Milczenie.

Problemy z partnerami.

Milczenie.

Postprzez brian1 » 25 kwi 2010, o 08:54

Witam wszystkich,
Nie potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego podczas kłótni dzieję się tak, że on milczy? Nie rozumiem tego, bo nie mogłabym tak na dłuższą metę zamknąć się w sobie i ignorować jego telefony, próby nawiązania jakiegokolwiek kontaktu ze mną. A on jednak milczy, chociaż to ja chyba w tej sytuacji powinnam być wściekła za ta kłótnie, sprzeczkę? Nawet nie wiem co to było, w każdym razie coś co nie jest warte zapamiętania, a jednak on wciąż milczy.
Wyciągnęłam do niego pierwsza rękę, ale nic z tego nie wniknęło. A ja zadręczam się i zastanawiam, czy przestałam być dla niego już ważna? Tak się przecież nie powinno dziać, wiem, że skarbem jest rozmowa, ale ciężko mówić do kogoś, kto ci nie odpowiada, ignoruje i wie, że to sprawia ci przykrość. Czy milczenie to kara? Tylko za co? A może to chęć wyrażenia, że "wcale Cie teraz nie potrzebuję, nie tęsknię"?
Jestem kłębkiem nerwów, już nie wiem co robić.
brian1
 
Posty: 10
Dołączył(a): 19 mar 2010, o 20:42

Postprzez Krasnoludek » 25 kwi 2010, o 11:38

ja też milczę. Po prostu nienawidze klótni, kiedy widzę, że ona jest zdenerwowana, to uciekam, a ją to bardziej denerwuje. Dobrze wie, ze nie lubie się kłócic, krzyczeć. Kiedy ona zaczyna się kłócic, ja słucham spokojnie, a kiedy zaczyna krzyczeć, próbuję racjonalnie rozmawiać, kiedy widze, ze nic z tego, mówię, ze idę do domu. Kłótnie czasami są potrzebne, warto poczytać sobie o "uczciwej kłotni" jako otwartej dyskusji dwóch stron mających odmienne poglądy.
Krasnoludek
 
Posty: 110
Dołączył(a): 18 mar 2010, o 21:52
Lokalizacja: Chełm/Lublin, częściej Chełm

Postprzez brian1 » 25 kwi 2010, o 11:44

Rzecz w tym, że ja nie krzyczę, wręcz przeciwnie proszę o spokojną rozmowę, o traktowanie mnie poważnie, ale tak jak powiedziałam zero odzewu. To prawda czasami panikuje, jestem podenerwowana, ale nie sprawiam przykrości jakimiś wulgarnymi słowami. Poza tym kłótnia była błaha i tym bardziej dziwi mnie to zachowanie.
brian1
 
Posty: 10
Dołączył(a): 19 mar 2010, o 20:42

Postprzez woman » 25 kwi 2010, o 12:20

Brian, za mało podałas informacji.
Może być tak jak Krasnoludek mówi, ale też może on Ciebie zwyczajnie lekceważy.
Czy poza momentami kłótni czujesz sie dobrze w tym zawiązku, na równych prawach i zasadach?
Czy jemu nie wolno więcej?
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez brian1 » 25 kwi 2010, o 12:34

Chyba wolno więcej. Ogólnie między nami jest dobrze, nawet bardzo, ale zauważyłam, że każda błahostka wywołuje u niego właśnie takie postępowanie, czyli milczenie, które niczego nie wnosi pozytywnego, a mi sprawia ogromną przykrość. A ja się pytam dlaczego? Jak nie być lekceważoną?
brian1
 
Posty: 10
Dołączył(a): 19 mar 2010, o 20:42

Postprzez Margerytka » 25 kwi 2010, o 23:15

Witam wszystkich
Dlaczego milczy - może w ten sposób czuje się dowartościowany bo lubi upokarzać, czuje się silny, ważny. Bo czeka aż Ci przejdzie a wtedy podczas rozmowy - udowodni Ci Twoje błędy - sam okazując wielką wspaniałomyślność.
W innym temacie piszesz, że jestes juz kilka lat w związku. Czy zawsze tak było, czy to Ty pierwsza wyciągałaś rękę do zgody, czy za wszelką cenę dązyłaś aby było dobrze między Wami.
Czy On kiedykolwiek potrafił powiedzieć przepraszam?
Margerytka
 
Posty: 127
Dołączył(a): 25 kwi 2010, o 00:50

Postprzez marie89 » 25 kwi 2010, o 23:54

a mnie się wydaje, że on nie może się otworzyć.. pewnie słyszy co do niego mówisz, ale nie potrafi odpowiedzieć.. a nie od razu, że nie chce Faceci mają to do siebie, że nie przepadają za rozmowami o uczuciach.. a co dopiero analizie uczuć. No nie chcę uogólniać.. Ale często tak jest.

Jest jeszcze opcja, że unosi się dumą.. urażoną i stąd milczenie.

To taka moja opinia, a jak jest naprawdę.. wie tylko sam "zainteresowany".
marie89
 

Postprzez KMN » 26 kwi 2010, o 03:10

"każda błahostka wywołuje u niego właśnie takie postępowanie, czyli milczenie, które niczego nie wnosi pozytywnego, a mi sprawia ogromną przykrość. A ja się pytam dlaczego? Jak nie być lekceważoną?"

Widzisz on tak reaguje automatycznie. Nie wiesz co mysli. A co jak taka sprzeczka jego krzywdzi bardziej? To milczenie nie wzieło sie znikad. Nie lubie wnikac w przyczyny ale pytasz dlaczego wiec powiem Ci prawdopodobna przyczyne. Facet przechodził przez takie sytuacje wczesniej i najlepsza droga jaka znalazł na wyjscie z takeij sytuacji było milczenie. Moze milczy na zewnatrz ale w srodku nie wiesz co ze soba robi. Skoro przy kazdej sprzeczce sie to powtarza to jego strategia jest prosta. Za kazdym razem gdy wybucha cos takiego odpala mu sie ten stan. Byłas kiedys zakochana? Cieszyłas sie na widok osoby do ktorej co czujesz? To działa dokladnie tak samo. Zwroc uwage na jego postawe w tym milczeniu a bedziesz mogla sie domyslic co jemu chodzi po głowie. Siedzi skulony i patrzy w dol? Gwarantuje Ci, ze nic dobrego sobie nie robi. Moim zdaniem zamiast myslec dlaczego on tak robi, nalezaloby poszukac wyjscia jak w ogole sie nie klocic. Nie chce o tym rozmawiac to nie rozmawiajcie o tym dlaczego cos sie tak dzieje tyklo co moznaby zrobic zeby było lepiej. Po co w ogole szukac winnych? czy to rozwiaze tu sprawe? Jakis czas temu widziałem zwiazek, ktory sie rozpadł bo ona szukała problemów, a on widziec ich nie chciał. Kto miał racje? Oboje... dla siebie samych. On miał dosc tego ze ona wszedzie widzi problemy bo w zasadzie osiagneli dosc spory status społeczny, ona mu zarzucała ze jest niedojrzały i nie potrafi na swiat spojrzec powaznie. Wiec milczał... do czasu gdy juz nie wytrzymał i po wszystkim. Rozwiazanie było gotowe. Teraz pytanie czego Ty oczekujesz? Rozmawiania o problemie czy o tym jak mozna cos rozwiazac? Byc moze keidys mial bardzo przykre doswiadczenia i woli je zachowac dla siebie bo wie ze masz jakis obraz jego i to wydarzenie odsłoniłoby oblicze ktorego nie znasz... Mało istotne. Lepiej jest zadac sobie pytanie co najlepszego mozesz zrobic w tej chwili i jak to co uwazasz za problem mozna rozwiazac.
Avatar użytkownika
KMN
 
Posty: 298
Dołączył(a): 2 paź 2009, o 01:40
Lokalizacja: Magic land

Re: Milczenie.

Postprzez ewka » 29 kwi 2010, o 06:53

brian1 napisał(a):A on jednak milczy, chociaż to ja chyba w tej sytuacji powinnam być wściekła za ta kłótnie, sprzeczkę?

Dlaczego właśnie Ty?

brian1 napisał(a):Nawet nie wiem co to było, w każdym razie coś co nie jest warte zapamiętania...

Więc po co kłótnia, skoro nawet nie warto pamiętać, co było jej przyczyną? Skoro już wynikła - powinno coś z niej wynikać... jakieś wnioski, nauczka, jakaś "prawda" o partnerze i o sobie. Skoro jednak twierdzisz, że rzecz nawet nie warta zapamiętania - to szczerze powiem, że nie rozumiem.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 159 gości

cron