie możesz zrobić, każde inne działanie Ci zaszkodzi (przynajmniej ja tak myśle, i ja też bym nie chciała takiej "troski")

Pozdrawiam CIę bardzo serdecznie
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez california » 23 wrz 2007, o 21:56

Nawet nie wyobrazam sobie jak możesz się czuć i z całego serca Ci współczuje.
Avatar użytkownika
california
 
Posty: 270
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 15:16
Lokalizacja: Bliżej morza

Postprzez ewka » 23 wrz 2007, o 21:56

gti napisał(a):
ewka napisał(a):
gti napisał(a):
Domyślasz się, że nie jest z nim... a co mówi ona?


Nie rozumiem?

Pytałeś ją, czy jest sama czy z nim... no tak w ogóle?
I niestety... ona odeszła i nie powinieneś ingerować w jej życie - myślę, że to jest chyba jest najtrudniejsze. Ja bym odpuściła trochę... nie rezygnować, ale odpuścić.

:slonko:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 23 wrz 2007, o 22:01

agik napisał(a):
teraz mnie się wydaje, że naprawdę potrzebuje odpoczynku- po prostu jej go daj.
Jak już Ci mówiłam- jeśli masz nadzieję, to to czekanie nie powinno być az tak trudne.
Wytrzymaj, tyle jedynie możesz zrobić, każde inne działanie Ci zaszkodzi


Żebym ja wiedział, że to tylko odpoczynek, ale obawiam się że to czekanie obróci sie przeciwko mnie.
Nie wiem co ona zrobi jak poczuje pełną wolność, co będzie jak będę sobie spokojnie czekał.
Obawiam się tego strasznie, że jak na razie odpuszczę to potem będzie już za pózno
T.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 23 wrz 2007, o 22:02

gti napisał(a):Nie wiem co ona zrobi jak poczuje pełną wolność, co będzie jak będę sobie spokojnie czekał.

A w czym możesz jej przeszkodzić :?:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 23 wrz 2007, o 22:08

---------- 22:04 23.09.2007 ----------

ewka napisał(a):Pytałeś ją, czy jest sama czy z nim... no tak w ogóle?

Nie chce na ten temat ze mną rozmawiać, twierdzi że to był jej błąd, że mi tyle powiedziała.
Ale ciągle się z nim spotyka

---------- 22:08 ----------

ewka napisał(a):A w czym możesz jej przeszkodzić :?:

Masz całkowitą rację, żadne moje starania nie przeszkodzą w niczym
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 23 wrz 2007, o 22:09

Odpuścić nie znaczy zrezygnować...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 23 wrz 2007, o 22:12

Właśnie?
Nic nie zrobisz. A w każdym razie nic dobrego. Możesz sobie jedynie zaszkodzić.
Daj jej ten czas, którego potrzebuje.
A Ty w tym czasie rób coś innego, wracam do tego, co juz Ci wcześniej napisałam: wypełnij jakoś tą pustke po żonie, Każdemu z Was się to na dobre obróci- Tobie, bo przestaniesz tak obsesyjnie myśleć, co ona tam... z kim... gdzie...
A ona dostanie możliwość złapania oddechu.

I nie ma tu sprzeczności wielkiej. To, że mówiła, że nie czuje się adorowana, nie wyklucza takiego poczucia, że teraz jest przez Ciebie "zaszczuta"

Nie mowię, że masz przestać jakby istnieć w życiu Twojej żony. Chodzi mi tylko o wychodzenie z inicjatywą...

Trzymaj się, myślę, ze będzie dobrze.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 91 gości