Jak dalej żyć.

Problemy z partnerami.

Postprzez Rozpacz » 17 kwi 2010, o 20:39

---------- 20:35 17.04.2010 ----------

;(

---------- 20:39 ----------

;(
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez Sansevieria » 17 kwi 2010, o 20:48

Niejasno mi wyszło, sorki :( Poprzedni tekst jest skierowany do klienta z żyletką, obojętne zardzewiałą czy nową. Niejako w Twoim imieniu.
Kasiu, mnie naprawdę zależy na Tobie i naprawdę bardzo bym chciała, żebyś z tego wyszła :pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Rozpacz » 17 kwi 2010, o 20:56

Nie mam sily z tego wyjsc ;(
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez marie89 » 17 kwi 2010, o 22:04

Droga Kasiu

Czytałam..

i...

On Cię złapał w pułapkę, w niewolę..
Nie potrzebował do tego żadnych kajdan czy sznurów- wystarczyły słowa..

Kasiu, Ty musisz, MUSISZ spróbować się z tego wyzwolić.. Wiem, że nie jest łatwo. Jest bardzo ciężko.. Ale pomyśl W KOŃCU o sobie, o tym co DLA CIEBIE dobre, o SWOIM ŻYCIU.. Spróbuj, proszę, uratować siebie dla siebie...
marie89
 

Postprzez Rozpacz » 17 kwi 2010, o 22:09

jestem cala zaplana i sie trzese, prawie nic dzis nie jadlam, odwazylam sie i napisalam "zegnaj" i nie odpisuje na smsy. usunelam maile, gg, zmienie nr telefonu.
czuje sie strasznie, nie chce zyc...
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez ota » 17 kwi 2010, o 22:35

---------- 22:29 17.04.2010 ----------

Hej

Ja też przeczytałam i współczuję Ci.
To bardzo trudny moment.
Pomyśl o sobie, a jeżeli to nie pomaga to nie wiem...
może pomyśl, że jemu też w jakiś sposób to pomoże.
Może będzie musiał się zastanowić co jest nie tak, że musi posuwać się do takich praktyk.
Bo to czym on Cię utrzymuje przy sobie to słowa, które ranią Ciebie, ale też jego.

Pozdrawiam

---------- 22:35 ----------

No i koniecznie zmień nr, może uda Ci się wyjść teraz, łyk powietrza dobrze zrobi, kup starter, jak myślisz?

Myślę o Tobie
ota
 
Posty: 49
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 02:14

Postprzez Rozpacz » 18 kwi 2010, o 08:41

Wieczorem napisalam mu zegnaj i juz nie odpisywalam na zadne smsy, on nawet sie nie staral w nocy wslal cos w stylu ze w milosci jesli druga osoba nie chce to trzeba sie zabic, ze nie ma innego wyjscia bo nalezymy do tej osoby... Ze oddajemy jej cialo umysl, wszystko.

Nie wiem co mam myslec o tym, jakos mnie przeraza jego rozumowanie, jak jakiegos psychola...

Tak zmienie numer... 2 miesiace temu tez probowalam odejsc i mi sie nie udalo. Ulegam mu strasznie... Ech... Teraz ide do kosciola, moze pozbieram mysli...
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez mahika » 18 kwi 2010, o 09:38

on jest obrzydliwy.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Rozpacz » 18 kwi 2010, o 11:37

Mam taki metlik w glowie... Nie wiem czy dobrze robie... Moze on mnie kocha i byloby mi z nim dobrze...
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez Sansevieria » 18 kwi 2010, o 12:04

Jasne, bardzo Cię kocha i będzie cudownie. To jest jadowita ironia z mojej strony.
A naprawdę to nie kocha tylko więzi i nie będzie cudownie tylko koszmarnie jeśli tego nie skończysz.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Rozpacz » 18 kwi 2010, o 12:16

dlaczego mnie to spotyka ;( jestem taka mloda ;(
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez marie89 » 18 kwi 2010, o 12:42

Kasiu,

dobrze robisz. Wyzwalasz się.

Jestem z Ciebie dumna. Dasz radę!!!

Nie trać wiary. Wytrwasz..

I jesteś młoda. Dlatego zaznasz szczęścia. Ale nie z nim..

Bądź silna. Dla siebie.. Robisz to dla siebie. ;):):)
marie89
 

Postprzez Rozpacz » 18 kwi 2010, o 14:30

---------- 13:22 18.04.2010 ----------

Dziekuje...
Bardzo dziekuje...

---------- 14:30 ----------

Napisal mi smsa, że z nim mialabym wyjątkowe zycie a z kims innym bede miala nudne, dzwonil do mnie, teraz napisal smsa zebym oddala mu mojego bloga, ze nie mam prawa mu go zabrac i jeszcze z wykrzyknikiem to napisal.
Mial bloga-pamietnik ktorego prowadze od 2,5 roku, zmienilam adres, nie chce zeby tego czytal.
Na razie nie chce zmienic numeru bo chce sie wycwiczyc zeby mu nie odpisywac, wycwiczyc silna wole, nic mi nie da uciekanie i zmienianie numeru bo i tak bede chciala napisac. Staram sie czyms zajmowac zaraz musze sie uczyc.
Trzymajcie kciuki.
Czy mam mu cos odpisac jakby co ?

jego notatka na photobloga :

"Myślę o Tobie jak to możliwe dziś

ta miłość, te słowa dlaczego właśnie Ty...

nie wiem i nie chcę wiedzieć dla mnie to po prostu miłość.

lecz dla Ciebie to choroba Ty tak właśnie uważasz.

Może dobrze byłoby gdybym był jak Ty,

kierujesz się rozsądkiem a ja głupim sercem.

chcesz chłopaka mieć innego niż ja i normalne życie...

wierzysz, że ktoś poświęci Ci więcej niż ja.

przyjmowałem te krzywdy bo chciałem tylko byśmy byli MY.

to co mnie spotkało zresztą wiesz tylko Ty.

moje słowa nie znaczą nic wobec słów tych innych ludzi.

przegrywam też z koleżanką i wycieczką.

Nie powinienem nigdy mówić, że jest mi źle, nigdy złościć nie powinenem się.

przecież mam być jak skała w środku...

coż ze mną nie tak czy naiwny jestem aż tak...

by wierzyć, że życiem czyimś się stanę?

że będę jedynym pożądanym skarbem?

nie, jak narazie każdy mnnie wykorzystuje a na koniec kopie w dupe.

moja psychika wysiadła nie myślę już nic.

pragnę tylko jednego wkrótce spełni się...

to straszne, że obojętne Ci to, czy żyję czy nie."

i druga :

"zza szyby...

z komórki...



dochodzę do wniosku, że chyba muszę być megabeznadziejny.

skoro zostałem porzucony jak zwykły śmieć,

przez kogoś komu wszystko oddawałem.

bo skoro zrobiła to ta osoba...

nie ma się co dziwić, że inni ze mną robią tak samo prawda ?

prawda jest taka, że nie jestem nikomu potrzebny.
generalnie nic nie wychodzi, nie mam już siły,

chciałbym nie czuć a czuję to tak bardzo...

to takie przykre gdy wszystko się rozsypuję.

z mojego życia zostały strzępki a w sumie nawet ich nie ma..

czuje się bezradny chcąc do kogokolwiek napisać

i gdy odkrywam, że nie mam do kogo..

i to nie jest przesada bo nie posiadam znajomych.

ok może 3 i tak będą mieli to w dupie.
tylko, że mi wcale nie zależy na nikim oprócz Ciebie.

nie mam już siły do życia...

za 9dni ważny dzień, dla mnie już nie jest ważny.

mam to gdzieś a może najlepiej wogóle nie pójdę?

nie przyda się już..."

co myślicie ?
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez Asik35 » 18 kwi 2010, o 14:51

Dziewczyno, sama siebie oszukujesz, dopóki nie urwiesz z nim kontaktu nadal będziesz się nakręcać,analizować jego popieprzone teksty, on będzie prowokował tak długo, aż znowu złapiesz haczyk...
Jak dla mnie to jest dupek i manipulant... ciekawe kiedy Ty sobie to uświadomisz?
Czytałaś "Kobiety,które kochają za bardzo" ??

Wysłałam na priwa namiary o które prosiłaś
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko

Postprzez Rozpacz » 18 kwi 2010, o 19:42

---------- 15:02 18.04.2010 ----------

Tak dziekuje za namiary, od jutra bede dzialac.

Jestem w trakcie czytania tej ksiazki, w polowie.
To dla mnie nie jest takie proste...

---------- 17:30 ----------

Ja nie wytrwam...
Napisal do mnie ze mam cos zobaczyc na gg, wkurzylam sie i mu odpisalam ze nie i ze ma mi dac spokoj. W efekcie ozbaczylam, wyslal mi zdjecia swoje jak drapal sie do krwi i ma cale cialo w strupkach, nie zwrobilo to na mnie uwagi i sie tym nie przejelam. Napisalam mu ze tym co zrobil to przeszedl wszelkie granice. Ciagle pisalam ze ma sie odwalic i mi obiecac ze nie bedzie mnie nachodzil, on prosi ciagle o rozmowe, nie zgodzilam sie, nic do niego nie dociera. Napisalam mu ze mam gdzies co z soba zrobi nie chce z nim byc i ze ma mnie zostawic, nic kompletnie grochem o sciane... Mowilam o policji, jego matce, on twierdzi ze niczego sie nie boi. W koncu napisalam ze zmieniam numer telefonu i zegnaj, on odpisal ze nie ze on blaga zebym miala to ziarenko litosci. Wylaczylam telefon czuje sie jak nic... Jak kompletne zero... Znajac siebie za chwile wlacze komorke... Jestem za slaba... Nie dam rady... Nie mam nawet pieniedzy na nowy numer... ;(((

---------- 19:42 ----------

Brak mi sil... Nie mam z kim nawet porozmawiac...
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości