Wybuchowa mieszanka!

Problemy związane z uzależnieniami.

Wybuchowa mieszanka!

Postprzez anna 30 » 21 kwi 2010, o 23:08

Już raz dzisiaj zaczęłam pisać...wycofałam się jednak...druga próba...Jestem w związku,w którym problemem jest nie tylko alkohol ale i amfetamina! mój partner jest uzależniony i od jednego i od drugiego..jestem rozwódką i mam z tego małżeństwa mam syna,odeszłam od męża po pił...potrzebowałam na to czasu ale dzisiaj z perspektywy czasu nie żałuje swojej decyzji...mój drugi związek zaczął burzyć się kilka miesięcy temu! Ciągle łudziłam się nadzieją,że mój patrner się opamięta,ale teraz wiem,że obserwowałam w jakie fazy popada...Próbowałam wszystkiego...prośbą,groźbą,szantażem,rozmową czy cichymi dniami...Na darmo! W końcu podjęłam decyzję,że przestaje walczyć,ze to On musi zacząć walczyć,najpierw ze swoimi nałogami,potem o odzyskanie rodziny...Poddaje się bo nie widzę w Nim walki...od kilku tygodni mieszkamy oddzielnie ale nic się nie zmieniło...ma preensję o większośc do mnie...mówi ze piję bo tylko to Mu pozostało...a wcześniej mówił że nie ma z tym problemu...tracę nadzieję...szkoda mi dzieci,bo w tym związku mamy trzyletniego syna...Nie mogę się skupić...chciałabym tyle napisać...gubię się...przepraszam za chaos...
anna 30
 
Posty: 9
Dołączył(a): 21 kwi 2010, o 16:58

Postprzez bunia » 21 kwi 2010, o 23:18

Nic nie poradzisz :bezradny: .....zadbaj teraz o siebie i dzieci.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez anna 30 » 21 kwi 2010, o 23:28

Dziękuję za odzew Bunia!
No zgadza się,nic nie poradzę....tylko to strasznie boli,bo sama jestem osobą nie pijącą w ogóle a przez całe swoje życie płaczę przez alkohol...bo najpierw rodzice...brat...już nie żyją...potem mąż...teraz kolejna osoba...Zawsze izolowałam się od takich ludzi...nienawidzę alkoholu...narkotyków. Chcę uchronić swoję dzieci przed tym....i mam gdzieś w sobie nadzieję,że mój partner kiedy sięgnie dna...postara się podnieśc....Wybór jednak zostawiam Jemu,mimo,że cierpię....
anna 30
 
Posty: 9
Dołączył(a): 21 kwi 2010, o 16:58

Postprzez pszyklejony » 21 kwi 2010, o 23:28

Pisz Anno, pisz :). To, że oni piją, ćpają, to jest pikuś. Ich życie, ich sprawa, ale dlaczego Ty wybierasz takich gości? Zapewniam Cię, że to nie jest przypadek. Nad tym się zastanów dla własnego dobra.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez anna 30 » 21 kwi 2010, o 23:32

Myslałam nad tym...nie wiem..chyba gubi mnie nadzieja....na początku zawsze jest świetnie....jestem z moim partnerem 6 lat...problem mamy od kilku miesięcy....wcześniej tego nie było...w tej chwili cieszę się,że mam w sobie tyle siły,że zaczęłam z tym walczyć....
anna 30
 
Posty: 9
Dołączył(a): 21 kwi 2010, o 16:58

Postprzez bunia » 21 kwi 2010, o 23:38

....dzielna jestes :kwiatek2: ....dasz rade :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez anna 30 » 21 kwi 2010, o 23:40

Dzięki serdeczne!! :)
Cieszę się,że są takie stronki....
anna 30
 
Posty: 9
Dołączył(a): 21 kwi 2010, o 16:58

Postprzez christmas_tree » 21 kwi 2010, o 23:50

Aniu, jeżeli mogę coś powiedzieć, jako narkoman (też amfetamina) i alkoholik, to doradzałbym rozstanie. Zmarnujesz swoje życie, a jemu da to tylko oparcie do dalszego nieodpowiedzialnego postępowania.
Mojej żonie zawdzięczam wyjście z alkoholu, dno osiągnąłem kiedy zdecydowała się mnie opuścić. W przeciwnym razie prawdpodobnie festiwal oszustwa i nieszczęścia trwałby nadal.
Swoją drogą: dlaczego Twój partner ucieka w alk i fetę? Zdrowi psychicznie i silni ludzie nie potrzebują odmany świadomości.
Pozdrawiam, chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez anna 30 » 21 kwi 2010, o 23:59

ja właśnie zaczynam sobie uświadamiać ze nic nie jest wstanie na Niego wpłynąć..nic! Ani nikt! Ewentualnie może własnie to jak straci kogoś na kim niby mu zależy,a piszę niby bo tak mówi,ale trudno mi w to uwierzyć...
A czemu sięgnął po to...? Hmm,tk naprawde sama nie wiem...czy to towarzystwo jakie ma,koledzy,czy....nie wiem... Dużo musiałabym pisac zeby tak dokładniej opisać nasza sytuację...tylko nie wiem czy będziecie chcieli czytać cos dłuższego.... a tak w skrócie...to kiedy okazało się,że jestem w ciązy,10 dni po tym został zatrzymany i po kilku miesiącach dostał wyrok do odsiadki...a kiedy wyszedł po ponad trzech latach,mam wrażenie ze wrócił do mnie człowiek,którego nie znam....
anna 30
 
Posty: 9
Dołączył(a): 21 kwi 2010, o 16:58

Postprzez pszyklejony » 22 kwi 2010, o 00:36

Jacy koledzy, jakie towarzystwo, kobieto, bujasz w obłokach. Nie znałaś go nigdy.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez desiderata » 22 kwi 2010, o 21:23

Jedyne co możesz zrobić to zostawić go samemu sobie , jedynie sięgając dna będzie mógł zrozumieć że jest uzależniony i musi coś z tym zrobić.
Wiem coś o tym , sama miałam romans z amfetaminą ...
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez anna 30 » 22 kwi 2010, o 22:00

Witam wszystkich!
Dziękuję ślicznie za słowa otuchy i zainteresowanie!
Przyklejony,myślę,że oceniasz mnie przez pryzmat mojej krótkiej refleksji i myślę,że to błąd....nie jestem wstanie opisac tu swojego całego życia... Ja wiem doskonale,ze to więzienie tak wpłynęło na mojego patrnera,zero resocjalizacji,efekt odwrotny...Myślisz,że gdyby wcześniej cos takiego było między nami,wytrzymałabym to przez tyle lat? On jest na wolności 10 miesięcy, i po tylu miesiącach gehenny dla mnie i dzieci,powiedziałam dośc!!! On mimo swoich nałogów jest dobry dla mnie i dzieci,dobry w sensie że nie używa przmocy wobec nas,fizycznej bo psychicznie to już jestem wykończona.... Ale jestem dumna,że nazbierałam w sobie tyle siły i walcze o swoje...
anna 30
 
Posty: 9
Dołączył(a): 21 kwi 2010, o 16:58

Postprzez Sansevieria » 22 kwi 2010, o 22:18

Anno, przemoc psychiczna daje bardzo silne urazy, wcale nie mniejsze szkody w psychice niż przemoc fizyczna. Nie tylko Twojej, rówież dzieci.
A poza tym bez względu na to, co na niego wpłynęło (moim zdaniem to więzienie pozwoliło na pełne ujawnienie cech wcześniej istniejących i ukrywanych) to jest jaki jest. I Twoja walka o siebie i dzieci to jest to, co w takiej sytuacji ma sens. Tylko to.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez pszyklejony » 23 kwi 2010, o 02:04

Do więzienia może trafić każdy, bo prawo nie obowiązuje wszystkich i wystarczy się komuś narazić.
Szczególnie my, DD kochamy czyjś obraz jaki sobie wytworzyliśmy. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością.
Nie sądzę abym popełniał błąd, widzę co Ty piszesz - "Ja wiem doskonale,ze to więzienie tak wpłynęło na mojego partnera".
Czyli tak, poszedł anioł, wrócił diabeł, no przeczytaj co piszesz.
Chylę czoła, przed kobietami, które to potrafią kochać pomimo.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości

cron