przez Rozpacz » 18 kwi 2010, o 14:30
---------- 13:22 18.04.2010 ----------
Dziekuje...
Bardzo dziekuje...
---------- 14:30 ----------
Napisal mi smsa, że z nim mialabym wyjątkowe zycie a z kims innym bede miala nudne, dzwonil do mnie, teraz napisal smsa zebym oddala mu mojego bloga, ze nie mam prawa mu go zabrac i jeszcze z wykrzyknikiem to napisal.
Mial bloga-pamietnik ktorego prowadze od 2,5 roku, zmienilam adres, nie chce zeby tego czytal.
Na razie nie chce zmienic numeru bo chce sie wycwiczyc zeby mu nie odpisywac, wycwiczyc silna wole, nic mi nie da uciekanie i zmienianie numeru bo i tak bede chciala napisac. Staram sie czyms zajmowac zaraz musze sie uczyc.
Trzymajcie kciuki.
Czy mam mu cos odpisac jakby co ?
jego notatka na photobloga :
"Myślę o Tobie jak to możliwe dziś
ta miłość, te słowa dlaczego właśnie Ty...
nie wiem i nie chcę wiedzieć dla mnie to po prostu miłość.
lecz dla Ciebie to choroba Ty tak właśnie uważasz.
Może dobrze byłoby gdybym był jak Ty,
kierujesz się rozsądkiem a ja głupim sercem.
chcesz chłopaka mieć innego niż ja i normalne życie...
wierzysz, że ktoś poświęci Ci więcej niż ja.
przyjmowałem te krzywdy bo chciałem tylko byśmy byli MY.
to co mnie spotkało zresztą wiesz tylko Ty.
moje słowa nie znaczą nic wobec słów tych innych ludzi.
przegrywam też z koleżanką i wycieczką.
Nie powinienem nigdy mówić, że jest mi źle, nigdy złościć nie powinenem się.
przecież mam być jak skała w środku...
coż ze mną nie tak czy naiwny jestem aż tak...
by wierzyć, że życiem czyimś się stanę?
że będę jedynym pożądanym skarbem?
nie, jak narazie każdy mnnie wykorzystuje a na koniec kopie w dupe.
moja psychika wysiadła nie myślę już nic.
pragnę tylko jednego wkrótce spełni się...
to straszne, że obojętne Ci to, czy żyję czy nie."
i druga :
"zza szyby...
z komórki...
dochodzę do wniosku, że chyba muszę być megabeznadziejny.
skoro zostałem porzucony jak zwykły śmieć,
przez kogoś komu wszystko oddawałem.
bo skoro zrobiła to ta osoba...
nie ma się co dziwić, że inni ze mną robią tak samo prawda ?
prawda jest taka, że nie jestem nikomu potrzebny.
generalnie nic nie wychodzi, nie mam już siły,
chciałbym nie czuć a czuję to tak bardzo...
to takie przykre gdy wszystko się rozsypuję.
z mojego życia zostały strzępki a w sumie nawet ich nie ma..
czuje się bezradny chcąc do kogokolwiek napisać
i gdy odkrywam, że nie mam do kogo..
i to nie jest przesada bo nie posiadam znajomych.
ok może 3 i tak będą mieli to w dupie.
tylko, że mi wcale nie zależy na nikim oprócz Ciebie.
nie mam już siły do życia...
za 9dni ważny dzień, dla mnie już nie jest ważny.
mam to gdzieś a może najlepiej wogóle nie pójdę?
nie przyda się już..."
co myślicie ?