---------- 21:56 22.04.2010 ----------
Justa napisał(a):Bianka, moja sympatia do Ciebie wzmocniła się - ogólnie rzecz biorąc - za całokształt ostatniej Twojej działalności na forum.
Miło mi:)
Co do rodzinnego domu to tam wybieram czy jestem sama czy nie...Ja juz mam dawno depresje porodową napewno dlatego tak mi teraz zle...jak juz pisalam mąż wczoraj pracowal od 6-23, jutro jedzie znowu daleko, zaczyna prace od 4 rano! i wróci pózno, czeka mnie znowu dzien w ktorym nic sie nie wydarzy, bez sensowne samotne wlekace sie godziny, jakby cos sie dzialo(odpukac) to nie bedzie nikogo kto mi pomoze, po męża tez nie bedzie co dzwonic...juz nie wspominajac ze od 3:40 nie spie tylko bede czuwac bo sie bede bała:(az sie nie zrobi jasno...kiedys juz o tym pisalam...
A z rodziną mimo ze taką mam pozycje w niej na dnie i tak mnie traktuja, jestesmy wszyscy bardzo zżyci, mimo tylu walk stoczonych z siostra chcemy sie widziec, wiem ze mnie kocha...z ojcem jest gorzej ale on jest stale nieobecny, ja tam z nimi nie siedze na kupie, dom jest duzy i jak chce nikogo nie widze, jak chce jestem na dworze, jak chce to sie z kims spotkam, jak chce zrobie badania, minal juz miesiac a ja nie mam wciaz wynikow tarczycy, mialam byc u endo dawno temu:(
powiem tak, jak tu bedzie tak jak jest to zawsze bedzie mi lepiej gdzie indziej, byle nie samej..zawsze, juz na studiach siedzac samej wpadalam w depresje...to nie nowosc, tak bylo od lat...na psychotekst trafilam z depresja wlasnie w 2002 albo 2003 roku...
---------- 22:03 ----------
Oj dopiero zobaczylam odpowiedz Ewki i Limonki...
Ewko liczę na zmiany, nie mogę się doczekać córeczki, z drugiej strony boje sie depresji, wiem ze będzie tez ciezko, bardzo boje sie porodu,czasem mam bardzo czarne mysli, boje sie ze mąż nie będzie w ogóle bral udzialu i nie bedzie widywal dziecka...