dzis mam swoj ostatni dzien jako mieszkanka swojego miasta .... od jutra nowa miejscowka ... czekalismy z Lubym na to sporo sporo sporo ... wierze ze warto bylo
powodzonka sikorkoo !
Wspólne mieszkanie na prawdę może być fajnuśne .
Wykończona.
Rano do pracy, po pracy do lubego pomagać im na firmie (mają tyle zamówień, że nie wyrabiają, bo za mało ludzi). Wracamy około północy i do spania. I tak ma być póki nie załatwią formalności związanych z budową nowej hali, dokupieniem maszyn oraz dotrudnienia pracowników. Trochę to potrwa, a zleceniodawcy bez ustanku gonią :/. No masakra .
A ja się czuję jakby przejechał po mnie WALEC Tzn- parszywie.. ale tym razem na szczęście bądź nieszczęście to "tylko" Fizyczne złe samopoczucie.. Znowu chora. Całe zło świata skupiło się w moim wielkim bólu głowy.. Ajć