Jak dalej żyć.

Problemy z partnerami.

Postprzez mahika » 14 kwi 2010, o 22:36

Widzisz, ja cie rozumiem, wiele osób Cię rozumie tu na forum.
Jestem sporo starsza od ciebie, skończyłam pedagogikę, ja cię rozumiem, nie wyśmiewam, uważam ze to bardzo poważny problem i bardzo chciałabym żebyś Ty chciała sobie pomóc.
O jakich ludziach mówisz że są do dupy.
Uważasz że ja też jestem do dupy?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Rozpacz » 14 kwi 2010, o 22:51

Mam na mysli psychologow. To nic mi nie da ze mnie wysluchaja bo zale sie kazdemu praktycznie kto moze mnie zrozumiec. Nie dadza mi recepty na wspaniale zycie to zalezy odemnie jak bede zyla. Nic mi nie da rysowanie drzewek i kojarzenia jakis rysunkow, to mi nie pomoze wyjsc z toksycznego zwiazku. Dla mnie psycholodzy sa zbedni. Nigdy nie korzystalam z ich uslug i nie zamierzam
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez mahika » 14 kwi 2010, o 23:06

---------- 22:59 14.04.2010 ----------

czyli w sumie nic nie wiesz o pracy psychologów i terapeutów. Jest taki utarty stereotyp, że idziesz do psychiatry, psychologa i kładziesz sie na kozetkę.
W życiu nie widziałam kozetki w takim miejscu. Tak samo jest z tym rysowaniem i kojarzeniam.
Dopóki nie spróbujesz to nie będziesz wiedziała. Terapia to ciężka praca nad sobą a nie rysowanie obrazków.
Ale skoro nie chcesz to nic na to nie poradzę. Albo skończysz na psychiatryku wkońcu albo....
No ale to twój wybór. twoje życie w Twoich rękach. Ty musisz zadecydowac.
Wyjście z każdego uzależnienia musi otrzec sie o pomoc fachową. inaczej nie ma sensu nawet mówic o wyleczeniu. O ile mówimy tu o uzależnieniu.

Uważasz że co Ci pomoże wyjśc z toksycznego związku jak nie psycholodzy?

---------- 23:06 ----------

ide spac. dobranoc. Może kiedys się ockniesz...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 15 kwi 2010, o 07:02

Rozpacz napisał(a):Dla mnie psycholodzy sa zbedni. Nigdy nie korzystalam z ich uslug i nie zamierzam

Jak dla mnie - to trochę dziwne masz podejście. Jak się człowiek dobrze w swoim życiu czuje, to może olać wszystkich psychologów z ich wszystkimi kozetkami... ale jak się nie czuje, to to mnie właśnie dziwi.

Rozpacz napisał(a):Nigdy nie korzystalam z ich uslug i nie zamierzam

"Nigdy nie mów nigdy".
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Szafirowa » 15 kwi 2010, o 07:58

A jak umiejęnie omijasz udzielanie odpowiedzi na zadawane Ci pytania ...

Wiem, że boisz się przyznać sama przed sobą. Boisz się, że jak powiesz coś głośno, to problem zaistnieje.

Ale milczenie nie sprawi, że kłopoty znikną.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Rozpacz » 17 kwi 2010, o 10:04

Nie mam psychologa w szkole, nie stac mnie na wizyty prywatne, za rok bede dopiero pelnoletnia, a juz poruszalismy ten temat ze psycholog moze powiedziec wszystko moim rodzicom i tego najbardziej sie boje. Moi rodzice uwazaja ze ze mna jest wszystko cudownie jestem szczesliwa itd Nie wiedza o niczym a jak probowalam z nimi rozmawiac to mnie zbywali.

Prosze oto pytania ktore wychwycilam i na ktore chyba nie odpowiedzialam.

co masz na mysli mowiac 'ciagle'? jaka byla czestotliwosc waszych spotkan przez te 3 lata i ile one trwaly?

Spotykac sie zaczelismy po 1,5 roku co miesiac i byly przerwy czasem 6-8 miesiecy.

I albo chcesz wyjśc z tego, albo nie.
chcesz?


chce

Uważasz że co Ci pomoże wyjśc z toksycznego związku jak nie psycholodzy?


nic nie wiem o ich pracy ale z opinii znajomych ktorzy mieli rozne problemy to psycholodzy im nie pomogli ani troche.
Moge wyjsc z tego sama jak bede miec sile.

Jak dla mnie - to trochę dziwne masz podejście. Jak się człowiek dobrze w swoim życiu czuje, to może olać wszystkich psychologów z ich wszystkimi kozetkami... ale jak się nie czuje, to to mnie właśnie dziwi.


Uwazasz ze tylko psycholodzy dadza mi szczescie z zycia ?
Jakby wysluchal tego wszystkiego to chyba od razu by mnie w kaftan zawineli.
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez the hooded man » 17 kwi 2010, o 11:49

Ale sama sobie zadaj pytanie: co to za związek?

Czy tak ma wyglądać związek, że widzicie się niebywale rzadko? Że właściwie jest to związek przez internet?
Naprawdę, obudź się Kasiu, wyjdź do świata realnego i poszukaj kogoś w świecie rzeczywistym. I nie chodzi mi tu już o chłopaka, a o jakiś znajomych. Bądź aktywniejsza w życiu rzeczywistym, a tylko na tym zyskasz.

(O zachowaniu Dawida nawet nie wspominam, bo było na ten temat już dostatecznie napisane).

Ja bym w ogóle Waszych relacji związkiem nie nazwał.

Oczywiście, że psycholodzy szczęścia Ci nie dadzą, ale mogą Cię do niego znacznie przybliżyć. Mogą udzielić Ci wielu bezcennych wskazówek. I na pewno nie zawiną cię w żaden kaftan.
the hooded man
 
Posty: 125
Dołączył(a): 1 sty 2010, o 20:47

Postprzez Asik35 » 17 kwi 2010, o 12:18

---------- 12:15 17.04.2010 ----------

Żeby z tego wyjść bez pomocy np.terapeuty,trzeba mieć siłę, jak sama piszesz...ale skoro tej siły na dzień dzisiejszy nie masz to może warto chwycić się czegoś (kogoś),kto da Ci wsparcie i "kopa"i mądrze zmotywuje ?
Myślę sobie jeszcze, że nawet jeśli teraz jakimś cudem uda Ci się samej z tego wyrwać, to problem nie zniknie, bo przyczyna nie została rozwiązana i będzie dalej się to za Tobą ciągnęło :(
W Z.G. są miejsca gdzie możesz uzyskać bezpłatną pomoc !

---------- 12:18 ----------

A w ogóle to masz jakieś dziwne pojęcie o psychologach.Jaki kaftan ??
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko

Postprzez Rozpacz » 17 kwi 2010, o 12:48

Zrywam własnie nasza znajomość.

co to za związek?

tak wiem co masz na mysli... myslalam, ze on mnie jedyny moze kochac z moimi wadami, ze tylko on moze mnie zrozumiec... ze warto czekac na niego... obeicywal mi tyle... mialam z nim zapewniona przyszlosc... mowil ze bedzie dbac, zarabiac na mnie... nie wyobrazam sobie zycia z kims innym... ja mam bardzo dojrzale podejscie do zycia i nie w glowie m izabawa a godne i dore zycie w przyszlosci... przeciez nie bde sie kazdego chlopaka pytac za kilka lat czy chce sie ze mna ozenic i czy mnei utrzyma... ech to takie trudne...

A w ogóle to masz jakieś dziwne pojęcie o psychologach.Jaki kaftan ??

uwazam ze jestem nienormalna i jak mnie uslysza co ja mysle itd to od razu mnie wsadza do psychiatryka...
nie chce brac psychotropow i nie byc na haju, chce wyjsc z tego pelni swiadoma co robie
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez the hooded man » 17 kwi 2010, o 14:10

A jednak pokochać Cię może nie tylko on. Mam nadzieję, że zdałaś sobie z tego już całkowicie sprawę.

Kasiu, Twoja nichęć do innych osób jest zrozumiała. Gdy ktoś staje się dla kogoś całym światem, to człowiek nie przygląda się reszcie. Ta reszta przechodzi obok, a to na czym skupia się uwagę bywa często idealizowane, czyli w tym wypadku Dawid. Pominęłaś moim zdaniem cały zewnętrzny świat. Po prostu chorobliwe uzależnienie. Nie wiesz co jest w tym zewnętrznym świecie. Że tam może być o wiele lepiej.

Wydaje mi się, że nie miałaś jeszcze porównania Twojej relacji z Dawidem do relacji z innym chłopakiem. Nie miałaś tak naprawdę oprócz niego kogoś innego. Dopiero w innym związku mogłabyś doświadczyć tego, co jest dla utrzymania tam prawidłowych relacji niezbędne, czyli na przykład: szacunku, troski, życzliwości, pomocy, zainteresowania drugim, pozwolenia na takim, jakim się jest, bez zmieniania się wbrew sobie itd.

Nie jesteś nienormalna. Masz po prostu sporo problemów, jak wielu z nas. I metody zwalczenia owych problemów są różne. Można działać samemu, można działać z przyjacielem, a można działać i z psychologiem.
Faktycznie - nie wydaje się, abyś miała teraz na tyle siły, by poradzić sobie z tym sama (widać to z Twych postów).
Na pewno to, co możesz sama zrobić, to spróbować całkiem innego życia: w świecie rzeczywistym, pośród ludzi, poświęcając się sobie, podejmując decyzje sama, realizując swe cele itd.

Pamiętaj, że współpracując z psychologiem możesz w każdej chwili przerwać tą współpracę, gdy nie będzie Ci ona odpowiadała. Ponadto nie musisz zażywać leków. Istnieje takie coś jak terapia. Pomoc polega tam najczęściej na rozmowie z terapeutą, gdzie jest on, najogólniej mówiąc, jak przyjaciel, który po prostu Cię słucha i próbuje poprzez tą rozmowę Tobie pomóc.
Tak w ogóle psycholog nie może przepisać Ci żadnych leków, gdyż nie posiada wykształcenia lekarskiego. Może to zrobić jedynie psychiatra.
the hooded man
 
Posty: 125
Dołączył(a): 1 sty 2010, o 20:47

Postprzez Rozpacz » 17 kwi 2010, o 15:05

Dziekuje, Twoje słowa bardzo pomagają.
Jestem bardzo słaba z charakteru, szybko ulegam zdaniu drugiej osoby, nie potrafie powiedziec "nie", zgadzam sie na wszystko i nie zyje swoim zyciem tylko zyciem Dawida bo on mi cos karze, zabrania, co mam sluchac, jak sie ubierac, jakich miec znajomych. Ja nigdy nie moglam sama wybrac. Mimo jego zakazow, mam znajomą ktorej on mi zabronil bo byl zazdrosny o nia i uwazal ze stalam sie taka jak ona, ze jestem dzi*ką... Slucham muzyki jakiej chce ale gdy dalam mu ostatnio czegos do posluchania co bardzo lubie to od razu klotnia ze siedze tylko i szukam muzyki... Ciagle ograniczenia, krzyki, wyzwiska... Bardzo sie zmienilam i nie umiem chyba sama kierowac swoim zyciem... Jestem jak dziecko ktore nie ma mamy, jak marionetka ktora nie ma kto poruszac... Te porownania mnie przerazaja ale chyba tak jest. Od 14 roku zycia on kieruje moim zyciem, wtedy bylam dzieciem i na takim etapie sie chyba zatrzymalam. Zdaje sobie sprawe w co sie wpakowalam i ze bedzie bardzo trudno mi z tego wyjsc... Widze te sytuacje tak, ze jesli jego nie bdzie w moim zyciu to zostane sama, pogubie sie, nie dam sobie rady... I tak dobrze ze dzieli nad te 200 km to nie moze mnie kontrolowac na codzien moze tylko czegos zakazywac i w gruncie rzeczy mozna pomyslec ze problemu nie ma ale jednak jestem podatna na manipulacje i uzaleznilam sie okropnie...

Teraz gdy mu pisze co czuje to on mnie wysmiewa, gardzi mna i poniza, obarcza wszystkimi problemami. Pisze ze sie zabije, ze ja tego chce, ze sama go zabilam, ze ciekawe jak bede zyla z mysla ze ktos przezemnie umarl. Nie wiem juz co mam robic... Musze z nim zrywac ? Nie ma innego wyjscia ? Uwazam ze jest w stanie sie zabic... Przerabialismy to juz... Ech...
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez mahika » 17 kwi 2010, o 15:10

nikt Cię w kaftan nie zawinie.
Od tego są żeby pomóc temu kto tej pomocy szuka. Nie każda opinia jest prawdziwa.
tak jak w środowisku lekarskim, są lekarze godni zaufania i tacy którym powierzamy nasze zdrowie i życie, tak samo w środowisku psychologów jest różnie.

uwazam ze jestem nienormalna i jak mnie uslysza co ja mysle itd to od razu mnie wsadza do psychiatryka...
nie chce brac psychotropow i nie byc na haju, chce wyjsc z tego pelni swiadoma co robie


To podobnie jak mój znajomy, wymiotuje krwią i uważa że ma raka rzołądka. ale nie pójdzie do lekarza bo zrobią mu gastroskopie a on nie chce i już, więc zyje w przekonaniu że ma raka i cierpi fizycznie i psychicznie.
czy to jest mądre podejście? Jeszcze troche i faktycznie może miec poważny problem, może miec raka, ale zamiast zapobiegac, on wkręca sobie różne rzeczy.
Tylko po co?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Rozpacz » 17 kwi 2010, o 15:25

Cudnie...

D. 15:18:58
powiedzialem 'jestes dziwka' ?
Ja4 15:19:26
tak
D. 15:19:40
no a co moze nie jestes wredna skoro tylko czekasz az w koncu umre
D. 15:19:46
jakos sobie nie przypominam
D. 15:19:56
za to Ty rowniez powiedzialas mi wiele niemilych slow

________________

czyli mam po prostu pojsc do psychologa ?
to wywnioskowalam z Twojej wypowiedzi mahika
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez mahika » 17 kwi 2010, o 15:27

acha...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Rozpacz » 17 kwi 2010, o 16:10

acha...


?
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: adisilid i 129 gości

cron